Velouté z zielonych szparagów z ryżem

środa, czerwca 27, 2007

Kocie ogłoszenie do Wszystkich z okolic Rzeszowa i Lublina


Po drugie Agusiowa zupa ze szparagów. Wspaniałe odkrycie i ratunek dla szparagów, które z braku czasu zwiędły w lodówce. Szkoda tylko, że zjadłam zaledwie kilka łyżek. Mimo wszystko uważam, że to najlepsza szparagowa potrawa jaką dotychczas jadłam.


I po trzecie coś bardzo proste, co pamiętam z dzieciństwa. Co jakiś czas zastępowało to rybę lub pierogi w piątek na babcinym obiedzie. A jak wiadomo babcine obiady zawsze się pamięta i z ogromną przyjemnością do nich się wraca.

Powstający w czasie smażenia przypieczony kraniec jajka nazywałam "koronką". Jeśli na obiad było jajko sadzone, to zawsze musiało być właśnie z koronką :-)

  • Share:

You Might Also Like

2 komentarze

  1. No proszę, zrobilaś te zupkę! Śliczna:)

    A kto zmywal? ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmuwało moje kochanie - jak zawsze z resztą. W sumie to się pobrudziło sitko, 2 rondle (jeden z gotowania szparagów, drugi z gotowania zupki + między czasie jedno płukanie rondla po gotowaniu szparagów, do którego przetarłam zupkę), deska do krojenia (ale to raczej standard u nas), kubek z miarką i miska z lodowatą wodą. To główne duże obiekty do mycia. Nie wiem, jak ja to zrobiłam, ale chyba tylko tyle. No może w między czasie jaką łyżkę umyłam, ale to raczej mała rzecz.

    PS. Szkliłam cebulkę w rondlu, do którego później wlewałam bulion itd. więc tu odpadło mycie patelni :-)

    OdpowiedzUsuń