Największym odstępstwem od tradycyjnych dań jest w naszej kuchni danie podane przez Grzegorza, w którym to parówki (u nas tylko i wyłącznie drobiowe "Bobaski") spotykają się z jabłkami, cebulą i piwem. Wielu osobom wydaje się ono dziwaczne, a niektórym nawet nie do zjedzenia. I ja się przyznam, że też tak kiedyś myślałam, dopóki nie spróbowałam :-)
2 komentarze
Jej, sesja coraz blizej, a ja siedze w blogach kulinarnych... właśnie przeczytałam wszystkie Twoje posty :) I tak mi po głowie chodzi razowiec i ten mus z białej czekolady...
OdpowiedzUsuńOooo to tak jak ja tyle że u mnie sesja już trwa :-) A do tego trudno się skupić kiedy na uczelni odchodzi ktoś tak znany jak prof. Wiktor Zin, którego wcześniej kojarzyłam tylko z tv.
OdpowiedzUsuń