W ramach przedwczesnego dogrzewania zrobiłam dzisiaj meksykańskie bułeczki. Muszę koniecznie dodać, że skusiła mnie do tego Tatter niezwykłym zdjęciem (za co jej niezmiernie dziękuję!). Moje zdjęcie może nie jest już tak kuszące jak jej, ale za to oddaje ponurą atmosferę dzisiejszego dnia :-(
PS. Tak to już jest, że bywają gorsze i lepsze dni.
PS. Tak to już jest, że bywają gorsze i lepsze dni.
4 komentarze
Sliczne buleczki, Vill.
OdpowiedzUsuńBuleczki upieklam na niedzielna kolacje i byly tak pyszne, ze rodzina gorace zjadla i zdjecia nie zdazylam zrobic. Bardzo dziekuje za przepis.
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze. Tatter te podziekowania tez sie naleza :-)
OdpowiedzUsuńTe bułki to prawdziwa rewelacja !
OdpowiedzUsuńTyle, że mi nie wyszły takie ładne jak tobie i Tatter, ale będę ćwiczyć do skutku :)