Dzięki temu przepisowi pokochaliśmy koper woski, czyli fenkuł. Jest to roślina smaczna i zdrowa coraz częściej łatwo ją dostać w dużych hipermarketach. Przepis jest niezwykle prosty i stosunkowo szybki jak na danie wyłącznie pieczone.
Tak przygotowane danie nie wygląda nazbyt atrakcyjnie, ale rekompensuje nam smakiem i swoją prostotą. Najlepiej smakuje podane z chrupiącą zieloną sałatą i kieliszkiem dobrego wina.
Czyli patriotka Macieja Zienia z Ugotowanych. Aksamitna dzięki ziemniakom. Podkreślona pysznym puree z pieczonych papryk. Dla mnie poezja, którą lubię i często powtarzam w swojej kuchni. Dodatkowym atutem jest fakt, że z ogromną przyjemnością zjada tę zupę moja mała L. Szczególnie, gdy zdobi ją paprykowe serduszko. Dla mam to doskonały sposób na przemyt warzyw w diecie Malucha, choć te bardziej wybredne dzieci mogą pokręcić noskiem na stonowany, ale jednak wyczuwalny zapach kalafiora.
Przepis można modyfikować w zależności od diety i przeznaczenia. Jeśli zupę będą jeść dzieci zastępujemy wino wodą. Jeśli jemy niskotłuszczowo lub nasza dieta powinna być bardzo ograniczona w tłuszcz redukujemy ilość masła i oliwy do minimum a śmietaną zastępujemy na koniec kleksem jogurtu (nie dodajemy go i nie mieszamy z całą zupą).
składniki:
duży kalafior
4 szalotki
100 g masła extra
50 ml oliwy do smażenia
100ml białego wina lub wody
200 g obranych ziemniaków
1 litr rosołu drobiowego
150 ml śmietany 30 % (albo 10% lub jogurt grecki w wersji mniej tłuszczowej)
2 czerwone papryki
sól i biały pieprz
świeża bazylia lub natka pietruszki, do dekoracji
sposób przygotowania:
Szalotkę kroimy w kostkę i szklimy na roztopionym maśle z dodatkiem oliwy. Następnie dodajemy ziemniaki. Całość podlewamy białym winem i redukujemy do 1/3 objętości lub dodajemy trochę wody i chwilkę dusimy.
Przepis można modyfikować w zależności od diety i przeznaczenia. Jeśli zupę będą jeść dzieci zastępujemy wino wodą. Jeśli jemy niskotłuszczowo lub nasza dieta powinna być bardzo ograniczona w tłuszcz redukujemy ilość masła i oliwy do minimum a śmietaną zastępujemy na koniec kleksem jogurtu (nie dodajemy go i nie mieszamy z całą zupą).
składniki:
duży kalafior
4 szalotki
100 g masła extra
50 ml oliwy do smażenia
100ml białego wina lub wody
200 g obranych ziemniaków
1 litr rosołu drobiowego
150 ml śmietany 30 % (albo 10% lub jogurt grecki w wersji mniej tłuszczowej)
2 czerwone papryki
sól i biały pieprz
świeża bazylia lub natka pietruszki, do dekoracji
sposób przygotowania:
Szalotkę kroimy w kostkę i szklimy na roztopionym maśle z dodatkiem oliwy. Następnie dodajemy ziemniaki. Całość podlewamy białym winem i redukujemy do 1/3 objętości lub dodajemy trochę wody i chwilkę dusimy.
Kiedy nie mam zbyt dużo czasu na przygotowania nocnego ciasta na pizzę Petera Reinharta z przyjemnością sięgam po szybką i smaczną wersję ciasta Jamiego. Wiele osób uważa ciasto na pizzę z semoliną za najlepsze ciasto ever. Semolina dodaje mu nie tylko słonecznego koloru, ale także urozmaica smak ciasta i dodaje mu chrupkości.
6-8 średnich cienkich placków na pizzę
składniki:
1kg mąki chlebowej albo Tipo '00'
200g semoliny
1 łyżeczka drobnoziarnistej soli morskiej
2 saszetki suchych drożdży (po 7g każda)
1 łyżka drobnoziarnistego cukru trzcinowego
4 łyżki oliwy z oliwek
650ml letniej wody
dodatkowo: mąka do podsypania
sposób przygotowania:
Ciasto można przygotować ręcznie lub za pomocą miksera. Jamie w swoim przepisie przedstawia tą pierwszą metodę i taką też zamieszczę tutaj. Analogicznie można ją przełożyć na wersje z robotem.
Mąkę i sól przeciać na powierzchnię roboczą, na której będziemy zagniatać ciasto. W środku mąki zrobić wgłębienie. W szklanym naczyniu wymieszać cukier, drożdże, oliwę i wodę, a następnie odstawić na kilka minut. Gdy drożdże się uaktywnią wlewamy miksturę do zagłębienia w mące.
składniki:
1kg mąki chlebowej albo Tipo '00'
200g semoliny
1 łyżeczka drobnoziarnistej soli morskiej
2 saszetki suchych drożdży (po 7g każda)
1 łyżka drobnoziarnistego cukru trzcinowego
4 łyżki oliwy z oliwek
650ml letniej wody
dodatkowo: mąka do podsypania
sposób przygotowania:
Ciasto można przygotować ręcznie lub za pomocą miksera. Jamie w swoim przepisie przedstawia tą pierwszą metodę i taką też zamieszczę tutaj. Analogicznie można ją przełożyć na wersje z robotem.
Mąkę i sól przeciać na powierzchnię roboczą, na której będziemy zagniatać ciasto. W środku mąki zrobić wgłębienie. W szklanym naczyniu wymieszać cukier, drożdże, oliwę i wodę, a następnie odstawić na kilka minut. Gdy drożdże się uaktywnią wlewamy miksturę do zagłębienia w mące.
Ostatnie dni skutecznie wypędziły nas z domu, bo jak tu nie oprzeć się ciepłym promieniom wiosennego słońca. W ogrodzie widać już pierwsze zielone pąki na gałązkach drzew, a jeden z krzaczków hebe zwariował i ma nawet całkiem spore pąki kwiatów. Zielono zrobiło się także na naszych talerzach, gdzie cieszył oko mix groszku, cukini i rukoli.
4 porcje
składniki:
1 łyżka oliwy z oliwek
1 cebula, drobno posiekana
2 małe cukinie, pokrojone
875ml bulionu warzywnego
450g mrożonego groszku zielonego
1 duża garść rukoli
pesto:
1 duża garść świeżych liści bazylii
1 ząbek czosnku, obrany i posiekany
kilka łyżek orzeszków piniowych
4 łyżki oliwy z oliwek
1/4 szklanki startego parmezanu
sól i pieprz
sposób przygotowania:
Składniki pesto włóż do blendera i zmiksuj na zielony sos, dolewając trochę wody, jeśli jest za gęsty. Spróbuj i dopraw do smaku.
4 porcje
składniki:
1 łyżka oliwy z oliwek
1 cebula, drobno posiekana
2 małe cukinie, pokrojone
875ml bulionu warzywnego
450g mrożonego groszku zielonego
1 duża garść rukoli
pesto:
1 duża garść świeżych liści bazylii
1 ząbek czosnku, obrany i posiekany
kilka łyżek orzeszków piniowych
4 łyżki oliwy z oliwek
1/4 szklanki startego parmezanu
sól i pieprz
sposób przygotowania:
Składniki pesto włóż do blendera i zmiksuj na zielony sos, dolewając trochę wody, jeśli jest za gęsty. Spróbuj i dopraw do smaku.
Apetyczna Panna Dahl tak bardzo wpłynęła na nasz apetyt, że tu po zakupie jej pierwszej książki zapragnęliśmy sprawdzić jakie pyszności kryją się w następnej. Obawiałam się, że może nas zawieść, ponieważ o ile pierwsza książka Sophie Dahl cieszy się nie gasnącą popularnością w światowych księgarniach internetowych, o tyle druga nie ma nawet połowy z liczby komentarzy tej pierwszej. Zaryzykowałam jednak i... nie zawiodłam się. Oczywiście można się przyczepić, że część przepisów posiada bardziej wyszukane składniki takie jak mięso z kraba, tapiokę, makaron soba, biała rzodkiew japońska, ser taleggio czy rukiew wodną, ale obok nich dumnie prezentują się proste przepisy na smaczne klasyki m.in. kurczaka pierwszej i drugiej Mor Mor oraz de volaille. Jak i w pierwszej części w tej również znajeźć można zaskakujące połączenia, zdrowe propozycje śniadań, wiele przepisów na soczewicę zarówno zieloną jak i czerwoną oraz kilka z udziałem ciecierzycy. Te ostatnie bardzo lubię, ale jakoś rzadko trafiam na dobre i oryginlne propozycje ich podania.
Gdy tylko dostałam w ręce świeżutki egzemplarz "Na każdą porę roku. Rok w przepisach" Sophie Dahl poszły w ruch małe karteczki do zaznaczania, a lista zakupów zapełniała się w mig na cały tydzień.
Oto jedna z wielu fantastycznych propozycji na zupę z pieczonych warzyw, która w swojej prostocie jest skondensowanym musem tego co w warzywach najlepsze. Nie ma w niej dodatkowej wody, ani bulionu, a do tego jest - jak większość przepisów Sophie - pyszna!
4 porcje
składniki:
1kg podłużnych pomidorów o gęstym miąższu
1 duża cebula, pokrojona na ćwiartki
2 duże czerwone papryki, bez gniazd
4 ząbki czosnku
sól i pieprz
oliwa
1 łyżeczka brązowego cukru
1 łyżka jogurtu greckiego
garść świeżej bazylii
sposób przygotowania:
Rozgrzej piekarnik do 190C lub o 20 stopni mniej z włączonym termoobiegiem. Pomidory pokrój na połówki, czosnek pozostaw w skórce, ale jeśli ci to nie odpowiada możesz go obrać i ułożyć pomiędzy połówkami pomidorów. Razem z pomidorami rozłóż na wyłożonej papierem do pieczenia blasze pozostałe warzywa. Dopraw jest solą, pieprzem, polej oliwą i posyp cukrem. Pozostaw do pieczenia w piekarniku na 45 minut.
Gdy tylko dostałam w ręce świeżutki egzemplarz "Na każdą porę roku. Rok w przepisach" Sophie Dahl poszły w ruch małe karteczki do zaznaczania, a lista zakupów zapełniała się w mig na cały tydzień.
Oto jedna z wielu fantastycznych propozycji na zupę z pieczonych warzyw, która w swojej prostocie jest skondensowanym musem tego co w warzywach najlepsze. Nie ma w niej dodatkowej wody, ani bulionu, a do tego jest - jak większość przepisów Sophie - pyszna!
4 porcje
składniki:
1kg podłużnych pomidorów o gęstym miąższu
1 duża cebula, pokrojona na ćwiartki
2 duże czerwone papryki, bez gniazd
4 ząbki czosnku
sól i pieprz
oliwa
1 łyżeczka brązowego cukru
1 łyżka jogurtu greckiego
garść świeżej bazylii
sposób przygotowania:
Rozgrzej piekarnik do 190C lub o 20 stopni mniej z włączonym termoobiegiem. Pomidory pokrój na połówki, czosnek pozostaw w skórce, ale jeśli ci to nie odpowiada możesz go obrać i ułożyć pomiędzy połówkami pomidorów. Razem z pomidorami rozłóż na wyłożonej papierem do pieczenia blasze pozostałe warzywa. Dopraw jest solą, pieprzem, polej oliwą i posyp cukrem. Pozostaw do pieczenia w piekarniku na 45 minut.
Weekend z apetyczną Sophie i jej książką, czyli poszukiwanie pomysłu na szybki sobotni obiad we włoskim stylu. Na pierwszy ogień poszła owsianka z suszonymi morelami, miodem i kremową śmietanką, którą przygotowałam dla L. na śniadanie, a ostatecznie spałaszowałam razem z nią ze smakiem. Pierwszy raz zajadałam się owsianką nie mogąc wyjść z podziwu, że coś takiego może być takie dobre. Chyba wyleczyłam się ze wstrętu jakim od dziecka darzyłam tego typu jedzenie. Była przepyszna i dlatego wrócę do niej jeszcze kiedyś.
Tymczasem na obiad postanowiliśmy zrobić coś szybkiego jak na leniwą sobotę przystało. Wybór padł na penne, któro jak każdy makaron będzie chyba zawsze przywoływać w mojej głowie wspomnienia z wakacji w Toskanii. Z drugiej strony penne ladacznic (dosłowne tłumaczenie nazwy tego dania) kojarzy mi się z Florencją, gdzie przemierzając wąskie, urokliwe uliczki przechodziliśmy przez jedną, która nosiła tę samą nazwę co tytułowe penne.
Danie podczas przyrządzania nabiera z każdym kolejnym składnikiem złożoności smaku. Nie wyobrażam sobie, żeby można było któryś z nich pominąć.
2 porcje
składniki:
200g penne
3 łyżki oliwy
1 ząbek czosnku
1/2 świeżej papryczki chilli bez pestek
1 puszka dobrych krojonych pomidorów (400g)
150g czarnych oliwek (bez pestek)
2-4 fileciki anchois
1/2 łyżeczki brązowego cukru
2 łyżki posiekanej natki pietruszki, plus do dekoracji
sposób przygotowania:
W dużym garnku zagotować wodę na makaron.
Czosnek obrać i drobno posiekać. Z chili usunąć pestki i również posiekać.
W dużym rondlu rozgrzać oliwę 2 łyżki oliwy, dodać czosnek i papryczkę, a następnie lekko zeszklić uważając, aby czosnek nie zrobił się brązowy, ponieważ zgorzknieje.
Do rondla wlać odcedzone pomidory, zmniejszyć gaz i gotować przez 10 minut (ja gotowałam pod przykryciem, ponieważ używałam bardzo gęstych pomidorów z niewielką ilością zalewy).
Tymczasem na obiad postanowiliśmy zrobić coś szybkiego jak na leniwą sobotę przystało. Wybór padł na penne, któro jak każdy makaron będzie chyba zawsze przywoływać w mojej głowie wspomnienia z wakacji w Toskanii. Z drugiej strony penne ladacznic (dosłowne tłumaczenie nazwy tego dania) kojarzy mi się z Florencją, gdzie przemierzając wąskie, urokliwe uliczki przechodziliśmy przez jedną, która nosiła tę samą nazwę co tytułowe penne.
Danie podczas przyrządzania nabiera z każdym kolejnym składnikiem złożoności smaku. Nie wyobrażam sobie, żeby można było któryś z nich pominąć.
2 porcje
składniki:
200g penne
3 łyżki oliwy
1 ząbek czosnku
1/2 świeżej papryczki chilli bez pestek
1 puszka dobrych krojonych pomidorów (400g)
150g czarnych oliwek (bez pestek)
2-4 fileciki anchois
1/2 łyżeczki brązowego cukru
2 łyżki posiekanej natki pietruszki, plus do dekoracji
sposób przygotowania:
W dużym garnku zagotować wodę na makaron.
Czosnek obrać i drobno posiekać. Z chili usunąć pestki i również posiekać.
W dużym rondlu rozgrzać oliwę 2 łyżki oliwy, dodać czosnek i papryczkę, a następnie lekko zeszklić uważając, aby czosnek nie zrobił się brązowy, ponieważ zgorzknieje.
Do rondla wlać odcedzone pomidory, zmniejszyć gaz i gotować przez 10 minut (ja gotowałam pod przykryciem, ponieważ używałam bardzo gęstych pomidorów z niewielką ilością zalewy).
Kolejna porcja zabaw dla Mam, które chcą spędzić czas ze swoimi niemowlętami w sposób wpierający rozwój ich umiejętności. Ciągle pozostaję w zakresie zabaw dla noworodków i niemowląt od 0 do 4 miesięcy.
Wesołe rozmówki
Upłynie jeszcze sporo czasu zanim Twoje nowonarodzone dziecko wypowie pierwsze słowo. Nie oznacza to jednak, że już od pierwszych dni uczy się ono prawdziwego celu i roli używanego przez nas języka. Wszystkie zabawne dźwięki, gruchanie, guganie, bulgotanie wydawane przez niemowlęta to nic innego jak wstępne próby komunikacji.
Wiek: od 0 do 4 miesiąca
Umiejętności rozwijane: słuchowe, gotowość do mowy
Potrzebne rzeczy: nic, tylko Twój głos i pomysłowość
Zabawa polega na tworzeniu czegoś co przypomina dialog, czyli zachęcania dziecka do wydawania dźwięków i odpowiadania na nie. Zacznij od pokazania dziecku jakie proste dźwięki może wydawać np. 'achhh'. Powtórz, a następnie zaczekaj, dając tym samym dziecku czas na odpowiedź.
Po kilku powtórkach pokaż dziecku co można zrobić za pomocą ust np. cmokanie, wydmuchiwanie powietrza luźnymi wargami, które prowadzi do powstania dźwięku 'brrrr' albo naśladowanie dźwięków charakterystycznych dla zabawy w Indian. Na początku mało prawdopodobne jest, że Twoje dziecko będzie próbowało naśladować te dźwięki, ale z pewnością będą one dla niego zaskakujące i z ciekawością będzie Cię obserwować!
Wesołe rozmówki
Upłynie jeszcze sporo czasu zanim Twoje nowonarodzone dziecko wypowie pierwsze słowo. Nie oznacza to jednak, że już od pierwszych dni uczy się ono prawdziwego celu i roli używanego przez nas języka. Wszystkie zabawne dźwięki, gruchanie, guganie, bulgotanie wydawane przez niemowlęta to nic innego jak wstępne próby komunikacji.
Wiek: od 0 do 4 miesiąca
Umiejętności rozwijane: słuchowe, gotowość do mowy
Potrzebne rzeczy: nic, tylko Twój głos i pomysłowość
Zabawa polega na tworzeniu czegoś co przypomina dialog, czyli zachęcania dziecka do wydawania dźwięków i odpowiadania na nie. Zacznij od pokazania dziecku jakie proste dźwięki może wydawać np. 'achhh'. Powtórz, a następnie zaczekaj, dając tym samym dziecku czas na odpowiedź.
Po kilku powtórkach pokaż dziecku co można zrobić za pomocą ust np. cmokanie, wydmuchiwanie powietrza luźnymi wargami, które prowadzi do powstania dźwięku 'brrrr' albo naśladowanie dźwięków charakterystycznych dla zabawy w Indian. Na początku mało prawdopodobne jest, że Twoje dziecko będzie próbowało naśladować te dźwięki, ale z pewnością będą one dla niego zaskakujące i z ciekawością będzie Cię obserwować!
Kolejna szybka propozycja obiadu zainspirowana przepisem Jamie'go Oliver'a. Na zielono i po włosku.
składniki:
125g parmezanu
1 duży brokuł
1 puszka anchois w oliwie (30g)
1 czubata łyżka kaparów
1 małe suszone chili
3 ząbki czosnku
kilka gałązek tymianku
500g makaronu orecchiette
oliwa z oliwek
świeża bazylia
sól i pieprz
sposób przygotowania:
Przed przystąpieniem do gotowania przygotuj wszystkie składniki, w czajniku zagotuj wodę, która będzie potrzebna do gotowania.
Jeśli masz parmezan w kawałku zetrzyj go na tarku. Odetnij wszystkie różyczki brokuła od łodygi i odłóż na bok. Skórkę z parmezanu możesz wrzucić podczas gotowania sosu, a następnie wyjąć ją tuż przed zmieszaniem sosu z makaronem. Możesz także użyć gotowego startego parmezanu.
składniki:
125g parmezanu
1 duży brokuł
1 puszka anchois w oliwie (30g)
1 czubata łyżka kaparów
1 małe suszone chili
3 ząbki czosnku
kilka gałązek tymianku
500g makaronu orecchiette
oliwa z oliwek
świeża bazylia
sól i pieprz
sposób przygotowania:
Przed przystąpieniem do gotowania przygotuj wszystkie składniki, w czajniku zagotuj wodę, która będzie potrzebna do gotowania.
Jeśli masz parmezan w kawałku zetrzyj go na tarku. Odetnij wszystkie różyczki brokuła od łodygi i odłóż na bok. Skórkę z parmezanu możesz wrzucić podczas gotowania sosu, a następnie wyjąć ją tuż przed zmieszaniem sosu z makaronem. Możesz także użyć gotowego startego parmezanu.
To zimowa propozycja z bardzo przyjemnie napisanej książki Sophie Dahl zatytułowanej "Apetyczna Panna Dahl", która łączy w sobie elementy klasycznej książki kucharskiej czyli przepisy poprzeplatane anegdotami i historiami z życia autorki. I tak oto stajemy się świadkami jej życiowych podróży i przygód. Jedziemy z Sophie do Nowego Jorku, gdzie mimo nieodpowiedniej wagi i kształtów chciała zostać modelką bynajmniej nie w kategorii plus size. Sophie opisuje swoje wspomnienia z dzieciństwa, opowiada nam o swojej rodzinie w lekki i przyjemny sposób. Książkę czyta się jednym tchem, a zamieszczone przepisy tylko czekają na wypróbowanie. Poniżej jeden z nich, który mimo swojej prostoty zadziwia efektem końcowym.
2 porcje
składniki:
250ml maślanki
1/2 łyżeczki zmielonej gorczycy
1 łyżka miodu lub syropu z agawy
2 filety z piersi kurczaka
1-2 słodkie ziemniaki*
1 łyżka oliwy
sól i pieprz
* w zależności od wielkości; użyłam jednego ponad 500g
sposób przygotowania:
Przygotuj marynatędo kurczaka, mieszając maślankę z gorczycą i miodem albo syropem z agawy. Zalej nią mięso i wstaw na noc do lodówki. Dobrze jest włożyć wszystko do dużej, czystej torby foliowej, żeby kurczak nie wysechł i był całkowiciee pokryty marynatą.
2 porcje
składniki:
250ml maślanki
1/2 łyżeczki zmielonej gorczycy
1 łyżka miodu lub syropu z agawy
2 filety z piersi kurczaka
1-2 słodkie ziemniaki*
1 łyżka oliwy
sól i pieprz
* w zależności od wielkości; użyłam jednego ponad 500g
sposób przygotowania:
Przygotuj marynatędo kurczaka, mieszając maślankę z gorczycą i miodem albo syropem z agawy. Zalej nią mięso i wstaw na noc do lodówki. Dobrze jest włożyć wszystko do dużej, czystej torby foliowej, żeby kurczak nie wysechł i był całkowiciee pokryty marynatą.
Żadna z zabawek nawet najdroższa nie dorówna zabawom z mamą (lub tatą). Kontakt jaki nawiązujemy z noworodkiem już od pierwszych dni po jego narodzinach buduje więź na całe życie. Dlatego przedstawiam kilka pomysłów na zabawę i spędzanie czasu z Maleństwem począwszy od pierwszych tygodni życia (w zależności od jego charakteru możemy zacząć zabawy w pierwszym miesiącu lub po jego ukończeniu).
Zabawa 1: Parada paluszkowych kukiełek
Zakres widzenia noworodka w pierwszych tygodniach jest nieco ograniczony. Dziecko sprawia wrażenie nieświadomego rzeczy, które znajdują się daleko od niego. Wystarczy jednak przybliżyć dowolny obiekt na odległość 8-10 cali od buzi Maleństwa, a zacznie ono powoli nim się interesować. Jest to umiejętność przetrwania charakterystyczna dla noworodków. Dzieci przychodzą na świat z instynktem poszukiwania pożywienia, a odległość 8-10 cali to mniej więcej odległość między twarzą dziecka a Twoją podczas karmienia piersią. Poznaj rozwijające się umiejętności wzrokowe Twojego dziecka z prostą grą pacynek.
Wiek: od 0 do 4 miesiąca życia
Umiejętności rozwijane: stymulacja wzrokowa, interaktywność
Potrzebne rzeczy: proste pacynki na palec (można wykonać własne z papieru)
Połóż dziecko na plecach lub umieść w półleżącej pozycji w przeznaczonym dla niego leżaczku. Na palcu wskazującym każdej ręki umieść kukiełkę.
Przesuń kukiełki w zasięg wzroku dziecka i poczekać aż skoncentruje się na ich buźkach lub pyszczkach. Następnie, mówiąc powoli w prosty sposób, przedstaw każdą pacynkę np. mówiąc "Cześć, jestem żabka Hania".
Zabawa 1: Parada paluszkowych kukiełek
Zakres widzenia noworodka w pierwszych tygodniach jest nieco ograniczony. Dziecko sprawia wrażenie nieświadomego rzeczy, które znajdują się daleko od niego. Wystarczy jednak przybliżyć dowolny obiekt na odległość 8-10 cali od buzi Maleństwa, a zacznie ono powoli nim się interesować. Jest to umiejętność przetrwania charakterystyczna dla noworodków. Dzieci przychodzą na świat z instynktem poszukiwania pożywienia, a odległość 8-10 cali to mniej więcej odległość między twarzą dziecka a Twoją podczas karmienia piersią. Poznaj rozwijające się umiejętności wzrokowe Twojego dziecka z prostą grą pacynek.
Wiek: od 0 do 4 miesiąca życia
Umiejętności rozwijane: stymulacja wzrokowa, interaktywność
Potrzebne rzeczy: proste pacynki na palec (można wykonać własne z papieru)
Połóż dziecko na plecach lub umieść w półleżącej pozycji w przeznaczonym dla niego leżaczku. Na palcu wskazującym każdej ręki umieść kukiełkę.
Przesuń kukiełki w zasięg wzroku dziecka i poczekać aż skoncentruje się na ich buźkach lub pyszczkach. Następnie, mówiąc powoli w prosty sposób, przedstaw każdą pacynkę np. mówiąc "Cześć, jestem żabka Hania".
A jednak! Całkowicie uległam magii koktajli, smoothies i soków Jasona Vale'a. Jest on zdecydowanym mistrzem w tej dziedzinie. Napoje z jego przepisu zachwycają złożonością smaków i bogactwem witamin.
Są po prostu mniamuśne. Za każdym razem, kiedy sięgam po kolejny przepis jestem pewna, że znowu czeka nas coś smacznego i zdrowego. Przyznam się, że za pierwszym razem w tym smoothie przegapiłam ogórek. Niestety, a może na szczęście wyszło przepysznie!
2-3 porcje
składniki:
1/2 cytryny
1 soczyste jabłko
1/2 pomarańczy
1 duża garść winogron
1 duża garść malin
4 truskawki lub nieco więcej
1/2 ogórka (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
Smoothie możemy przygotować w wersji owocowej lub owocowo-warzywnej w zależności od naszych preferencji. Dodajemy lub pomijam ogórek.
Do sokowirówki wrzucamy cytrynę, pomarańczę oraz jabłko i przyrządzamy z nich sok. Jeśli chcemy dodać ogórek możemy go także dodać z owocami lub w następnym kroku do blendera. Jeśli używamy winogron z pestkami warto je również dodać do sokowirówki pomiędzy kawałki jabłka. Jeśli winogrona są bezpestkowe dodajemy je w następnym kroku.
Są po prostu mniamuśne. Za każdym razem, kiedy sięgam po kolejny przepis jestem pewna, że znowu czeka nas coś smacznego i zdrowego. Przyznam się, że za pierwszym razem w tym smoothie przegapiłam ogórek. Niestety, a może na szczęście wyszło przepysznie!
2-3 porcje
składniki:
1/2 cytryny
1 soczyste jabłko
1/2 pomarańczy
1 duża garść winogron
1 duża garść malin
4 truskawki lub nieco więcej
1/2 ogórka (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
Smoothie możemy przygotować w wersji owocowej lub owocowo-warzywnej w zależności od naszych preferencji. Dodajemy lub pomijam ogórek.
Do sokowirówki wrzucamy cytrynę, pomarańczę oraz jabłko i przyrządzamy z nich sok. Jeśli chcemy dodać ogórek możemy go także dodać z owocami lub w następnym kroku do blendera. Jeśli używamy winogron z pestkami warto je również dodać do sokowirówki pomiędzy kawałki jabłka. Jeśli winogrona są bezpestkowe dodajemy je w następnym kroku.
Dziś krótko o tym jak i gdzie kupuję książki z przepisami. Na zdjęciu widoczna jest moja bieżąca lektura kulinarna, którą zamówiłam na angielskim Amazonie, który już od dłuższego czasu oferuje darmową przesyłkę do Polski dla zamówień powyżej 25GBP czyli około 130zł (całkiem nie dużo nawet w przeliczeniu na złotówki). Można tam kupić prawdziwe książkowe perełki niedostępne w Polsce, ale warto zwrócić także uwagę na inne produkty. Amazon to naprawę wielki internetowy sklep, w którym można kupić praktycznie wszystko - biżuterię, sprzęt elektroniczny, ubrania, zabawki itd. Promocje często są niebywale opłacalne. Gdy chcemy skorzystać z darmowej dostawy FREE Super Save Delivery (3-10 dni roboczych) realizowanej przez firmę kurierską DHL musimy zwrócić uwagę na to, czy produkt sprzedawany jest bezpośrednio przez Amazon. Świadczy o tym informacja poniżej ceny i statusu dostępności o treści: Dispatched and sold by Amazon. Tylko takie produkty (z wyłączeniem niektórych produktów zastrzeżonych od wysyłki za granicę np. Kindle) obejmuje darmowa dostawa, która w praktyce jest bardzo szybka i często zajmuje krótszy czas niż podany w prognozie z trackingu. Nie zdarzyło mi się czekać dłużej niż 3-4 dni robocze. Jest to niezły wynik jak na przesyłkę zagraniczną i to całkiem darmową.
Poza Amazonem kupuję także na eBay. Niestety ostatnio coraz rzadziej. Chociażby z tego powodu, że w naszym kraju też można znaleźć super oferty cenowe.
Poza Amazonem kupuję także na eBay. Niestety ostatnio coraz rzadziej. Chociażby z tego powodu, że w naszym kraju też można znaleźć super oferty cenowe.
składniki:
16-20 krewetek jumbo (średnie)
½ szklanki mleka migdałowego (lub innego mleka)
2 łyżki białka
2 łyżki mąki kukurydzianej lub skrobi ziemniaczanej
2 łyżki mąki
½ łyżeczki papryki
½ łyżeczki czosnku w proszku
⅛ łyżeczki pieprzu cayenne
½ łyżeczki sosu Sriracha (lub więcej)
szczypta soli
½ szklanki panko
składniki dipu:
¼ szklanki jogurtu greckiego lub majonezu
1 łyżka keczupu
1 łyżeczka sosu Sriracha
sposób przygotowania:
Rozgrzej piekarnik do 200C. Blachę wyłóż papierem do pieczenia i odstaw na bok. Krewetki obrać i oczyścić, jeśli jest to konieczne.
16-20 krewetek jumbo (średnie)
½ szklanki mleka migdałowego (lub innego mleka)
2 łyżki białka
2 łyżki mąki kukurydzianej lub skrobi ziemniaczanej
2 łyżki mąki
½ łyżeczki papryki
½ łyżeczki czosnku w proszku
⅛ łyżeczki pieprzu cayenne
½ łyżeczki sosu Sriracha (lub więcej)
szczypta soli
½ szklanki panko
składniki dipu:
¼ szklanki jogurtu greckiego lub majonezu
1 łyżka keczupu
1 łyżeczka sosu Sriracha
sposób przygotowania:
Rozgrzej piekarnik do 200C. Blachę wyłóż papierem do pieczenia i odstaw na bok. Krewetki obrać i oczyścić, jeśli jest to konieczne.
Tym razem niebiański (dzisiejszy) obiad na podstawie przepisu z kolejnej książki Jamie'go Oliver'a. Było już danie w 15 minut, a teraz czas na 30-minutowe propozycje. I tu przedstawiam pyszne risotto z dowolnymi grzybami, które mamy w zasadzie pod ręką. Z dopełniającą całości soczystą sałatką z chrupiącym szpinakiem. Mniam!
4 porcje
składniki - risotto:
1 duża cebula
1 łodyga selera naciowego
2 łodyżki świeżego rozmarynu
10g suszonych grzybów porcini lub shitake
300g ryżu arborio
1/2 szklanki białego wina
1 organiczna kostka rosołowa
500g grzybów, portobello oraz pieczarek
1 ząbek czosnku
mały pęczek świeżego tymianku
1 duża łyżka masła
40g parmezanu
1/2 cytryny
1/2 małego pęczka natki pietruszki
dodatkowo:
ok. 4 szklanki zagotowanej gorącej wody lub bulionu
oliwa z oliwek
sól i pieprz
sposób przygotowania:
W piekarniku rozgrzać grill na maksymalną temperaturę.
W malakserze rozdrobnić suszone grzyby, cebulę wcześniej obraną i pokrojoną na ćwiartki oraz umytą łodygę selera naciowego. Na rozgrzaną głęboką patelnię lub duży płaski rondel z grubym dnem wlać kilka łyżek oliwy i wrzucić posiekane warzywa z grzybami. Mieszać od czasu do czasu.
4 porcje
składniki - risotto:
1 duża cebula
1 łodyga selera naciowego
2 łodyżki świeżego rozmarynu
10g suszonych grzybów porcini lub shitake
300g ryżu arborio
1/2 szklanki białego wina
1 organiczna kostka rosołowa
500g grzybów, portobello oraz pieczarek
1 ząbek czosnku
mały pęczek świeżego tymianku
1 duża łyżka masła
40g parmezanu
1/2 cytryny
1/2 małego pęczka natki pietruszki
dodatkowo:
ok. 4 szklanki zagotowanej gorącej wody lub bulionu
oliwa z oliwek
sól i pieprz
sposób przygotowania:
W piekarniku rozgrzać grill na maksymalną temperaturę.
W malakserze rozdrobnić suszone grzyby, cebulę wcześniej obraną i pokrojoną na ćwiartki oraz umytą łodygę selera naciowego. Na rozgrzaną głęboką patelnię lub duży płaski rondel z grubym dnem wlać kilka łyżek oliwy i wrzucić posiekane warzywa z grzybami. Mieszać od czasu do czasu.
Soczysta, orzeźwiająca i bogata w witaminy.
Idealne dopełnienie grzybowego risotto według Jamie'go Oliver'a.
4 porcje
składniki:
1 łyżka octu balsamicznego
3 łyżki oliwy z oliwek
1/2 cytryny
200g liści młodych szpinaku, umyte
3 gałązki mięty
5 suszonych pomidorów z oliwy
1 średni ogórek
sól i pieprz
orzeszki piniowe, podprażone na patelni (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
W małej miseczce wymieszać ocet, oliwę, dużą szczyptę soli, dużą szczyptę pieprzu oraz sok z cytryny. Doprawić w razie potrzeby. To będzie nasz dressing.
Idealne dopełnienie grzybowego risotto według Jamie'go Oliver'a.
4 porcje
składniki:
1 łyżka octu balsamicznego
3 łyżki oliwy z oliwek
1/2 cytryny
200g liści młodych szpinaku, umyte
3 gałązki mięty
5 suszonych pomidorów z oliwy
1 średni ogórek
sól i pieprz
orzeszki piniowe, podprażone na patelni (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
W małej miseczce wymieszać ocet, oliwę, dużą szczyptę soli, dużą szczyptę pieprzu oraz sok z cytryny. Doprawić w razie potrzeby. To będzie nasz dressing.
Wszyscy wiemy, że owoce są zdrowe. Szczególnie te świeże, a żaden nawet najdroższy sok nie dorówna wykonanemu w domu smoothie z cudowne soczystych owoców bez dodatku białego cukru. Takie jedno z najlepszych na świecie owocowych smoothie autorstwa mistrza soków Jason'a Vale'a to właśnie Fruity Special z książki Juice Master Keeping It Simple: Over 100 Delicious Juices and Smoothies.
1-2 porcje
składniki:
1 soczysta pomarańcza, obrana
1 jabłko
1/4 banana
1 kiwi, obrane
lód
sposób przygotowania:
W sokowirówce sporządzić sok z pomarańczy, jabłka i kiwi.
Następnie w blenderze umieścić banana (z tego owocu nie otrzymamy soku w sokowirówce, dlatego miksujemy go na puree), wyciśnięty z pozostałych owoców sok oraz lód, jeśli nasz blender może go z łatwością skruszyć. Jeśli nie, lód dodajemy na końcu do gotowego smoothie. Oczywiście można całkowicie pominąć lód, ale wierzcie mi lub nie lód topiąc się dodaje tego typu napojom lekkości i nutki orzeźwienia.
1-2 porcje
składniki:
1 soczysta pomarańcza, obrana
1 jabłko
1/4 banana
1 kiwi, obrane
lód
sposób przygotowania:
W sokowirówce sporządzić sok z pomarańczy, jabłka i kiwi.
Następnie w blenderze umieścić banana (z tego owocu nie otrzymamy soku w sokowirówce, dlatego miksujemy go na puree), wyciśnięty z pozostałych owoców sok oraz lód, jeśli nasz blender może go z łatwością skruszyć. Jeśli nie, lód dodajemy na końcu do gotowego smoothie. Oczywiście można całkowicie pominąć lód, ale wierzcie mi lub nie lód topiąc się dodaje tego typu napojom lekkości i nutki orzeźwienia.
Popeye Power to jedna z fenomenalnych propozycji soku dla dzieci (i nie tylko!) autorstwa mistrza w tej dziedzinie czyli Jason'a Vale'a. Przed zakupem jego książki o sokach i smoothie zatytułowanej Juice Master Keeping It Simple: Over 100 Delicious Juices and Smoothies postanowiłam wypróbować te, które są widoczne w wersji podglądu look inside na Amazonie. Niedawno zakupiona dla N. sokowirówka miała swoje 5 minut, bo tyle zajmuje przygotowanie pysznego, świeżego i mega zdrowego napoju.
Świeżo wyciśnięty sok z owoców z dodatkiem szpinaku ma zachęcić dzieci do spożywania większej ilości owoców i warzyw. Bardziej nieufnym do koloru zielonego dzieciom rodzice mogą powiedzieć, że kolor ten sok zawdzięcza kiwi. Takie małe kłamstewko dla zdrowia nikomu nie zaszkodzi tym bardziej, że smak szpinaku zostaje zdominowany przez egzotyczny smak ananasa.
U nas ten sok to strzał w dziesiątkę! L. lubi szpinak, więc nie musiałam jej okłamywać. Następnego dnia już pytała się o kolejną porcję. Chyba zacznę gościć duży worek świeżych liści szpinaku w lodówce na stałe :-)
autor: Jason Vale
1-2 porcje
składniki:
1 duża garść świeżych liści szpinaku
1/4 średniego ananasa (obranego)
1 jabłko
1/2 cytryny, obranej ze skórki
1-2 łyżki miodu (opcjonalnie)
do podania:
kostki lodu
sposób przygotowania:
Do sokowirówki włożyć kolejno jabłko, szpinak, ananas i cytrynę. Kolejność jest ważna ze względu na to, że liście szpinaku są delikatne i mogą zbyt szybko przelecieć przez sito sokowirówki. Dlatego jeśli macie sokowirówkę, do której można włożyć duże kawałki owoców a nawet całe owoce, zanim włączycie urządzenie włóżcie najpierw jabłka i szpinak, a następnie włączcie sokowirówkę wg zaleceń producenta (u mnie prędkość 1).
Świeżo wyciśnięty sok z owoców z dodatkiem szpinaku ma zachęcić dzieci do spożywania większej ilości owoców i warzyw. Bardziej nieufnym do koloru zielonego dzieciom rodzice mogą powiedzieć, że kolor ten sok zawdzięcza kiwi. Takie małe kłamstewko dla zdrowia nikomu nie zaszkodzi tym bardziej, że smak szpinaku zostaje zdominowany przez egzotyczny smak ananasa.
U nas ten sok to strzał w dziesiątkę! L. lubi szpinak, więc nie musiałam jej okłamywać. Następnego dnia już pytała się o kolejną porcję. Chyba zacznę gościć duży worek świeżych liści szpinaku w lodówce na stałe :-)
Popeye Power, czyli super sok bohatera kreskówki
autor: Jason Vale
1-2 porcje
składniki:
1 duża garść świeżych liści szpinaku
1/4 średniego ananasa (obranego)
1 jabłko
1/2 cytryny, obranej ze skórki
1-2 łyżki miodu (opcjonalnie)
do podania:
kostki lodu
sposób przygotowania:
Do sokowirówki włożyć kolejno jabłko, szpinak, ananas i cytrynę. Kolejność jest ważna ze względu na to, że liście szpinaku są delikatne i mogą zbyt szybko przelecieć przez sito sokowirówki. Dlatego jeśli macie sokowirówkę, do której można włożyć duże kawałki owoców a nawet całe owoce, zanim włączycie urządzenie włóżcie najpierw jabłka i szpinak, a następnie włączcie sokowirówkę wg zaleceń producenta (u mnie prędkość 1).
...czyli recenzja drążarki do ananasa z zestawu narzędzi do obierania owoców Vacu Vin, o którym pisałam na początku stycznia. Jeśli jesteście ciekawi jak szybko i łatwo obrać i wydrążyć ananasa zapraszam do przeczytania całego wpisu.
Od dnia zakupu miałam możliwość przetestowania obieraka do cytrusów, który wbrew pozorom okazał się bardzo przydatnym gadżetem zarówno do obierania zgrabnych pomarańczy, cytryn jak i gruboskórnego pomelo. Jeśli nie lubicie wbijać palców i paznokci w mięsiste skórki cytrusów z pewnością polubicie się z tym narzędziem. Obierak przyda się także do obrania skórek z cytryn w równych i zgrabnych kawałkach.
Wracając jednak do tytułowego bohatera, miałam okazję przetestować go przy okazji soku Popeye'a, który przygotowałam dziś dla małej L. Drążarka albo jak kto woli nóż posłużyła mi do obróbki ananasa tuż przed włożeniem go do sokowirówki.
Od dnia zakupu miałam możliwość przetestowania obieraka do cytrusów, który wbrew pozorom okazał się bardzo przydatnym gadżetem zarówno do obierania zgrabnych pomarańczy, cytryn jak i gruboskórnego pomelo. Jeśli nie lubicie wbijać palców i paznokci w mięsiste skórki cytrusów z pewnością polubicie się z tym narzędziem. Obierak przyda się także do obrania skórek z cytryn w równych i zgrabnych kawałkach.
Wracając jednak do tytułowego bohatera, miałam okazję przetestować go przy okazji soku Popeye'a, który przygotowałam dziś dla małej L. Drążarka albo jak kto woli nóż posłużyła mi do obróbki ananasa tuż przed włożeniem go do sokowirówki.
...czyli obiad w 15 minut Jamie'go. W naszej kuchni przyrządzenie go zajęło nieco więcej z racji tego, że nie dysponuję ryżem, który gotuje się w 10 minut. Zamiast tego przygotowałam ryż w parowarze, który sam zajmuje się jego gotowaniem przez około 30-35 minut. Obiad jest prosty, smaczny i szybki, a do tego bogaty w zdrowe zieloności.
Wersje Jamie'go niestety musiałam zmodyfikować ze względu na to, że mięsne kuleczki rodem z Ikei jadła z nami także L. Z tego powodu nie mogłam dodać do mięsa chlustu wódki, a ze względu na N. i jego trzustkę odchudziłam niektóre składniki nabiałowe oraz mięso.
Wersje Jamie'go niestety musiałam zmodyfikować ze względu na to, że mięsne kuleczki rodem z Ikei jadła z nami także L. Z tego powodu nie mogłam dodać do mięsa chlustu wódki, a ze względu na N. i jego trzustkę odchudziłam niektóre składniki nabiałowe oraz mięso.
O wolnych rodnikach i przyprawionym marchwiowo-jabłkowym smoothie
wtorek, stycznia 28, 2014
5 razy dziennie owoce i warzywa? Każdy z nas o tym wie, ale mało kto przestrzega tej prostej zasady zdrowego odżywiania. Na co dzień zabiegani często nie mamy nawet czasu o tym pomyśleć, a przecież zdrowe odżywianie to klucz nie tylko do zdrowia, ale również do dobrego samopoczucia, pięknej cery, smukłej sylwetki. Długookresowo to także niezwykle ważna ochrona naszego organizmu przed wolnymi rodnikami.
2-4 porcji**
składniki:
2 nieduże marchewki, dokładnie umyte lub obrane
1 mały ogórek, dokładnie umyty i obrany
1 duże jabłko, umyte ze skórką, wydrążony środek
1 pomarańcza, obrana
sok z ½ cytryny
1 cm kawałek imbiru, obrany
kilka gałązek mięty
⅓ łyżeczki cynamonu
szczypta świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
1-2 szklanki wody źródlanej
do posłodzenia:
miód lub syrop klonowy (opcjonalnie)
**w zależności od wielkości owoców i warzyw oraz szklanek w jakich podamy
sposób przygotowania:
Owoce i warzywa dokładnie umyć. Marchew, ogórek i jabłko pokroić w mniejsze kawałki odpowiednie do blendowania.
Wolne rodniki powstają w organizmie w wyniku reakcji metabolicznych a zwłaszcza w procesie spalania wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Mogą również pochodzić z zewnątrz ze skażonego powietrza, dymu z papierosów, występują w zjonizowanym powietrzu, wysoko przetworzonej lub zepsutej żywności, lekach itp. Wolne rodniki tworzą się w wielu produktach spożywczych jak: wyroby cukiernicze o długich terminach przydatności do spożycia, produkty mięsne i roślinne. Dotyczy to szczególnie tłuszczów zawierających wielonienasycone kwasy tłuszczowe, które bardzo łatwo ulegają utlenieniu. Najwięcej tych kwasów zawiera olej kukurydziany i słonecznikowy a najmniej oliwa z oliwek i olej lniany. W produktach smażonych lub długo przechowywanych, tłuszcze ulegają szybkiemu utlenieniu i pokarmy te zawierają bardzo dużo wolnych rodników. Spożycie takich pokarmów jak chipsy, frytki, krakersy, ciastka, ciasto do pizzy, sosy sałatkowe itp.
W każdej komórce ciała w reakcjach chemicznych uczestniczą cząsteczki tlenu z których pewna część nie ulega pełnej redukcji. Wytwarzają się wtedy wolne rodniki tlenu. W wyniku uszkodzenia błony komórkowej komórka nie jest wstanie pełnić swych właściwych funkcji metabolicznych, uszkodzenia kodu genetycznego prowadzą do powstawania nowotworów, zaburzeń czynnościowych układu krążenia, mózgu i innych narządów. Utleniając cholesterol LDL powodują zmiany miażdżycowe w naczyniach krwionośnych nawet u osób młodych żyjących w warunkach skażonego środowiska i odżywiających się niewłaściwie. Dlatego też wolne rodniki uważa się za jedną z głównych przyczyn procesu starzenia się organizmu. (Źródło: portalwiedzy.onet.pl)
Marchwiowo-jabłkowe smoothie z aromatycznym twistem
składniki:
2 nieduże marchewki, dokładnie umyte lub obrane
1 mały ogórek, dokładnie umyty i obrany
1 duże jabłko, umyte ze skórką, wydrążony środek
1 pomarańcza, obrana
sok z ½ cytryny
1 cm kawałek imbiru, obrany
kilka gałązek mięty
⅓ łyżeczki cynamonu
szczypta świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
1-2 szklanki wody źródlanej
do posłodzenia:
miód lub syrop klonowy (opcjonalnie)
**w zależności od wielkości owoców i warzyw oraz szklanek w jakich podamy
sposób przygotowania:
Owoce i warzywa dokładnie umyć. Marchew, ogórek i jabłko pokroić w mniejsze kawałki odpowiednie do blendowania.
Migdałowe, cytrynowe, żurawinowe, morelowe, pełnoziarniste. Tradycyjne migdałowe lub anyżowe ciastka biscotti to tradycyjna włoska specjalność pieczona od wieków w słonecznej Italii. W dawnych czasach żeglarze chętnie zabierali je ze sobą w kilku miesięczne rejsy ze względu na to, że były one odporne na pleśń. Właściwość tę zawdzięczały procesowi pieczenia podczas którego z herbatników wyciągana jest wilgoć, a po upieczeniu biscotti stają się kruche i twarde niczym sucharki. Biscotti docenił sam Krzysztof Kolumb, który w czasie swoich długich morskich podróży nie rozstawał się ze swoimi ulubionymi ciastkami.
Wracając jednak do teraźniejszości, w dzisiejszych czasach biscotti jada się na wiele sposobów. Włosi traktują je jako "ciasteczka do maczania" w towarzystwie pysznej kawy lub cappuccino, a nawet do specjalnego wina znanego jako Vin Santo. Biscotti jada się także na śniadanie. Ach... Uwielbiałam słodkie włoskie śniadania podczas naszego wakacyjnego pobytu w Toskanii. A te biscotti swoim rumianym kolorem przywołują wspomnienia z tamtych dni.
składniki:
1 szklanka pełnoziarnistej mąki pszennej
¾ szklanki mąki uniwersalnej
¼ szklanki z jasnobrązowego cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 duże jajka, roztrzepane w temperaturze pokojowej
¼ szklanki niesłodzonego mleka migdałowego mleka*
2,5 łyżki stopionego oleju kokosowego**
2 łyżki syropu klonowego lub syropu z agawy
1 łyżeczka ekstraktu z migdałów
1 szklanka suszonych owoców (użyłam suszone żurawiny i morele)
½ szklanki z lekko uprażonych migdałów, posiekanych w słupki
otarta skórka z jednej cytryny
*lub innego, którego używacie w domu
**dostępny w dobrych supermarketach oraz on-line
Wracając jednak do teraźniejszości, w dzisiejszych czasach biscotti jada się na wiele sposobów. Włosi traktują je jako "ciasteczka do maczania" w towarzystwie pysznej kawy lub cappuccino, a nawet do specjalnego wina znanego jako Vin Santo. Biscotti jada się także na śniadanie. Ach... Uwielbiałam słodkie włoskie śniadania podczas naszego wakacyjnego pobytu w Toskanii. A te biscotti swoim rumianym kolorem przywołują wspomnienia z tamtych dni.
1 szklanka pełnoziarnistej mąki pszennej
¾ szklanki mąki uniwersalnej
¼ szklanki z jasnobrązowego cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 duże jajka, roztrzepane w temperaturze pokojowej
¼ szklanki niesłodzonego mleka migdałowego mleka*
2,5 łyżki stopionego oleju kokosowego**
2 łyżki syropu klonowego lub syropu z agawy
1 łyżeczka ekstraktu z migdałów
1 szklanka suszonych owoców (użyłam suszone żurawiny i morele)
½ szklanki z lekko uprażonych migdałów, posiekanych w słupki
otarta skórka z jednej cytryny
*lub innego, którego używacie w domu
**dostępny w dobrych supermarketach oraz on-line
Wyobraźcie sobie smaczne i proste drugie danie, którego przygotowanie to dosłownie chwilka. Sekretem sukcesu tego dania jest z pewnością świeży i dobry jakościowo filet z ulubionej ryby. Może to być na przykład tilapia.
2-3 porcje
składniki:
2 łyżki masła
2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
1/4 łyżeczki pieprz
1/4 łyżeczki soli
szczypta suszonej natki pietruszki
1/4 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
4 świeże filety tilapia
cytryna, pokrojona w ćwiartki (do podania)
sposób przygotowania:
W małym rondelku rozpuścić masło, dodać czosnek, pieprz, sól, natkę i paprykę. Wymieszać, a następnie podgrzać na małym ogniu do momentu, aż masło zacznie lekko bulgotać z przyprawami. Zdjąć z ognia.
Za pomocą pędzla silikonowego wysmarować niewielką ilością przygotowanego masła dno płaskiego naczynia żaroodpornego. W razie potrzeby wyłożyć naczynie folią aluminiową.
2-3 porcje
składniki:
2 łyżki masła
2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
1/4 łyżeczki pieprz
1/4 łyżeczki soli
szczypta suszonej natki pietruszki
1/4 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
4 świeże filety tilapia
cytryna, pokrojona w ćwiartki (do podania)
sposób przygotowania:
W małym rondelku rozpuścić masło, dodać czosnek, pieprz, sól, natkę i paprykę. Wymieszać, a następnie podgrzać na małym ogniu do momentu, aż masło zacznie lekko bulgotać z przyprawami. Zdjąć z ognia.
Za pomocą pędzla silikonowego wysmarować niewielką ilością przygotowanego masła dno płaskiego naczynia żaroodpornego. W razie potrzeby wyłożyć naczynie folią aluminiową.
Lubicie bataty? Jeśli tak, to koniecznie musicie wypróbować tę zupę. To istne niebo na podniebieniu, które odkryłam całkiem przypadkiem. Słodkie ziemniaki mieszkały w naszej lodówce w oczekiwaniu na przygotowanie ciasta. Niestety w weekend dopadło mnie lenistwo, a czas płyną. Żeby nie zmarnować niecodziennego składnika postanowiłam poszukać czegoś co mnie zaskoczy. Pośród kombinacji słodki ziemniak + marchew znalazłam coś co natychmiast rzuciło mi się w oczy - przepis z magazyn Bon Appetit.
Dodatek gałki muszkatołowej oraz cynamonu intryguje, dodając zupie nieco słodki i egzotyczny aromat. Świeże i (koniecznie) chrupki liście selera znakomicie równoważą kremową konsystencję zupy.
W sekrecie powiem Wam, że zupa uwiodła całą naszą rodzinę. Pierwszy raz przekonałam tym smakiem swojego N. do słodkich ziemniaków. Mniam!
składniki:
2 łyżki masło
1 szklanka posiekanej cebuli
2 małe, posiekane łodygi selera naciowego
1 średni por, pokrojony ( biała i jasnozielona część)
1 duży ząbek czosnku, posiekany
600g (ok. 5 szklanek) słodkich ziemniaków, obrane, pokrojone w nieduże kawałki
4 szklanki bulionu z kurczaka (bulion z warzyw w opcji wegetariańskiej)
1 laska cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
2 łyżki syropu klonowego
1 1/2 szklanki śmietany lub jogurtu (opcjonalnie)
liście z łodygi selera naciowego, posiekane
sposób przygotowania:
Na średnim ogniu roztopić masło w dużym garnku z grubym dnem. Dodać posiekaną cebulę i dusić przez około 5 minut. Dodaj pokrojone łodygi selera i pora sauté około 5 minut. Dodać czosnek po czym pozostawić na ogniu jeszcze przez 2 minuty.
Dodatek gałki muszkatołowej oraz cynamonu intryguje, dodając zupie nieco słodki i egzotyczny aromat. Świeże i (koniecznie) chrupki liście selera znakomicie równoważą kremową konsystencję zupy.
W sekrecie powiem Wam, że zupa uwiodła całą naszą rodzinę. Pierwszy raz przekonałam tym smakiem swojego N. do słodkich ziemniaków. Mniam!
składniki:
2 łyżki masło
1 szklanka posiekanej cebuli
2 małe, posiekane łodygi selera naciowego
1 średni por, pokrojony ( biała i jasnozielona część)
1 duży ząbek czosnku, posiekany
600g (ok. 5 szklanek) słodkich ziemniaków, obrane, pokrojone w nieduże kawałki
4 szklanki bulionu z kurczaka (bulion z warzyw w opcji wegetariańskiej)
1 laska cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
2 łyżki syropu klonowego
1 1/2 szklanki śmietany lub jogurtu (opcjonalnie)
liście z łodygi selera naciowego, posiekane
sposób przygotowania:
Na średnim ogniu roztopić masło w dużym garnku z grubym dnem. Dodać posiekaną cebulę i dusić przez około 5 minut. Dodaj pokrojone łodygi selera i pora sauté około 5 minut. Dodać czosnek po czym pozostawić na ogniu jeszcze przez 2 minuty.
Dzisiejszy wpis zdecydowanie odbiega charakterem od pozostałych choć mam nadzieję, że być może Was zainteresuje. Będzie trochę orientalnie, kulinarnie no i zdecydowanie pamiątkowo. Wszystko za sprawą podarunków, które nijak nie mogą zachować się jako pamiątki, a które w grudniu dostaliśmy od mojego teścia tuż po powrocie z rodzinnych stron.
Jak zawsze musiało być dużo frajdy dla L., która z ciekawością rozpakowywała torbę dziadka aczkolwiek chyba nie do końca jeszcze potrafi sobie wyobrazić skąd ten dziadek jej wraca i gdzie konkretnie ten Wietnam jest choć stara się to przełożyć licząc w odległościach, które już zna i pyta: "Mamo, jak daleko jest do tego Wietnamu? Ile razy to do Włoch?". Włochy to jej jak dotąd ulubiony kraj, do którego chce na każdym kroku wracać. Nie zraziła ją kilkunastogodzinna podróż samochodem. Nawet Disneyland w Paryżu nie zdyskwalifikował Włoch w rankingu wakacyjnych celów podróży. Włochy są dla Lilii nr 1 i aż sama się dziwię dlaczego? Ale może nie będę aż tak bardzo dociekliwa, bo sama chętnie chciałabym tam wrócić :-)
Wśród wielu dobrych prezentów, które można było przewieźć w samolocie znalazł się makaron sojowy, suszone grzyby shitake, orzeszki ziemne w brązowych łupkach, jedwabne kimono dla L., paczka zielonej herbaty, słodycze wietnamskie, o których zrobię osobny wpis oraz tytułowe Ô Mai. Z drugiej strony nie mam pojęcia jak teść zmieścił to wszystko wraz ze swoimi rzeczami, ale widać bardzo zależało mu na uszczęśliwieniu wnuczki.
Ô Mai zamknięte w skromne plastikowe opakowania na pierwszy rzut oka przypomina nasze suszone owoce. I tyle też ma z nimi wspólnego. Ô Mai to coś więcej niż suszone owoce.
Jak zawsze musiało być dużo frajdy dla L., która z ciekawością rozpakowywała torbę dziadka aczkolwiek chyba nie do końca jeszcze potrafi sobie wyobrazić skąd ten dziadek jej wraca i gdzie konkretnie ten Wietnam jest choć stara się to przełożyć licząc w odległościach, które już zna i pyta: "Mamo, jak daleko jest do tego Wietnamu? Ile razy to do Włoch?". Włochy to jej jak dotąd ulubiony kraj, do którego chce na każdym kroku wracać. Nie zraziła ją kilkunastogodzinna podróż samochodem. Nawet Disneyland w Paryżu nie zdyskwalifikował Włoch w rankingu wakacyjnych celów podróży. Włochy są dla Lilii nr 1 i aż sama się dziwię dlaczego? Ale może nie będę aż tak bardzo dociekliwa, bo sama chętnie chciałabym tam wrócić :-)
Wśród wielu dobrych prezentów, które można było przewieźć w samolocie znalazł się makaron sojowy, suszone grzyby shitake, orzeszki ziemne w brązowych łupkach, jedwabne kimono dla L., paczka zielonej herbaty, słodycze wietnamskie, o których zrobię osobny wpis oraz tytułowe Ô Mai. Z drugiej strony nie mam pojęcia jak teść zmieścił to wszystko wraz ze swoimi rzeczami, ale widać bardzo zależało mu na uszczęśliwieniu wnuczki.
Ô Mai zamknięte w skromne plastikowe opakowania na pierwszy rzut oka przypomina nasze suszone owoce. I tyle też ma z nimi wspólnego. Ô Mai to coś więcej niż suszone owoce.
Wczoraj wieczorem po ponurym, szarym i bardzo śliskim dniu, który N. odczuł na własnej skórze, naszła go ochota na coś co poprawi mu poobijany o miejski lód humor. Krótkie milczenie i... już wiedziałam co mu chodzi po głowie. Marshmallows czyli słodkie i lekkie jak chmurka pianki, które kochają dzieci i nie tylko!
Pierwszy raz pianki te robiłam własnoręcznie niedługo po otrzymaniu paczki z wymarzonym kiciusiem czyli KA. Oj było to już baaardzo dawno temu. Od tamtego dnia minęło już dobre 7 lat. Pamiętam, że jeszcze wtedy robiłam zdjęcia jednym z pierwszym telefonów, który dysponował przyzwoitym wbudowanym aparatem fotograficznym ;-) Przyzwoity był na tyle, że robił w miarę dobre zdjęcia w ciągu dnia, a kiedy przygotowywałam coś wieczorem nie było mowy o uwiecznieniu kulinarnych dokonań. Pewnie dlatego też nigdy nie umieściłam na blogu wpisu o pierwszym zmaganiu z marshmallowsami. Mimo wszystko to były wspaniałe czasy!
składniki:
21g żelatyny w proszku
1/2 szklanki lodowatej wody
1 1/2 szklanki cukru
1 1/4 szklanki syropu golden syrup*
1/4 łyżeczki soli
1/2 szklanki wody
1 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (opcjonalnie)
barwnik spożywczy w żelu (opcjonalnie)
dodatkowo:
1/4 szklanki skrobii ziemniaczanej
1/4 szklanki cukru pudru
urządzenia:
termometr do mierzenia temperatury żywności**
mikser typu KitchenAid lub inny dysponujący naprawdę dużą ilością obrotów
sposób przygotowania:
Do dzierży miksera wlać lodowatą wodę, a następnie posypać po wierzchu żelatynę. Odstawić na około 8 minut.
W tym czasie w średnim rondlu wymieszać razem cukier, syrop, sól i 1/2 szklanki wody. Postawić na średnim ogniu, przykryć i gotować 3-4 minuty .
Pierwszy raz pianki te robiłam własnoręcznie niedługo po otrzymaniu paczki z wymarzonym kiciusiem czyli KA. Oj było to już baaardzo dawno temu. Od tamtego dnia minęło już dobre 7 lat. Pamiętam, że jeszcze wtedy robiłam zdjęcia jednym z pierwszym telefonów, który dysponował przyzwoitym wbudowanym aparatem fotograficznym ;-) Przyzwoity był na tyle, że robił w miarę dobre zdjęcia w ciągu dnia, a kiedy przygotowywałam coś wieczorem nie było mowy o uwiecznieniu kulinarnych dokonań. Pewnie dlatego też nigdy nie umieściłam na blogu wpisu o pierwszym zmaganiu z marshmallowsami. Mimo wszystko to były wspaniałe czasy!
składniki:
21g żelatyny w proszku
1/2 szklanki lodowatej wody
1 1/2 szklanki cukru
1 1/4 szklanki syropu golden syrup*
1/4 łyżeczki soli
1/2 szklanki wody
1 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (opcjonalnie)
barwnik spożywczy w żelu (opcjonalnie)
dodatkowo:
1/4 szklanki skrobii ziemniaczanej
1/4 szklanki cukru pudru
urządzenia:
termometr do mierzenia temperatury żywności**
mikser typu KitchenAid lub inny dysponujący naprawdę dużą ilością obrotów
sposób przygotowania:
Do dzierży miksera wlać lodowatą wodę, a następnie posypać po wierzchu żelatynę. Odstawić na około 8 minut.
W tym czasie w średnim rondlu wymieszać razem cukier, syrop, sól i 1/2 szklanki wody. Postawić na średnim ogniu, przykryć i gotować 3-4 minuty .
Jakiś czas temu pisałam na blogu o przydasiowym zamówieniu. Wiele z produktów zamówiłam pod kątem Walentynek, bo jak głosi stare porzekadło droga do serca mężczyzny prowadzi przez żołądek.
Pierwszym z kulinarnych pomysłów na walentynkowy prezent są migdałowe kruche ciasteczka linzer. Historia ciasteczek ściśle powiązana jest z austriackim Linzertorte lub inaczej tarty linzer, która jest jedną z najstarszych i najsłynniejszych receptur na tartę. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z XVII wieku. Maślane z dodatkiem migdałów, skórki z cytryny i cynamonu ciasteczka linzer powstały w oparciu o ten sam przepis co tarta tylko w zmienionej mniejszej, ale za to bardzo charakterystycznej formie przekładanych ciasteczek z dziurką tzw. Linzer eye. Najczęściej do przełożenia używa się malinowego dżemu bez pestek. Jednak z okazji Walentynek można wykonać je z konfiturą z róży.
składniki:
1 szklanka (150 g) migdałów
2 szklanki (260 g) mąki pszennej
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki soli
skórka otarta z jednej małej cytryny
1 szklanka (226 g) masła, w temperaturze pokojowej
3/4 szklanki (150 g) cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 duże żółtka jaj (w sumie 40g)
dodatkowo:
1/2 szklanki cukru pudru
dżem bezpestkowy np. malinowy lub różany
sposób przygotowania:
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C. Migdały umieść na blasze wyłożonej pergaminem i piec około 8-10 minut aż będą lekko rumiane i pachnące. Wyjąć migdały z piekarnika i odstawić do całkowitego ostygnięcia. Następnie zmielić je wraz z 1/4 szklanki (50 g) cukru aż będą tworzyć drobny miał.
Pierwszym z kulinarnych pomysłów na walentynkowy prezent są migdałowe kruche ciasteczka linzer. Historia ciasteczek ściśle powiązana jest z austriackim Linzertorte lub inaczej tarty linzer, która jest jedną z najstarszych i najsłynniejszych receptur na tartę. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z XVII wieku. Maślane z dodatkiem migdałów, skórki z cytryny i cynamonu ciasteczka linzer powstały w oparciu o ten sam przepis co tarta tylko w zmienionej mniejszej, ale za to bardzo charakterystycznej formie przekładanych ciasteczek z dziurką tzw. Linzer eye. Najczęściej do przełożenia używa się malinowego dżemu bez pestek. Jednak z okazji Walentynek można wykonać je z konfiturą z róży.
składniki:
1 szklanka (150 g) migdałów
2 szklanki (260 g) mąki pszennej
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki soli
skórka otarta z jednej małej cytryny
1 szklanka (226 g) masła, w temperaturze pokojowej
3/4 szklanki (150 g) cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 duże żółtka jaj (w sumie 40g)
dodatkowo:
1/2 szklanki cukru pudru
dżem bezpestkowy np. malinowy lub różany
sposób przygotowania:
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C. Migdały umieść na blasze wyłożonej pergaminem i piec około 8-10 minut aż będą lekko rumiane i pachnące. Wyjąć migdały z piekarnika i odstawić do całkowitego ostygnięcia. Następnie zmielić je wraz z 1/4 szklanki (50 g) cukru aż będą tworzyć drobny miał.
Łosoś z irokezem to moje pierwsze skojarzenie, które przyszło mi na myśl, kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten przepis. Nastroszone i puszyste panko to charakterystyczna japońska panierka w postaci chrupiących płatków. Zakupienie jej w supermarkecie jest niemożliwe lub graniczy z cudem. Szukałam jej na próżno w Piotrze i Pawle oraz Almie aż w końcu zamówiłam - wraz z dużym zapasem składników na sushi - w sklepie internetowym. Z pewnością warto, bo panko jest delikatniejsza od znanej nam bułki tartej, dłużej też pozostaje chrupiąca.
4-6 porcji
składniki:
2/3 szklanki panko
2 łyżki świeżej pietruszki, drobno posiekanej
1 łyżeczka startej skórki z cytryny
½ łyżeczki sóli gruboziarnistej
½ łyżeczki zmielonego czarny pieprz
3-4 łyżki oliwy z oliwek
4 (170-220g każdy) filety z łososia ze skórą
2 łyżki musztardy Dijon
cytryna, pokrajana w ósemki
sposób przygotowania:
Rozgrzać piekarnik do 220˚C. W małej miseczce połączyć panko, pietruszkę, skórkę z cytryny, sól i pieprz. Całość skropić 2 łyżkami oliwy z oliwek i wymieszać widelcem, aż okruchy panko równomiernie wchłoną oliwę. Panierka będzie przypominała trochę wilgotny piasek.
Na desce do krojenia lub blacie roboczym umieść filety z łososia skórą do dołu. Każdy filet obficie posmarować z wierzchu musztardą, a następnie doprawić solą i pieprzem. Teraz kolej na panko. Nakładać na wierzch każdego filetu grubą warstwę panierki lekko dociskając ją do ryby, tak aby dzięki musztardzie mogła się do niej przykleić.
4-6 porcji
składniki:
2/3 szklanki panko
2 łyżki świeżej pietruszki, drobno posiekanej
1 łyżeczka startej skórki z cytryny
½ łyżeczki sóli gruboziarnistej
½ łyżeczki zmielonego czarny pieprz
3-4 łyżki oliwy z oliwek
4 (170-220g każdy) filety z łososia ze skórą
2 łyżki musztardy Dijon
cytryna, pokrajana w ósemki
sposób przygotowania:
Rozgrzać piekarnik do 220˚C. W małej miseczce połączyć panko, pietruszkę, skórkę z cytryny, sól i pieprz. Całość skropić 2 łyżkami oliwy z oliwek i wymieszać widelcem, aż okruchy panko równomiernie wchłoną oliwę. Panierka będzie przypominała trochę wilgotny piasek.
Na desce do krojenia lub blacie roboczym umieść filety z łososia skórą do dołu. Każdy filet obficie posmarować z wierzchu musztardą, a następnie doprawić solą i pieprzem. Teraz kolej na panko. Nakładać na wierzch każdego filetu grubą warstwę panierki lekko dociskając ją do ryby, tak aby dzięki musztardzie mogła się do niej przykleić.
Prezent oczywiście z okazji Dnia Babci, czyli święta wszystkich najukochańszych osób w naszym życiu. Odkąd na świecie pojawiła się nasza pierwsza córeczka zwyczajem stało się, że babcie otrzymują w prezencie fotokalendarz z L. Tak bardzo się do tego przyzwyczaiły, że co roku nieśmiało dopytują, czy aby na pewno dostaną kolejny :-)
W tym roku nasze mamy mają już dwie wnuczki, więc po trochę w podzięce o nas samych za pomoc przy dzieciach, a trochę także od najmłodszej wnuczki, która ma dopiero 4 miesiące postanowiłam do laurek, które przygotuje Lila dołożyć wyjątkową fotoksiążkę. Wyjątkowo, bo nie jest to zwykła fotoksiążką, w której znajduje się 40 zdjęć.
Szczerze mówiąc nie sądziłam, że tak szybko zamówione fotoksiażki do mnie dotrą i będę je mogła pokazać, jeszcze przed Dniem Babci.
Pomysł na abecadło dla Babci zrodził się zupełnie przypadkowo. W grudniu zeszłego roku (heh... brzmi dziwnie, bo to całkiem niedawno) zamówiłam pierwszą w życiu fotoksiążkę wykorzystując kod rabatowy z książeczki zdrowia dziecka Lei. Wybrałam najważniejsze zdjęcia z ostatnich miesięcy od momentu, kiedy Lea przyszła na świat. Wśród nich znalazło się także zdjęcie z namalowanym przez Lilę uśmiechem i oczkami na moim brzuchu w 8 miesiącu ciąży oraz zdjęcie z USG 3d, na którym wyraźnie widać buzię Małej. Wypełniłam zdjęciami szablon ze stokrotkami w programie do projektowania, a niektóre zdjęcia powiększyłam na całą stronę. Efekt bardzo mile mnie zaskoczył! Jestem strasznie sentymentalna i uwielbiam takie pamiątki. A babcia jak to chyba każda babcia, której niedosyt oglądania swoich wnucząt nie mogła wprost oczu nacieszyć :-)
W tym roku nasze mamy mają już dwie wnuczki, więc po trochę w podzięce o nas samych za pomoc przy dzieciach, a trochę także od najmłodszej wnuczki, która ma dopiero 4 miesiące postanowiłam do laurek, które przygotuje Lila dołożyć wyjątkową fotoksiążkę. Wyjątkowo, bo nie jest to zwykła fotoksiążką, w której znajduje się 40 zdjęć.
Szczerze mówiąc nie sądziłam, że tak szybko zamówione fotoksiażki do mnie dotrą i będę je mogła pokazać, jeszcze przed Dniem Babci.
Pomysł na abecadło dla Babci zrodził się zupełnie przypadkowo. W grudniu zeszłego roku (heh... brzmi dziwnie, bo to całkiem niedawno) zamówiłam pierwszą w życiu fotoksiążkę wykorzystując kod rabatowy z książeczki zdrowia dziecka Lei. Wybrałam najważniejsze zdjęcia z ostatnich miesięcy od momentu, kiedy Lea przyszła na świat. Wśród nich znalazło się także zdjęcie z namalowanym przez Lilę uśmiechem i oczkami na moim brzuchu w 8 miesiącu ciąży oraz zdjęcie z USG 3d, na którym wyraźnie widać buzię Małej. Wypełniłam zdjęciami szablon ze stokrotkami w programie do projektowania, a niektóre zdjęcia powiększyłam na całą stronę. Efekt bardzo mile mnie zaskoczył! Jestem strasznie sentymentalna i uwielbiam takie pamiątki. A babcia jak to chyba każda babcia, której niedosyt oglądania swoich wnucząt nie mogła wprost oczu nacieszyć :-)
Z kawiarką spotkałam się pierwszy raz u znajomej, która przez kilka lat mieszkała we Włoszech. Będąc u niej poczęstowała mnie małym espresso z tego cudeńka. Mając jednak ekspres ciśnieniowy i przepadając za kawą raczej w dużym kubku niż w małej filiżance, nigdy wcześniej nie interesowałam się kawiarkami aż do dziś.
Kawiarka Moka Express Artisti marki Bialetti trafiła w moje ręce całkiem przypadkiem. Kilka dni temu otrzymałam małą niespodziankę w postaci karty upominkowej o wartości 120zł do wykorzystania na zakupy. Po przeglądnięciu asortymentu ciekawość wygrała i wybór padł właśnie na kawiarkę.
Bialetti Moka Express to włoska, klasyczna aluminiowa i co najważniejsze pierwsza na świecie kawiarka, której wygląd nie był zmieniany od czasu jej powstania.
Ten malutki, niepozorny dzbanuszek składa się zaledwie z trzech części - dolnego zbiornika na wodę, lejka na kawę z sitkiem i uszczelką oraz ze zbiorniczka górnego, w której zbiera się zaparzona kawa. Jeśli dobrze o niego dbamy - a wymaga naprawdę niewiele - może służyć nam nawet 20 lat przy minimalnych zabiegach eksploatacyjnych, które obejmują głównie wymianę uszczelki. W tym czasie za sprawą Bialetti Moka Express będziemy cieszyć się mocną i aromatyczną kawą, której zapach wypełnia całą kuchnię podczas procesu parzenia. Mmmm...
Kawiarka Moka Express Artisti marki Bialetti trafiła w moje ręce całkiem przypadkiem. Kilka dni temu otrzymałam małą niespodziankę w postaci karty upominkowej o wartości 120zł do wykorzystania na zakupy. Po przeglądnięciu asortymentu ciekawość wygrała i wybór padł właśnie na kawiarkę.
Bialetti Moka Express to włoska, klasyczna aluminiowa i co najważniejsze pierwsza na świecie kawiarka, której wygląd nie był zmieniany od czasu jej powstania.
Ten malutki, niepozorny dzbanuszek składa się zaledwie z trzech części - dolnego zbiornika na wodę, lejka na kawę z sitkiem i uszczelką oraz ze zbiorniczka górnego, w której zbiera się zaparzona kawa. Jeśli dobrze o niego dbamy - a wymaga naprawdę niewiele - może służyć nam nawet 20 lat przy minimalnych zabiegach eksploatacyjnych, które obejmują głównie wymianę uszczelki. W tym czasie za sprawą Bialetti Moka Express będziemy cieszyć się mocną i aromatyczną kawą, której zapach wypełnia całą kuchnię podczas procesu parzenia. Mmmm...
A właściwie bananowe z karmelem do góry nogami, ponieważ piecze się je spodem do góry, a po upieczeniu układa na paterze wierzchem do góry :-) Karmel najczęściej występuje w parze z jabłkami, ale również w towarzystwie bananów czuje się znakomicie. Najwspanialszym momentem przygotowania tego ciasta jest subtelnie trzeszczący jak lód karmel, który ulega temperaturze zimniejszych kawałków bananów.
Ciasto jest delikatne i wilgotne. Ma konsystencje ciasta jak muffiny. Nie jest za słodkie mimo karmelu. Dla mnie takie w sam do filiżanki herbaty lub kawy w szaro-bure popołudnie takie jak dziś.
składniki:
3 banany, obrane i pokrojone w talarki o grubości 5mm
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
duża szczypta cynamonu
8 łyżek masła + 2 łyżki na karmel
240 ml śmietany
250 g mąki
180 g cukru
120 g cukier brązowy
sposób przygotowania:
Rozgrzać piekarnik do 180 C. Tortownicę o średnicy 26 cm wyłożyć pergaminem.
W małym rondelku stopić 2 łyżki masła z brązowym cukrem aż utworzy się gładki, gęsty karmel.
Karmel wylać na dno wcześniej przygotowanej tortownicy tworząc przy tym fantazyjne esy floresy, ponieważ karmel szybko zastyga w wyniku dużej różnicy temperatury w zetknięciu z papierem do pieczenia. Następnie wykładamy na karmel plasterki bananów. Karmel przyjemnie trzeszczy...
Ciasto jest delikatne i wilgotne. Ma konsystencje ciasta jak muffiny. Nie jest za słodkie mimo karmelu. Dla mnie takie w sam do filiżanki herbaty lub kawy w szaro-bure popołudnie takie jak dziś.
składniki:
3 banany, obrane i pokrojone w talarki o grubości 5mm
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
duża szczypta cynamonu
8 łyżek masła + 2 łyżki na karmel
240 ml śmietany
250 g mąki
180 g cukru
120 g cukier brązowy
sposób przygotowania:
Rozgrzać piekarnik do 180 C. Tortownicę o średnicy 26 cm wyłożyć pergaminem.
W małym rondelku stopić 2 łyżki masła z brązowym cukrem aż utworzy się gładki, gęsty karmel.
Karmel wylać na dno wcześniej przygotowanej tortownicy tworząc przy tym fantazyjne esy floresy, ponieważ karmel szybko zastyga w wyniku dużej różnicy temperatury w zetknięciu z papierem do pieczenia. Następnie wykładamy na karmel plasterki bananów. Karmel przyjemnie trzeszczy...
Puchate i lekkie jak piórko biszkoptowe babeczki, do których możecie dodać pomarańcze albo grejpfruty. W towarzystwie cytrusów słodycz ciasta dopełnia lekko kwaskowaty soczysty miąższ owoców. Są wilgotne w środku a jednocześnie puchate. No i takie cudownie rumiane, że na ich widok uśmiech sam maluje się na twarzy :-)
Wczoraj zrobiłam je z połową dużego pomelo, które N. obrał i zostawił stwierdzając, że jest za mało dojrzałe.
składniki:
25g oleju rzepakowego
40g świeżo wyciśniętego soku grejpfrutowego
3 duże jajka, zimne z lodówki
95g drobnego cukru
100g mąki
1/4 łyżeczki soli
starta skórka z 1 grejpfruta
miąższ (wyciągnięty z gorzkich błonek) z 1 grejpfruta, podzielony na jak najmniejsze kawałki*
Wczoraj zrobiłam je z połową dużego pomelo, które N. obrał i zostawił stwierdzając, że jest za mało dojrzałe.
składniki:
25g oleju rzepakowego
40g świeżo wyciśniętego soku grejpfrutowego
3 duże jajka, zimne z lodówki
95g drobnego cukru
100g mąki
1/4 łyżeczki soli
starta skórka z 1 grejpfruta
miąższ (wyciągnięty z gorzkich błonek) z 1 grejpfruta, podzielony na jak najmniejsze kawałki*
Dziś postanowiłam napisać o otulaniu, otulaczkach i swoich obserwacjach oraz związanych z tym doświadczeniach.
Czym jest otulanie? Otulanie noworodka od pierwszych dni po narodzinach jest skutecznym sposobem na uspokojenie Maleństwa. Daje ciepło i pozwala mu poczuć się bezpiecznie w zupełnie nowym otoczeniu. Niektóre badania dowodzą także, że noworodki, które są otulane lepiej śpią i rzadziej się przebudzają. Otulanie sprawia, że Maleństwo czuje się bezpieczniej leżąc i śpiąc na plecach. Ponadto niektórzy pediatrzy twierdzą, iż otulanie zmniejsza ryzyko SIDS, czyli syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej.
W dzisiejszych czasach noworodki otulane są w szpitalach, gdzie często zawija się ich górną część ciałka w pieluszkę tetrową. Pozwala to zasymulować przytulność, która panowała w brzuchu mamy, a także opanować charakterystyczny odruch machania rączkami, który zrywa Maleństwo ze snu, gdy przestraszy się ono nagłego hałasu lub nieprzyjemnego dźwięku.
Jednak otulanie to nie tylko przypadkowe owinięcie noworodka. Jest to przede wszystkim specjalna technika, dzięki której nie wyrządzimy Maleństwu krzywdy i nie zaszkodzimy jego bioderkom.
Czym jest otulanie? Otulanie noworodka od pierwszych dni po narodzinach jest skutecznym sposobem na uspokojenie Maleństwa. Daje ciepło i pozwala mu poczuć się bezpiecznie w zupełnie nowym otoczeniu. Niektóre badania dowodzą także, że noworodki, które są otulane lepiej śpią i rzadziej się przebudzają. Otulanie sprawia, że Maleństwo czuje się bezpieczniej leżąc i śpiąc na plecach. Ponadto niektórzy pediatrzy twierdzą, iż otulanie zmniejsza ryzyko SIDS, czyli syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej.
W dzisiejszych czasach noworodki otulane są w szpitalach, gdzie często zawija się ich górną część ciałka w pieluszkę tetrową. Pozwala to zasymulować przytulność, która panowała w brzuchu mamy, a także opanować charakterystyczny odruch machania rączkami, który zrywa Maleństwo ze snu, gdy przestraszy się ono nagłego hałasu lub nieprzyjemnego dźwięku.
Jednak otulanie to nie tylko przypadkowe owinięcie noworodka. Jest to przede wszystkim specjalna technika, dzięki której nie wyrządzimy Maleństwu krzywdy i nie zaszkodzimy jego bioderkom.
Miso to tradycyjna japońska gęsta pasta ze sfermentowanej soi, najczęściej z dodatkiem ryżu lub jęczmienia, soli oraz drożdży. Najczęściej używa się jej do sosów i dań obiadowych dlatego, gdy natrafiłam na poniższy przepis nie mogłam powstrzymać swojej ciekawości. Jak mogą smakować ciasteczka z miso?
Niewątpliwie są oryginalną przekąską. Przypominają trochę biszkopciki a trochę takie małe kromeczki o aromatycznym lekko słodki smaku. Wspaniałe solo z filiżanką zielonej herbaty.
składniki:
200g mąki, przesianej
1 jajko, lekko wymieszane widelcem
100g miękkiego masła
80g cukru
20-25g białej pasta miso*
1 łyżka nasion sezamu**, podprażonych
sposób przygotowania:
Masło umieścić w dzierży miksera i ucierać na niskiej prędkości przez około 1 minutę, a następnie dodać cukier i miso. Kontynuować ucieranie aż masa zrobi się gładsza i lekka.
Następnie stopniowo dodawać jajko. Po połączeniu składników dodać mąkę i sezam. Miksować jeszcze około 30 sekund. Szpatułką zebrać ciasto w dzierży i uformować z niego lepką kulę.
Niewątpliwie są oryginalną przekąską. Przypominają trochę biszkopciki a trochę takie małe kromeczki o aromatycznym lekko słodki smaku. Wspaniałe solo z filiżanką zielonej herbaty.
składniki:
200g mąki, przesianej
1 jajko, lekko wymieszane widelcem
100g miękkiego masła
80g cukru
20-25g białej pasta miso*
1 łyżka nasion sezamu**, podprażonych
sposób przygotowania:
Masło umieścić w dzierży miksera i ucierać na niskiej prędkości przez około 1 minutę, a następnie dodać cukier i miso. Kontynuować ucieranie aż masa zrobi się gładsza i lekka.
Następnie stopniowo dodawać jajko. Po połączeniu składników dodać mąkę i sezam. Miksować jeszcze około 30 sekund. Szpatułką zebrać ciasto w dzierży i uformować z niego lepką kulę.
Wilgotny farsz i chrupka pita z nutą aromatycznej oliwy z oliwek. Danie idealne na przekąskę - proste, lekkie i smaczne. Ponieważ robiła je na kolację zdjęcia są otoczone mgiełką ciepłego światła okapu, jednak polecam wszystkim obejrzenie jak pięknie się to danie prezentuje u Wendy.
Porcja na 1 dużą pitę
składniki - ciasto:
125g mąki
20g wody + 1/2 łyżeczki drożdży instant
20g jogurt naturalny
20-30g mleka
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oliwy z oliwek
1/4 łyżeczki soli
oliwa z oliwek do posmarowania ciasta po pieczeniu
składniki - nadzienie:
100g mięsa mielonego
1 pomidor bez nasion, pokrojony w kostkę
2 łyżki cebuli, posiekanej
2 łyżki natki pietruszki, posiekanej
1/4 łyżeczki papryki
1/4 łyżeczki soli
pieprz czarny do smaku
1 jajko (na wierzch)
sposób przygotowania:
Rozpuścić w wodzie drożdże. Połączyć wszystkie składniki ciasta, a następnie wyrabiać przez 2 minuty. Pozostawić do wyrośnięcia pod przykryciem na około 2 godziny.
Porcja na 1 dużą pitę
składniki - ciasto:
125g mąki
20g wody + 1/2 łyżeczki drożdży instant
20g jogurt naturalny
20-30g mleka
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oliwy z oliwek
1/4 łyżeczki soli
oliwa z oliwek do posmarowania ciasta po pieczeniu
składniki - nadzienie:
100g mięsa mielonego
1 pomidor bez nasion, pokrojony w kostkę
2 łyżki cebuli, posiekanej
2 łyżki natki pietruszki, posiekanej
1/4 łyżeczki papryki
1/4 łyżeczki soli
pieprz czarny do smaku
1 jajko (na wierzch)
sposób przygotowania:
Rozpuścić w wodzie drożdże. Połączyć wszystkie składniki ciasta, a następnie wyrabiać przez 2 minuty. Pozostawić do wyrośnięcia pod przykryciem na około 2 godziny.
Powrót do pracy po świętach, Nowym Roku i w sumie ponad 2 tygodniach wolnego, a jednocześnie po bardzo zabieganych dniach związanych z przygotowaniami do tych wszystkich uroczystości, nie należy do łatwych. Rano dzwoni alarm. Złośliwy telefon - myślę - przecież dopiero co wstawałam karmić małą Leę jakieś 40 minut temu. This is Sparta!
Niestety wraca codzienność, a co za tym idzie codzienne obowiązki. Pobudka, praca, wybranie L. z przedszkola, spacer z małą i znowu praca, a pomiędzy tym, czas od czasu takie przyjemności jak paczka z kuchennymi przydasie ze sklepu aleDobre.pl, których tym razem upolowałam dość sporo z racji wyprzedaży i braku czasu na materialne doświadczenie zakupów w sklepach stacjonarnych :-)
Dziś krótko o tym co i jak, a także do czego.
Po pierwsze z cyklu przygotowanie na odsiecz walentynkową zamówiłam foremki do przygotowania ciastek "linzer" w romantycznych kształtach oraz papilotki do muffinów z ozdobami i cukrowymi oczami "szaleję za Tobą". Jak mawia stare przysłowie przez żołądek do serca, tak więc teraz pozostaje tylko znaleźć dobry przepis i oryginalny pomysł na walentynkowy prezent mam jak znalazł ;-)
Niestety wraca codzienność, a co za tym idzie codzienne obowiązki. Pobudka, praca, wybranie L. z przedszkola, spacer z małą i znowu praca, a pomiędzy tym, czas od czasu takie przyjemności jak paczka z kuchennymi przydasie ze sklepu aleDobre.pl, których tym razem upolowałam dość sporo z racji wyprzedaży i braku czasu na materialne doświadczenie zakupów w sklepach stacjonarnych :-)
Dziś krótko o tym co i jak, a także do czego.
Po pierwsze z cyklu przygotowanie na odsiecz walentynkową zamówiłam foremki do przygotowania ciastek "linzer" w romantycznych kształtach oraz papilotki do muffinów z ozdobami i cukrowymi oczami "szaleję za Tobą". Jak mawia stare przysłowie przez żołądek do serca, tak więc teraz pozostaje tylko znaleźć dobry przepis i oryginalny pomysł na walentynkowy prezent mam jak znalazł ;-)
Przepis, który powalił mnie na kolana. Śniadanie mistrzów pełne wartościowych składników, zdrowe, wegetariańskie, dające dużo energii, a do tego wegetariańskie. Czego można chcieć więcej do ideału? Niektórzy mogliby się przyczepić, że jest smażone, ale i z tym można ograniczyć się do minimum.
Dla mnie i nie tylko to najlepszy przepis z quinoą w roli głównej jaki do tej pory wypróbowaliśmy. L. zjadła ze smakiem chwaląc mamowe placuszki słowami: Mamo to mięsko jest pyszne. A to znak, że to wegetariańskie danie jest przyjazne dziecięcym podniebieniom ;-)
Placuszki mają chrupką otoczkę, są dobrze doprawione, jeśli ugotujemy quinoę z dodatkiem bulionu zamiast samej wody. Do tego rozpływające się jajko w koszulce i świeża pierzynka z kruchego szpinaku i soczystej papryki. Mniam!
składniki:
2 szklanki ugotowanej* komosy ryżowej (najlepiej ugotować w bulionie zamiast w samej wodzie)
1/3 szklanki posiekanego szczypiorku
2 duże szalotki, pokrojone w kostkę
3 ząbki czosnku, zmiażdżonego
1/3 szklanki parmezanu, drobno startego
1/2 łyżeczki soli
2-3 jaj, rozmieszane widelcem
1/2 szklanki podartego na duże okruchy chleba
oliwa z oliwek, do smażenia
1-2 szklanki świeżego szpinaku
ocet balsamiczny, do dekoracji
parmezan, do dekoracji
papryka czerwona, do dekoracji
*u mnie 2 szklanki zwykle wychodzi z 1 szklanki nie ugotowanych ziaren
Dla mnie i nie tylko to najlepszy przepis z quinoą w roli głównej jaki do tej pory wypróbowaliśmy. L. zjadła ze smakiem chwaląc mamowe placuszki słowami: Mamo to mięsko jest pyszne. A to znak, że to wegetariańskie danie jest przyjazne dziecięcym podniebieniom ;-)
Placuszki mają chrupką otoczkę, są dobrze doprawione, jeśli ugotujemy quinoę z dodatkiem bulionu zamiast samej wody. Do tego rozpływające się jajko w koszulce i świeża pierzynka z kruchego szpinaku i soczystej papryki. Mniam!
składniki:
2 szklanki ugotowanej* komosy ryżowej (najlepiej ugotować w bulionie zamiast w samej wodzie)
1/3 szklanki posiekanego szczypiorku
2 duże szalotki, pokrojone w kostkę
3 ząbki czosnku, zmiażdżonego
1/3 szklanki parmezanu, drobno startego
1/2 łyżeczki soli
2-3 jaj, rozmieszane widelcem
1/2 szklanki podartego na duże okruchy chleba
oliwa z oliwek, do smażenia
1-2 szklanki świeżego szpinaku
ocet balsamiczny, do dekoracji
parmezan, do dekoracji
papryka czerwona, do dekoracji
*u mnie 2 szklanki zwykle wychodzi z 1 szklanki nie ugotowanych ziaren
Tragedy! trytytytytyty... tym razem trochę o kulinarnych porażkach :-) Dużo tłumaczyć nie będę, ponieważ jak widać na zdjęciu makaroniki nie wyszły najlepiej. Na szczęście były jadalne i nie zmarnowały się choć do wyglądu klasycznych makaroników jeszcze im daleko.
Zaopatrzona w oręż w postaci maty do makaroników, duuuży zapas migdałów, białek i cukru przystąpiłam do dzieła. Na pierwszy ogień poszedł przepis, który wujek Google podpowiada jako pierwszy wyszukując hasło: macarons recipe. Easy French Macaron Recipe (Macaroons) ze strony howtocookthat.net jak sama nazwa wskazuje powinny być łatwe choć podobno łatwiej zaczynać od tych na bezie włoskiej zamiast francuskiej. Pocieszające jest jednak to, że od razu upieczeniu pierwszej partii wiedziałam, co jest z nimi nie tak! Co prawda objawy według instrukcji dołączonej do przepisu wskazywały na to, że moje ciasto było zbyt mało wymieszane, ale jego wygląd i konsystencja wskazywały na coś innego.
Zaopatrzona w oręż w postaci maty do makaroników, duuuży zapas migdałów, białek i cukru przystąpiłam do dzieła. Na pierwszy ogień poszedł przepis, który wujek Google podpowiada jako pierwszy wyszukując hasło: macarons recipe. Easy French Macaron Recipe (Macaroons) ze strony howtocookthat.net jak sama nazwa wskazuje powinny być łatwe choć podobno łatwiej zaczynać od tych na bezie włoskiej zamiast francuskiej. Pocieszające jest jednak to, że od razu upieczeniu pierwszej partii wiedziałam, co jest z nimi nie tak! Co prawda objawy według instrukcji dołączonej do przepisu wskazywały na to, że moje ciasto było zbyt mało wymieszane, ale jego wygląd i konsystencja wskazywały na coś innego.
Pomysł zamieszczam na przyszłość, ponieważ święta mamy już dawno za sobą. W zeszłym roku zamiast wieńca bożonarodzeniowego, z którego przymocowaniem mam zwykle problem postanowiłam wykorzystać girlandy, malutkie bombki i bezprzewodowe oświetlenie w kształcie gwiazdek. Całość to jedynie kilka części, a dekoracja drzwi, która wita gości ładna i estetyczna.
Osobiście bardzo podobają mi się dwie gałązki, które połączone razem tworzą girlandę, a do tego wyglądają bardzo naturalnie. Gałązki pełne są czerwonych jagód, szyszek oraz listków. Udało mi się je kupić z dużym wyprzedzeniem w Leroy Merlin. Teraz pewnie przy odrobinie szczęścia będą w promocyjnej cenie i dla wygody można je wypatrywać także on-line, jeśli nie macie LM w swoim mieście.
Osobiście bardzo podobają mi się dwie gałązki, które połączone razem tworzą girlandę, a do tego wyglądają bardzo naturalnie. Gałązki pełne są czerwonych jagód, szyszek oraz listków. Udało mi się je kupić z dużym wyprzedzeniem w Leroy Merlin. Teraz pewnie przy odrobinie szczęścia będą w promocyjnej cenie i dla wygody można je wypatrywać także on-line, jeśli nie macie LM w swoim mieście.
Przygodę z brytyjskim specjałem o nazwie mincemeat błędnie kojarzącej się z mięsem rozpoczęłam od przepisu Nigelli Lawson na świąteczne babeczki z gwiazdkami. Pozostałą część mincemeat wykorzystałam do przepisu z magazynu GoodFood opublikowanym przez Panią Dorotę na blogu mojewypieki.com.
Doskonały pomysł na poczęstunek dla niespodziewanych gości, jeśli mamy w lodówce gotowe mincemeat i mrożone ciasto francuskie.
składniki:
280 g mincemeat
25 g orzechów pekan, grubo posiekanych
25 g pistacji, grubo posiekanych
2 łyżki płatków migdałowych
25 g suszonej żurawiny
pół jabłka, obranego i pokrojonego w kostkę
skórka otarta z 1 cytryny i 2 łyżki soku
375 g ciasta francuskiego, rozwałkowanego i rozmrożonego
2 łyżki zmielonych migdałów
50 g cukru pudru
do posmarowania - jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
sposób przygotowania:
Mincemeat wymieszać z pekanami, pistacjami, migdałami, żurawiną, jabłkiem, skórką z cytryny.
Doskonały pomysł na poczęstunek dla niespodziewanych gości, jeśli mamy w lodówce gotowe mincemeat i mrożone ciasto francuskie.
składniki:
280 g mincemeat
25 g orzechów pekan, grubo posiekanych
25 g pistacji, grubo posiekanych
2 łyżki płatków migdałowych
25 g suszonej żurawiny
pół jabłka, obranego i pokrojonego w kostkę
skórka otarta z 1 cytryny i 2 łyżki soku
375 g ciasta francuskiego, rozwałkowanego i rozmrożonego
2 łyżki zmielonych migdałów
50 g cukru pudru
do posmarowania - jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
sposób przygotowania:
Mincemeat wymieszać z pekanami, pistacjami, migdałami, żurawiną, jabłkiem, skórką z cytryny.
Piersi z kurczaka pocięte w cienki, długie kawałki otoczone słodko-orientalnym sosem o aromacie świeżych pomarańczy. Najlepiej smakuje z woka, ale można go przygotować także w dużej patelni. Szybki i mniamuśny!
składniki:
1/3 szklanki ciepłej wody
1/4 szklanki brązowego cukru
2 łyżki soku pomarańczowego, wyciśniętego z pomarańczy
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki keczupu
1 łyżka octu winnego
4 ząbki czosnku, rozgniecione
1/2 łyżeczki suszonej papryki, płatki
1/4 łyżeczki przyprawy 5 smaków
1 łyżeczka startego skórki pomarańczowej
2 łyżki oliwy z oliwek
500-600g piersi z kurczaka, pokrojony
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
2 łyżki zimnej wody
posiekana dymka, do dekoracji
składniki:
1/3 szklanki ciepłej wody
1/4 szklanki brązowego cukru
2 łyżki soku pomarańczowego, wyciśniętego z pomarańczy
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki keczupu
1 łyżka octu winnego
4 ząbki czosnku, rozgniecione
1/2 łyżeczki suszonej papryki, płatki
1/4 łyżeczki przyprawy 5 smaków
1 łyżeczka startego skórki pomarańczowej
2 łyżki oliwy z oliwek
500-600g piersi z kurczaka, pokrojony
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
2 łyżki zimnej wody
posiekana dymka, do dekoracji
Kiedy zobaczyłam te ciasteczka wykonane stemplem z uroczym piernikowym ludkiem na mojewypieki.com zakochałam się od pierwszego wejrzenia, po czym rozpczęłam poszukiwania tego kuchennego cudeńka.
Niestety łatwo nie było! W każdym sklepie akuratnie ten stempel był niedostępny. W końcu trafiłam na zalando.pl, gdzie stempel ten był na promocji. Paczka dotarła już po świętach. Mimo to czym prędzej zabrałam się do dzieła wykorzystując przepis Pani Doroty.
Porcja ok. 20 sztuk
składniki:
250 g mąki pszennej
90 g cukru pudru
2 łyżki płynnego miodu
125 g masła, zimnego
1 jajko
1 łyżka przypraw korzennych np. domowej przyprawy do piernika
sposób przygotowania:
Wszystkie składniki umieścić w naczyniu i szybko zagnieść. Z ciasta uformować kulę, spłaszczyć, owinąć folią, schłodzić w lodówce przez 60 minut. Ciasto można też wyrobić w malakserze.
Porcja ok. 20 sztuk
składniki:
250 g mąki pszennej
90 g cukru pudru
2 łyżki płynnego miodu
125 g masła, zimnego
1 jajko
1 łyżka przypraw korzennych np. domowej przyprawy do piernika
sposób przygotowania:
Wszystkie składniki umieścić w naczyniu i szybko zagnieść. Z ciasta uformować kulę, spłaszczyć, owinąć folią, schłodzić w lodówce przez 60 minut. Ciasto można też wyrobić w malakserze.
Zima to taka pora roku, która sprzyja dodatkowym kilogramom. Spożywaniu dodatkowych kalorii sprzyjają święta i długie wieczory. Tymczasem przeglądając kartę SD z aparatu trafiłam na zdjęcia sernika wyszukanego w necie specjalnie dla N. Ze swoją chorą trzustką nie może spożywać tradycyjnych serników, dlatego ten był doskonałą alternatywą.
Przepis znaleziony na zdrowie-przez-kuchnie.blogspot.com
składniki - spód (na małą blaszkę):
1 jajko
mus z jednego jabłka
łyżeczka ksylitolu lub innej substancji słodzącej
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta cynamonu
łyżka gęstego jogurtu
5 łyżek mąki pełnoziarnistej
3 łyżki otrębów owsianych
składniki - masa serowa:
duże opakowanie serka President 0%
5 łyżek jogurtu naturalnego
1 galaretka pomarańczowa
grejpfrut czerwony
sposób przygotowania:
Oddzielamy żółtko od białka, żółtko łączymy z musem z jabłka i pozostałymi składnikami.
Ubite na sztywną pianę białko dodajemy ostrożnie do masy, powoli i ostrożnie mieszamy.
Przepis znaleziony na zdrowie-przez-kuchnie.blogspot.com
składniki - spód (na małą blaszkę):
1 jajko
mus z jednego jabłka
łyżeczka ksylitolu lub innej substancji słodzącej
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta cynamonu
łyżka gęstego jogurtu
5 łyżek mąki pełnoziarnistej
3 łyżki otrębów owsianych
składniki - masa serowa:
duże opakowanie serka President 0%
5 łyżek jogurtu naturalnego
1 galaretka pomarańczowa
grejpfrut czerwony
sposób przygotowania:
Oddzielamy żółtko od białka, żółtko łączymy z musem z jabłka i pozostałymi składnikami.
Ubite na sztywną pianę białko dodajemy ostrożnie do masy, powoli i ostrożnie mieszamy.
Prosta i szybka. Dzięki złamanemu obecnością ziemniaków smakowi, brokuł nie dominuje tej zupy. Dlatego jest to doskonały sposób na przemycenie tego warzywa w menu małej L. W ostatnich dniach umówiłam się z nią, że każdego dnia będzie zjadać porcję obiadu zwaną łyżką lub chochelką chwały. Bez względu na to czy obiadek wyszedł mamie pyszny czy też tylko dobry będzie mu dawała taką szansę w myśl konsumowania 5 porcji warzyw i owoców dziennie :-)
składniki:
duży brokuł, podzielony na różyczki
4 szalotki
100 g masła extra
50 ml oliwy do smażenia
100 ml wody + 1 łyżka octu winnego
200 g obranych ziemniaków, pokrojonych na ćwiartki
1 litr rosołu drobiowego
150 ml śmietany 30 %
sól i pieprz
kilka kromek chleba kukurydzianego
sposób przygotowania:
Szalotkę kroimy w kostkę i szklimy na roztopionym maśle z dodatkiem oliwy. Następnie dodajemy ziemniaki. Całość podlewamy wodą z octem, a następnie gotujemy na dużym ogniu przez dłuższą chwilę redukując częściowo ilość płynu.
składniki:
duży brokuł, podzielony na różyczki
4 szalotki
100 g masła extra
50 ml oliwy do smażenia
100 ml wody + 1 łyżka octu winnego
200 g obranych ziemniaków, pokrojonych na ćwiartki
1 litr rosołu drobiowego
150 ml śmietany 30 %
sól i pieprz
kilka kromek chleba kukurydzianego
sposób przygotowania:
Szalotkę kroimy w kostkę i szklimy na roztopionym maśle z dodatkiem oliwy. Następnie dodajemy ziemniaki. Całość podlewamy wodą z octem, a następnie gotujemy na dużym ogniu przez dłuższą chwilę redukując częściowo ilość płynu.
Słodko-cierpkie świąteczne babeczki z mincemeat. Uwodzą prostotą, rustykalnością i smakiem. Dzięki nim odkryłam smak świeżych żurawin, które nie łatwo było zdobyć. Jeśli przygotujemy sobie mincemeat z wyprzedzeniem ich przygotowanie nie zajmie nam zbyt dużo czasu.
składniki:
240 g mąki pszennej
60 g smalcu
60 g masła
sok z 1 pomarańczy
szczypta soli
200 g mincemeat
1 roztrzepane jajko z 1 łyżką wody - do glazury (pominęłam, bez również wygladają ślicznie)
cukier puder do oprószenia
sposób przygotowania:
Mąkę odmierzyć do miski, dodać smalec, masło, wymieszać z grubsza (jak kruszonkę) i włożyć do zamrażarki na 20 minut. Sok pomarańczowy wymieszać z solą, wstawić do lodówki.
składniki:
240 g mąki pszennej
60 g smalcu
60 g masła
sok z 1 pomarańczy
szczypta soli
200 g mincemeat
1 roztrzepane jajko z 1 łyżką wody - do glazury (pominęłam, bez również wygladają ślicznie)
cukier puder do oprószenia
sposób przygotowania:
Mąkę odmierzyć do miski, dodać smalec, masło, wymieszać z grubsza (jak kruszonkę) i włożyć do zamrażarki na 20 minut. Sok pomarańczowy wymieszać z solą, wstawić do lodówki.
Z roku na rok coraz częściej szukam elementów do świątecznego stroika w ogrodzie. Po pierwsze dlatego, że są bardzo tanie. Po drugie prezentują się wyjątkowo. I wreszcie po trzecie - są naturalne.
Inspiracje z ogródka
W tym roku było to wyjątkowo proste i owocne ze względu na nietypową zimę. Brak deszczu i śniegu w ostatnich tygodniach oraz dodatnie temperatury sprzyjają poszukiwaniom naturalnych ozdób. Rośliny zimozielone są lepiej wybarwione, a szyszki i inne element suche i czyste.
Dzięki temu skorzystałam nie tylko z gałązek klasycznej choiny i szyszek, ale także z gałązek różnych gatunków tuji, suchych gałązek drzew oraz liści zimozielonych roślin ( np. różanecznika), a nawet z mchu i ładnie zasuszonych liści, które znalazłam w trawie.
Inspiracje z ogródka
W tym roku było to wyjątkowo proste i owocne ze względu na nietypową zimę. Brak deszczu i śniegu w ostatnich tygodniach oraz dodatnie temperatury sprzyjają poszukiwaniom naturalnych ozdób. Rośliny zimozielone są lepiej wybarwione, a szyszki i inne element suche i czyste.
Dzięki temu skorzystałam nie tylko z gałązek klasycznej choiny i szyszek, ale także z gałązek różnych gatunków tuji, suchych gałązek drzew oraz liści zimozielonych roślin ( np. różanecznika), a nawet z mchu i ładnie zasuszonych liści, które znalazłam w trawie.
Lekki, rustykalne, pyszne herbatą.
składniki:
250 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka cynamonu
100 g miękkiego masła
100 g cukru brązowego (jasnego)
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka soku z pomarańczy
1 duże jajko
na posypkę:
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu
składniki:
250 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka cynamonu
100 g miękkiego masła
100 g cukru brązowego (jasnego)
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka soku z pomarańczy
1 duże jajko
na posypkę:
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu
Kurczak ten był świątecznym daniem głównym w dzień Bożego Narodzenia. Pyszny, soczysty i aromatyczny - to trzy najlepiej opisujące go przymiotniki. Dzięki dodatkom nie nudzi się, choć jest tak klasyczny.
składniki:
1 kurczak o wadze 2 kg
do natarcia:
sól i świeżo zmielony pieprz
1 łyżeczka suszonego estragonu
1 łyżeczka czerwonej papryki w proszku wędzonej lub słodkiej
30 g roztopionego masła
do nadzienia:
1/2 cytryny, przekrojona na pół
1/2 cebuli, przekrojona na pół
gałązka natki pietruszki i gałązka rozmarynu, kilka gałązek tymianku (wszystkie zioła lub wybrane)
składniki:
1 kurczak o wadze 2 kg
do natarcia:
sól i świeżo zmielony pieprz
1 łyżeczka suszonego estragonu
1 łyżeczka czerwonej papryki w proszku wędzonej lub słodkiej
30 g roztopionego masła
do nadzienia:
1/2 cytryny, przekrojona na pół
1/2 cebuli, przekrojona na pół
gałązka natki pietruszki i gałązka rozmarynu, kilka gałązek tymianku (wszystkie zioła lub wybrane)
Kolejna sprawdzona świąteczna propozycja Pani Doroty z mojewypieki.com. Ze względu na to, że mój N. nie je czekolady zmieniłam rogi i oczy na lukrowe. Lukier do przyozdobienia można wykonać z dowolnego przepisu na royal icing czyli lukier królewski lub z gotowej mieszanki Wilton Royal Icing Mix. Nie polecam tutaj zwykłego lukru, ponieważ elementy, które wykonujemy są małe i powinny mocno się trzymać.
Gotowym reniferom dodałam brwi i namalowałam źrenice używając do tego lukru z dodatkiem czarnego barwnika z zestawu Wilton, który pozostał mi po tęczowym torcie. Dzięki temu każdemu reniferowi z osobna można nadać nieco inny wyraz mordki, co szczególnie podobało się L. Mnie osobiście kojarzyło się jakoś dziwnie z Angry Birds, być może przez te czerwone nosy ;-)
Całość posypałam cudownie prezentującymi się srebrnymi brokatowymi gwiazdkami również marki Wilton, które można także jeść ponieważ wykonane są z cukru.
Gotowym reniferom dodałam brwi i namalowałam źrenice używając do tego lukru z dodatkiem czarnego barwnika z zestawu Wilton, który pozostał mi po tęczowym torcie. Dzięki temu każdemu reniferowi z osobna można nadać nieco inny wyraz mordki, co szczególnie podobało się L. Mnie osobiście kojarzyło się jakoś dziwnie z Angry Birds, być może przez te czerwone nosy ;-)
Całość posypałam cudownie prezentującymi się srebrnymi brokatowymi gwiazdkami również marki Wilton, które można także jeść ponieważ wykonane są z cukru.
Przepis dzięki uprzejmości Giada De Laurentiis z foodnetwork.com cieszy się niezwykle dobrymi ocenami. Aż 431 opinii i ocena 5/5 gwiazdek. Niestety bezpośrednio po podaniu nie byliśmy zachwyceni i zupełnie nie rozumieliśmy w czym zrobiliśmy błąd. Może niesmaczne pomidory? Może za mało przypraw? Na szczęście po obiedzie został jeszcze jeden kawałek, który trochę sobie poleżał. Po pewnym czasie zupełnie przypadkowo odkryłam, że smaki się przegryzły i łosoś jest bardzo smaczny.
składniki:
4 kawałki (ok. 140g każdy) filetu z łososia
2 łyżeczki oliwy z oliwek plus 2 łyżki
sól i świeżo zmielony czarny pieprz
3 pomidory, posiekane lub 1 (400-gramowa) puszka odsączonych pomidorów krojonych
2 posiekane szalotki
2 łyżki świeżego soku z cytryny
1 łyżeczka suszonego oregano
1 łyżeczka suszonego tymianku
sposób przygotowania:
Rozgrzać piekarnik do 200C.
Kawałki łososia skropić z jednej strony 2 łyżeczkami oliwy oraz natrzeć solą i pieprzem.
składniki:
4 kawałki (ok. 140g każdy) filetu z łososia
2 łyżeczki oliwy z oliwek plus 2 łyżki
sól i świeżo zmielony czarny pieprz
3 pomidory, posiekane lub 1 (400-gramowa) puszka odsączonych pomidorów krojonych
2 posiekane szalotki
2 łyżki świeżego soku z cytryny
1 łyżeczka suszonego oregano
1 łyżeczka suszonego tymianku
sposób przygotowania:
Rozgrzać piekarnik do 200C.
Kawałki łososia skropić z jednej strony 2 łyżeczkami oliwy oraz natrzeć solą i pieprzem.