Jak już kiedyś wspomniałam na CC rozpoczęłam wielką miłość do curry, a po zakupie małego słoiczka z tą pysznością na MM jestem jego wielką fanką.
Dziś na obiadek jedliśmy curry z indyka Bajaderki. Nic dodać nic ująć (tylko znów kończą mi się baterie w aparacie ;-)). Nikomu nie przeszkadało towarzystwo suszonych moreli. Może po prostu ich nawet nie zauważyli!
1 komentarze
Klania sie kolejna wielbicielka curry. Ja najbardziej lubie tajskie pasty, wlasciwie wszystkie mi odpowiaja - czerwone, zolte, czy zielone. :)
OdpowiedzUsuńNie mam co prawda tyle szczescia, co Ty jesli chodzi o slodkawe dodatki, bo u mnie kazdy owoc w wytrawnym daniu wysledza, wrrr.... Ale i tak je uparcie przemycam. ;)