Po świątecznym zabieganiu i podróżach na konsultacje lekarskie z N. postanowiłam zrelaksować się w naszym ciągle rozwijającym się ogródku. Kilka tygodni temu zamarzyły mi się podniesione grządki i owe właśnie są stopniowo wdrażane w życie. Piękne, funkcjonalne i co najważniejsze dla zapracowanych :)
Zainspirowana powyższym zdjęciem znalezionym w sieci postanowiłam urzeczywistnić nasze marzenie i zabrać się do pracy. Końcowym efektem pochwalę się już niebawem, a tymczasem trochę ogródkowego spamu. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Stały gość w naszym ogrodzie, czyli kot sąsiadki :-)
Dżdżownica złapana i porwana w grzątkową niewolę przez L. Chyba lepiej trafić nie mogła ;-)
I na koniec bratki, które po pierwszym deszczu niestety musiałam przeprowadzić, aby uchronić je przed pożarciem. Pomimo ogromnej wiary w lawendę, która miała ślimaki odsraszać.
1 komentarze
Pięknie w Twoim ogrodzie. Wiosna, wiosna :) I kotek śliczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.:)
Majana