Co oznacza tylko jedno - kolejne podejście do kurczaka po indyjsku z obowiązkowym składnikiem curry! Tym razem w wersji z pokrojonymi w kawałki piersiami, dzięki czemu zaoszczędziłam czas, a całe danko zrobiło się prawie samo w tempie ekspresowym. Do tego sałatka, w której to w rolach głównych wystąpiła sałata lodowa, jajko, zielony groszek i pomidor, a całości dopełniał majonez pół na pół ze śmietaną. Ostatnio odkryłam, że brat N. chętniej je wszelkiego rodzaju sałatki, gdy dodam do nich jajko. Jestem z tego faktu niezmiernie zadowolona, ponieważ wcześniej brał tylko łyżkę, żeby mieć coś do "ostudzenia" reszty dania na początku jedzenia. Teraz nabiera sobie małą porcję, ale to zawsze jakiś postęp!
A na deser coś, czego pozostali (poza moją mamą) nie jedli. O zgrozo! - pomyślałam, ale co tam skoro nie to nie :-)
0 komentarze