Bywają dni, gdy nie mam na nic ochoty, a obiad musi być natychmiastowo. Zastanawiałam się w ogóle czy wypada poruszyć tu ten temat, ale idą za ciosem zapytam, jak często korzystacie z zamrożonych sklepowych dobrodziejstw? Odrazu przyznam, że u nas cały rok jest w zamrażace jakaś zapasowa porcja na wszelki wypadek, a już tym bardziej zimą.
I tak się stało, że wczoraj przy okazji kolejnego wypieku wg przepisu Bertineta do garnka na zupę wpadła mrożona zupa królewska Hortexu. Przyznam szczerze, że był to dla moich domowników niezwykle ważny krok w polubieniu szpinaku, bo jak się okazywało wcześniej moich stołownicy byli w tym kierunku niereformowali, aż do wczoraj... Zupka uzupełniona w składniki takie jak czosnek i podbita śmietanką podbiła serca (i żołądki) uparciuchów :)
3 komentarze
Witaj koleżanko z Podkarpacia! Mam na imię Patrycja i mieszkam w rzeszowie.Prowadzę blog kobiecy od maja ubiegłego roku.
OdpowiedzUsuńBardzo często korzystam z mrożonych mieszanek warzywnych Hortexu i Poltino. Ostatnio pomieszałam zupę królewską z jakąś inną mrożonką, dodałam udko i była bardzo pożywna zupa. Takie mięsne posiłki gotuję ze względu na synów (5,5 oraz nicałe 2 lata). Bardzo często kupuję również barszcz ukraiński i jarzynową, do której ostatnio dosypuję kminku, co zmienia zupełnie smak takiej zupy.
Pozrawiam serdecznie!
mikimama, witam serdecznie! Ostatnio rzadziej bywam w Rzeszowie, ale bardzo lubię to miasto :) Niedawno skończyłam tam studia, a teraz bywam z reguły na zakupach. Widzę, że mamy dzieci w podobnym wieku, moja Lila ma 1,5 roku i też smakuje w zupach na mrożonkach z Hortexu. Dziękuję za wskazówki do jarzynowej - na pewno spróbuję. Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńWłaściwie ja też nie jestem rodowitą rzeszowianką, bo pochodzę z Krosna. Ukończyłam polonistykę na WSP i zostałam w tym mieście. Mój blog nie jest tylko kulinarny, choć gotowanie i pieczenie to moje pasje. Chleba jeszcze nigdy nie piekłam, za to pizzę jemy tylko domową. Pozdrawiam jescze raz, Pati
OdpowiedzUsuń