Ostatnia nasza przygoda z dorszem nie była zbyt smaczna. Można to wrzucić w szufladkę z dobrymi przepisami, ale ani nie nadzwyczajnymi ani też takimi, do których chętnie i często się wraca. Być może inny gatunek ryby sprawiłby się w tym miejscu lepiej, bo sosik był całkiem, całkiem.
Dziś znalazłam kolejny powód, żeby na nowo zaprzyjaźnić się z dorszem. Tym razem wybrałam inny przepis z Mniamowej strony, a mianowicie na rybę pieczoną na blasze z zielonym pieprzem. W lodówce znalazłam wszystko potrzene do tego przepisu, więc szybciutko zabrałam się za przyrządzanie. Zrobiłam z połowy porcji, gdyż mimo wszystko mamy jednego anydorszowego domownika.
Po degustacji mogę powiedzieć, że dorsz przyjaźni się z masełkiem i daje wspaniałe doznania smakowe.
0 komentarze