Ciasteczka przygotowałam dzisiaj zupełnie przypadkiem po tym, jak weszła na stronę foody.pl. I całkiem przypadkiem przydały się na niespodziewany wypad na grila do kuzynki N. Czasami takie szybkie przepisy ratują nas z opresji, a do tego przypominiały mi pewne ciasteczka mojej babci, które robione są w bardzo podobny sposób. Różnica zapewne w proporcjach jest, ale różnią się sposobem podawania ich z dżemem. W wersji babcinej z ciasta wycina się małe kułeczka i skleja ze sobą dżemem.
Gril skończył się niekonwencjonalnie wizytą u weterynarza. Około godz. 20 kotka kuzynki złamała łapkę (najprawdopodobniej potrącił ją samochód, ponieważ miała kilka ran i lekko lała się jej krew z nosa). I tak musieliśmy jechać z nią do weta i asystować przy usztywnianiu, ponieważ kuzynka N. jest w ciąży i nie mogła nawet znieść tego, jak kotka miauczy. Bidulki!
0 komentarze