Przepis znalazłam w zbiorach Wielkie Żarcie. U nas zdarzało się kiedyś kupować sos słodko-kwaśny Uncle Ben's, a od tamtej pory chodzi za nami ten smak. Dlatego dla wszystkich, ale nie tylko, tych którzy znają i lubią takie smaki polecam!
składniki:
3 kg pomidorów
1 kg cebuli
1 papryka czerwona
1 papryka żółta
1 puszka ananasów
1 puszka kukurydzy
6 ząbków czosnku
0,5 łyżki chili z torebki
2 łyżki musztardy
2 łyżki papryki słodkiej mielonej
1 łyżka curry
1 łyżka pieprzu mielonego
3 szkl cukru
1 szkl octu
2 łyżki soli
2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
sposób przygotowania:
1. pomidory obrać ze skórki i pokroić w kostkę, cebulę pokroić w piórka. wymieszać, posolić i gotować na wolnym ogniu ok. 1 godz.
2. następnie dodać pokrojonego w kostkę ananasa i pokrojoną w kostkę paprykę oraz pozostałe składniki (oprócz mąki) i gotować ok. 30 min.
3. na koniec rozrobić mąkę z niewielką ilością wody lub soku z ananasa i dodać do sosu. zagotować
4. gorący sos wkładać do słoików
5. pasteryzować 20 min
w zimie wystaczy dodać jakieś podsmażone mięsko i obiad gotowy
Moje uwagi:
1. Dodałam o 1 szklankę + trochę cukru mniej. I to chyba największa różnica.
2. Resztę m. in. przyprawy można dozować wg uznania. Ja np. nie dodałam czubatej 1/2 łyżki chili tylko bardzo płaską 1/2 łyżki.
3. W wariacjach Cincinek dodajemy marchew, pędy bambusa, ograniczamy curry i chili :-)
Pychota!
składniki:
3 kg pomidorów
1 kg cebuli
1 papryka czerwona
1 papryka żółta
1 puszka ananasów
1 puszka kukurydzy
6 ząbków czosnku
0,5 łyżki chili z torebki
2 łyżki musztardy
2 łyżki papryki słodkiej mielonej
1 łyżka curry
1 łyżka pieprzu mielonego
3 szkl cukru
1 szkl octu
2 łyżki soli
2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
sposób przygotowania:
1. pomidory obrać ze skórki i pokroić w kostkę, cebulę pokroić w piórka. wymieszać, posolić i gotować na wolnym ogniu ok. 1 godz.
2. następnie dodać pokrojonego w kostkę ananasa i pokrojoną w kostkę paprykę oraz pozostałe składniki (oprócz mąki) i gotować ok. 30 min.
3. na koniec rozrobić mąkę z niewielką ilością wody lub soku z ananasa i dodać do sosu. zagotować
4. gorący sos wkładać do słoików
5. pasteryzować 20 min
w zimie wystaczy dodać jakieś podsmażone mięsko i obiad gotowy
Moje uwagi:
1. Dodałam o 1 szklankę + trochę cukru mniej. I to chyba największa różnica.
2. Resztę m. in. przyprawy można dozować wg uznania. Ja np. nie dodałam czubatej 1/2 łyżki chili tylko bardzo płaską 1/2 łyżki.
3. W wariacjach Cincinek dodajemy marchew, pędy bambusa, ograniczamy curry i chili :-)
Pychota!
Wczorajszy obiad był nieskomplikowany w przygotowaniu, nieziemsko prosty po względem składników i wyborny w smaku.
Odkąd pokochałam smak serów pleśniowych, lubię ich towarzystwo we wszelkich potrawach. Tak też było z pierś kurczaka z serem pleśniowym Kamilii. W zasadzie to tylko dwa składniki wymienione w nazwie i zapieczone w 160C przez 30min. a efekt... przepyszny :-)
Odkąd pokochałam smak serów pleśniowych, lubię ich towarzystwo we wszelkich potrawach. Tak też było z pierś kurczaka z serem pleśniowym Kamilii. W zasadzie to tylko dwa składniki wymienione w nazwie i zapieczone w 160C przez 30min. a efekt... przepyszny :-)
Przepis wyszukałam w ostatnim numerze Kuchni. Niemniej jednak zmieniłam ilość drożdży, a przy następniej okazji zmniejszę ilość cukru. W podanych proporcjach do nazwy bułeczek dodałabym jeszcze słowo "słodkie".
składniki:
2l mąki
0,5l mleka
2 płaskie łyżeczki drożdzy instant (lub 80g świeżych)
100g masła
4 żółtka
100g cukru
sól
jajko, do posmarowania (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
250ml mąki sparzamy 250ml gorącego mleka i dokładnie mieszamy, żeby nie było grudek. Po wystudzeniu dodajemy rozrobione w odrobinie mleka drożdże. Jeśli używamy świeżych odstawiany je jeszcze do wyrośnięcia. Resztę mleka i masło podgrzewamy w rondelku do momentu aż masło się rozpuści. Ostudzamy.
Po czym dodajemy do zaparzonej części ciasta i dodajemy pozostałe składniki. Dokładnie wyrabiamy. Pozostawiamy do momentu, aż podwoi swoją objętość. Formujemy bułki i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia. Pieczemy w 225C przez 15-18 minut. Studzimy na metalowej kratce.
składniki:
2l mąki
0,5l mleka
2 płaskie łyżeczki drożdzy instant (lub 80g świeżych)
100g masła
4 żółtka
100g cukru
sól
jajko, do posmarowania (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
250ml mąki sparzamy 250ml gorącego mleka i dokładnie mieszamy, żeby nie było grudek. Po wystudzeniu dodajemy rozrobione w odrobinie mleka drożdże. Jeśli używamy świeżych odstawiany je jeszcze do wyrośnięcia. Resztę mleka i masło podgrzewamy w rondelku do momentu aż masło się rozpuści. Ostudzamy.
Po czym dodajemy do zaparzonej części ciasta i dodajemy pozostałe składniki. Dokładnie wyrabiamy. Pozostawiamy do momentu, aż podwoi swoją objętość. Formujemy bułki i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia. Pieczemy w 225C przez 15-18 minut. Studzimy na metalowej kratce.
Po pierwsze pragnę ogromnie podziękować Tatter za tak uzależniający i wspaniały przepis. Po drugie dzięki tej właśnie recepturze mieliśmy wyśmienity późny obiad z przepysznym aromatycznym winem. A jak wiadomo dobry smak, to gwarancja dobrze spędzonego czasu, tym bardziej w gronie najbliższych.
Pomysł zaczerpnięty z fantastycznego zbioru Mirabelki. Narobił mi takiego smaka na czekoladę, jak nigdy dotąd, a możliwość połączenia jej z zakwasem była dla mnie jeszcze większą pokusą. Nie oparłam się jej i tak oto powstał dzisiaj rano murzynek. Przez noc przemieszkał w zimnej kuchni, by nad ranem wylądować w przyjemnie ciepłym piekarniku.
Przyznam szczerze, że odkąd poznałam połączenie domowej roboty zakwasu z wszelkimi wariacjami ciast jestem zakochana. I o ile chleby nie są jeszcze tak dobre jak z piekarni, bo są po prostu inne, tak bez porównania te słodkości z małą dozą dzikich drożdży i bez grama tych instant czy też proszku do pieczenia są wyjątkowe.
Przyznam szczerze, że odkąd poznałam połączenie domowej roboty zakwasu z wszelkimi wariacjami ciast jestem zakochana. I o ile chleby nie są jeszcze tak dobre jak z piekarni, bo są po prostu inne, tak bez porównania te słodkości z małą dozą dzikich drożdży i bez grama tych instant czy też proszku do pieczenia są wyjątkowe.
U mnie w domu babcia nazywała je paluszkami i tak też jestem przyzwyczajona na nie mówić. Jednak większość moich znajomych określa je mianem kopytek. Jak zwał, tak zwał. Ważny jest jednak fakt, że oto nastał dzień, w którym zrobiłam je samodzielnie. Narazie nie umiem ich ozdabiać widelce, ale jestem pewna, że następnym razem spróbuję. Tymczasem liczył się przede wszystkim końcowy efekt smakowy. Jak się okazało po degustacji - godny polecenia.
składniki:
750g ziemniaków, umytych, obranych i ugotowanych
75g parmezanu, startego
50g + 2-3 łyżki mąki ziemniaczanej
60g semoliny
sól i pieprz
2 żółtka
mąka
1 ząbek czosnku
4 łyżki masła
szałwia (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
Ziemniaki dokładnie zgnieść. Można w tym celu użyć praski do ziemniaków lub tłuczka. Dodać 25g parmezanu, 50g skrobii ziemniaczanej, semolinę, łyżeczkę soli i żółtka. Wyrobić gładkie, jedwabiste ciasto. W razie potrzeby dodać pozostałą skrobię ziemniaczaną.
Ciasto przełożyć na oprószoną mąką stolnicę i uformować wałek o średnicy 2,5cm. Następnie wałek podzielić na 2cm kawałki i formować z nich kopytka. Pozostawić na 15min. a w miedzy czasie nastawić w dużym garnku dobrze osoloną wodę. Na wrzącą wrzucać partiami kopytka, gotować 4-6minut do momentu wypłynięcia. Gdy wypłyną chwilkę pogotować i siup na durszlak.
W głębokiem patelni roztopić masło, dodać czosnek. Chwilkę podsmażyć, ale nie za mocno. Dodać kopytka wymieszać. Doprawić pieprzem, dodać posiekaną szałwię i chwilkę obsmażyć.
składniki:
750g ziemniaków, umytych, obranych i ugotowanych
75g parmezanu, startego
50g + 2-3 łyżki mąki ziemniaczanej
60g semoliny
sól i pieprz
2 żółtka
mąka
1 ząbek czosnku
4 łyżki masła
szałwia (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
Ziemniaki dokładnie zgnieść. Można w tym celu użyć praski do ziemniaków lub tłuczka. Dodać 25g parmezanu, 50g skrobii ziemniaczanej, semolinę, łyżeczkę soli i żółtka. Wyrobić gładkie, jedwabiste ciasto. W razie potrzeby dodać pozostałą skrobię ziemniaczaną.
Ciasto przełożyć na oprószoną mąką stolnicę i uformować wałek o średnicy 2,5cm. Następnie wałek podzielić na 2cm kawałki i formować z nich kopytka. Pozostawić na 15min. a w miedzy czasie nastawić w dużym garnku dobrze osoloną wodę. Na wrzącą wrzucać partiami kopytka, gotować 4-6minut do momentu wypłynięcia. Gdy wypłyną chwilkę pogotować i siup na durszlak.
W głębokiem patelni roztopić masło, dodać czosnek. Chwilkę podsmażyć, ale nie za mocno. Dodać kopytka wymieszać. Doprawić pieprzem, dodać posiekaną szałwię i chwilkę obsmażyć.
Pewnie się zastanawiacie czemu tu tak cicho i nic się nie dzieje. Niestety jestem już dość długo przeziębiona i muszę w końcu coś z tym zrobić. W tym czasie chleby nie za bardzo mnie lubiły. Zaliczyłam porażkę z pumperniklem i znalezionym przepisem Maggie Glezer. Na szczęście wczoraj przełamałam złą passę i upiekłam turecki chlebek znaleziony u Tatter, pochodzący z dorotusiowych stron. Pysznie słodki, mięciutki i taaaki aromatyczny, że na pewno go nie raz, nie dwa, a wiele razy powtórzę. Dlatego, prosząc o wybaczenie, zamieszczam ku pamięci przepis.
składniki:
500g mąki
1 1/2 lyzeczki drożdży instant
330 ml mleka
2 łyżki masła (50 g)
1 łyżeczka soli
1/3 szklanki melasy
1 łyżeczka brązowego cukru
4 łyżeczki kawy zbożowej
100g rodzynek
Do posmarowania:
1 jajko, roztrzepane z
1 łyżka mleka
sposób przygotowania:
Drożdże wymieszać z mąką i cukrem. Mleko podgrzać, rozpuścić w nim melasę i masło. Ostudzić nieco. Do mąki z drożdżami dodać letnie mleko z melasą i masłem, sól, kawę zbożową, rodzynki i wyrobić dokładnie ciasto. W razie konieczności podsypać mąką. Ma być gładkie, miękki i zachowujące kształt kuli. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Powinno podwoić objętość.
Podzielić na pół. Uformować 2 bochenki i zostawić raz jeszcze do wyrośnięcia. Posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem. Piec około 30 minut w temperaturze 180ºC.
składniki:
500g mąki
1 1/2 lyzeczki drożdży instant
330 ml mleka
2 łyżki masła (50 g)
1 łyżeczka soli
1/3 szklanki melasy
1 łyżeczka brązowego cukru
4 łyżeczki kawy zbożowej
100g rodzynek
Do posmarowania:
1 jajko, roztrzepane z
1 łyżka mleka
sposób przygotowania:
Drożdże wymieszać z mąką i cukrem. Mleko podgrzać, rozpuścić w nim melasę i masło. Ostudzić nieco. Do mąki z drożdżami dodać letnie mleko z melasą i masłem, sól, kawę zbożową, rodzynki i wyrobić dokładnie ciasto. W razie konieczności podsypać mąką. Ma być gładkie, miękki i zachowujące kształt kuli. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Powinno podwoić objętość.
Podzielić na pół. Uformować 2 bochenki i zostawić raz jeszcze do wyrośnięcia. Posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem. Piec około 30 minut w temperaturze 180ºC.
W ramach przedwczesnego dogrzewania zrobiłam dzisiaj meksykańskie bułeczki. Muszę koniecznie dodać, że skusiła mnie do tego Tatter niezwykłym zdjęciem (za co jej niezmiernie dziękuję!). Moje zdjęcie może nie jest już tak kuszące jak jej, ale za to oddaje ponurą atmosferę dzisiejszego dnia :-(
PS. Tak to już jest, że bywają gorsze i lepsze dni.
PS. Tak to już jest, że bywają gorsze i lepsze dni.
Za oknem deszcz stuka o parapety okien. W mieszkaniu też nieciekawie, wszystko takie szare i ponure, aż chciałoby się uciec do miejsca, gdzie można wygrzać się w promieniach słońca.
Jakby tego wszystkiego było mało, padłam ofiarą przeziębienia. Kiedy jestem chora mam zwykle ogromną ochotę na gorącą, rozgrzewającą zupę, która postawi mnie na nogi. Dziś z uwagi na nadmiar papryki, która zdążyła się już zmarszczyć, postanowiłam skorzystać z przepisu Bajaderki. Według wskazówek przyrządziłam pysznie czerwoną zupę, mogącą zastąpić wszelkie pseudo-gorące kubki, bo z tą zupką kubek jest dopiero gorący ;-)
Jakby tego wszystkiego było mało, padłam ofiarą przeziębienia. Kiedy jestem chora mam zwykle ogromną ochotę na gorącą, rozgrzewającą zupę, która postawi mnie na nogi. Dziś z uwagi na nadmiar papryki, która zdążyła się już zmarszczyć, postanowiłam skorzystać z przepisu Bajaderki. Według wskazówek przyrządziłam pysznie czerwoną zupę, mogącą zastąpić wszelkie pseudo-gorące kubki, bo z tą zupką kubek jest dopiero gorący ;-)
Smaczny, delikatny, lekko wilgotny chlebek z miękką skórką i puszystym miąższem. Z ukrytym w środku bogactwem pełnowartościowych składników. To typ pieczywa podobny do chałki. Doskonały z masłem, ale również jako zwykły codzienny chleb.
1 kubek = 250 ml
Soaker:
¼ kubka + 2 łyżki (56g) gruboziarnistej kaszki kukurydzianej
¼ kubka (18g) płatków owsianych
2 łyżki ziaren pszenicy
¼ kubka (59g) gorącej wody
W małej miseczce wymieszać suche składniki, a następnie zalać je wodą. Zakryć folią spożywczą i odstawić w temperaturze pokojowej na minimum 4h lub jeśli mamy czas na całą noc.
Starter:
¾ kubka (177g) wody o temperaturze pokojowej
39g zakwasu
468g mąki pszennej typu 550, oddzielnie 100g i 368g
W średniej misce (może być dzieża od mikser) dobrze wymieszać wodę, zakwas i 100g mąki. Pozostałą mąkę rozsypać (nie mieszać!) na wierzchu, misę nakryć szczelnie folią i pozostawić w temperaturze pokojowej do przefermentowania na całą noc.
Ciasto:
2 łyżki + 2 łyżeczki (35g) brązowego cukru
1 ½ łyżki miodu
½ kubka (121g) maślanki
2 łyżeczki drożdży instant
2 ¼ łyżeczki soli
1 łyżka nasion słonecznika (opcjonalnie)
Do startera dodajemy soaker, cukier, miód i maślankę. Wyrabiamy ok. 3 minuty lub miksujemy hakiem (1 minuta, prędkość nr 2 KA) do momentu, aż mąka połączy się z płynnymi składnikami. Jeśli użyliśmy miksera zdrapujemy do misy wszystkie składniki, które pozostały na ściankach. Przykrywamy misę i pozwalamy ciastu odpocząć 20 minut.
Po tym czasie dodajemy drożdże i wyrabiamy. Następnie dodajemy sól i wyrabiamy przez 7-10 minut, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne, ale jeszcze dość klejące. Jeśli nie jest klejące spryskujemy je wodą i krótko wyrabiamy. Na tym etapie ciasto waży nieco ponad 1 kg (u mnie ważył 1068g).
Ciasto przekładamy do lekko wysmarowanej oliwą miski, odwracamy, by oliwa pokryła ciasto z każdej strony i odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut w temperaturze 23-26C. Gdy ciasto już lekko podrosło przekładamy je na lekko oprószoną mąką stolnicę i składamy tak, jak list. Na tym etapie ciasto nie powinno być już lepkie. Następnie znów przekładamy do miski złączeniem do góry i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na 40 minut do 1h, aż ciasto podwoi swoją objętość.
Ciasto ponownie przekładamy na lekko oprószoną mąką stolnicę i rozpłaszczamy tak, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza (odgazować). Formujemy bochenek. Ja piekłam w podłużnej foremce, dlatego po rozpłaszczeniu na szerokość foremki zwinęłam je po prostu w rulonik. Uformowany bochenek włożyć do wcześniej przygotowanej foremki, odpowiednio natłuszczonej lub spryskanej oliwą z oliwek (w zależności od rodzaju foremki można również wysypać ją otrębami). Ciasto w formie lekko ugniatamy i odstawiamy do momentu aż prawie podwoi swoją objętość. Gdy przyciśniemy je delikatnie palcem utworzone w ten sposób wgłębienie będzie bardzo powoli wracało do pierwotnego kształtu. To znak, że ciasto jest odpowiedni wyrośnięte.
Bochenek smarujemy oliwą i posypujemy słonecznikiem. Nagrzany do 175C piekarnik spryskujemy wodą i natychmiast wstawiamy do niego wyrośnięty chleb. Pieczemy 40-50 minut aż będzie rumiany, a włożony do środka patyczek będzie po wyjęciu suchy i czysty. Pod koniec można dopiec chleb bez foremki.

Soaker:
¼ kubka + 2 łyżki (56g) gruboziarnistej kaszki kukurydzianej
¼ kubka (18g) płatków owsianych
2 łyżki ziaren pszenicy
¼ kubka (59g) gorącej wody
W małej miseczce wymieszać suche składniki, a następnie zalać je wodą. Zakryć folią spożywczą i odstawić w temperaturze pokojowej na minimum 4h lub jeśli mamy czas na całą noc.
Starter:
¾ kubka (177g) wody o temperaturze pokojowej
39g zakwasu
468g mąki pszennej typu 550, oddzielnie 100g i 368g
W średniej misce (może być dzieża od mikser) dobrze wymieszać wodę, zakwas i 100g mąki. Pozostałą mąkę rozsypać (nie mieszać!) na wierzchu, misę nakryć szczelnie folią i pozostawić w temperaturze pokojowej do przefermentowania na całą noc.
Ciasto:
2 łyżki + 2 łyżeczki (35g) brązowego cukru
1 ½ łyżki miodu
½ kubka (121g) maślanki
2 łyżeczki drożdży instant
2 ¼ łyżeczki soli
1 łyżka nasion słonecznika (opcjonalnie)
Do startera dodajemy soaker, cukier, miód i maślankę. Wyrabiamy ok. 3 minuty lub miksujemy hakiem (1 minuta, prędkość nr 2 KA) do momentu, aż mąka połączy się z płynnymi składnikami. Jeśli użyliśmy miksera zdrapujemy do misy wszystkie składniki, które pozostały na ściankach. Przykrywamy misę i pozwalamy ciastu odpocząć 20 minut.
Po tym czasie dodajemy drożdże i wyrabiamy. Następnie dodajemy sól i wyrabiamy przez 7-10 minut, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne, ale jeszcze dość klejące. Jeśli nie jest klejące spryskujemy je wodą i krótko wyrabiamy. Na tym etapie ciasto waży nieco ponad 1 kg (u mnie ważył 1068g).
Ciasto przekładamy do lekko wysmarowanej oliwą miski, odwracamy, by oliwa pokryła ciasto z każdej strony i odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut w temperaturze 23-26C. Gdy ciasto już lekko podrosło przekładamy je na lekko oprószoną mąką stolnicę i składamy tak, jak list. Na tym etapie ciasto nie powinno być już lepkie. Następnie znów przekładamy do miski złączeniem do góry i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na 40 minut do 1h, aż ciasto podwoi swoją objętość.
Ciasto ponownie przekładamy na lekko oprószoną mąką stolnicę i rozpłaszczamy tak, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza (odgazować). Formujemy bochenek. Ja piekłam w podłużnej foremce, dlatego po rozpłaszczeniu na szerokość foremki zwinęłam je po prostu w rulonik. Uformowany bochenek włożyć do wcześniej przygotowanej foremki, odpowiednio natłuszczonej lub spryskanej oliwą z oliwek (w zależności od rodzaju foremki można również wysypać ją otrębami). Ciasto w formie lekko ugniatamy i odstawiamy do momentu aż prawie podwoi swoją objętość. Gdy przyciśniemy je delikatnie palcem utworzone w ten sposób wgłębienie będzie bardzo powoli wracało do pierwotnego kształtu. To znak, że ciasto jest odpowiedni wyrośnięte.
Bochenek smarujemy oliwą i posypujemy słonecznikiem. Nagrzany do 175C piekarnik spryskujemy wodą i natychmiast wstawiamy do niego wyrośnięty chleb. Pieczemy 40-50 minut aż będzie rumiany, a włożony do środka patyczek będzie po wyjęciu suchy i czysty. Pod koniec można dopiec chleb bez foremki.

Kolejny przepis z serii mistrzowskich bajaderki. Bardzo przypominają mi te, które robiła moja babcia, dlatego nie raz jeszcze do nich wrócę. W mojej wersji były ze śliwkami, polane masełkiem i posypane cukrem.
składniki:
250g białego sera
1 jajko
szczypta soli
3/4 szklanki mąki, mniej więcej
2 łyżki roztopionego masła
12 małych, słodkich moreli
sposób przygotowania:
Ser zmielić lub po prostu dobrze rozgnieść widelcem. Dodać sól, jajko i stopniowo dodawać mąkę. Jeżeli ser jest wilgotny, dodać trochę więcej mąki (ciasto powinno mieć konsystencje ciasta ziemniaczanego). Dodać roztopione masło i dobrze wymieszać. Zawinąć w folię i schłodzić przez około 2 godziny, można je zostawić w lodówce na całą noc. Nastawić lekko osoloną wodę do gotowania knedli w dużym, szerokim rondlu.
Morele umyć, naciąć i usunąć pestki i w ich miejsce łlożyć kostkę cukru. Ciasto podzielić na 12 części, z każdej uformować cienki placuszek i otoczyć nim morele dobrze sklejając brzegi. Układać na lekko oprószonej mąką stolnicy. Delikatnie włożyć knedle do gotującej się wody i zagotować na dużym ogniu. Kiedy knedle wypłyną na powierzchnię, obniżyć ogień i gotować 8-10 minut, aż morele będą miękkie. Delikatnie wyjąć knedle łyżką cedzakową.
Podawać gorące, polane masłem ze zrumienioną bułeczką i posypane cukrem, można też posypać je lekko cynamonem.
Zamiast moreli można użyć dowolnych owoców - pyszne ze śliwkami.
składniki:
250g białego sera
1 jajko
szczypta soli
3/4 szklanki mąki, mniej więcej
2 łyżki roztopionego masła
12 małych, słodkich moreli
sposób przygotowania:
Ser zmielić lub po prostu dobrze rozgnieść widelcem. Dodać sól, jajko i stopniowo dodawać mąkę. Jeżeli ser jest wilgotny, dodać trochę więcej mąki (ciasto powinno mieć konsystencje ciasta ziemniaczanego). Dodać roztopione masło i dobrze wymieszać. Zawinąć w folię i schłodzić przez około 2 godziny, można je zostawić w lodówce na całą noc. Nastawić lekko osoloną wodę do gotowania knedli w dużym, szerokim rondlu.
Morele umyć, naciąć i usunąć pestki i w ich miejsce łlożyć kostkę cukru. Ciasto podzielić na 12 części, z każdej uformować cienki placuszek i otoczyć nim morele dobrze sklejając brzegi. Układać na lekko oprószonej mąką stolnicy. Delikatnie włożyć knedle do gotującej się wody i zagotować na dużym ogniu. Kiedy knedle wypłyną na powierzchnię, obniżyć ogień i gotować 8-10 minut, aż morele będą miękkie. Delikatnie wyjąć knedle łyżką cedzakową.
Podawać gorące, polane masłem ze zrumienioną bułeczką i posypane cukrem, można też posypać je lekko cynamonem.
Zamiast moreli można użyć dowolnych owoców - pyszne ze śliwkami.