U nas na całego zaczął się festiwal zup, z których łatwo zrobić tzw. zupy kremy. Jest to warunek konieczny i wystarczający wszystkich obiadów, odkąd N. wyszedł ze szpitala po zadrutowaniu i usztywnieniu złamanej na karate żuchwy. Dlatego od tej pory przez najbliższe parę tygodni na moim blogu znajdziecie sycące i smakowite zupki.
składniki:
3 1/2 szklanki obranych i pokrojonych ziemniaki
1/3 szklanki pokrojonego w kostkę selera
1/3 szklanki drobno posiekanej cebuli
3/4 szklanki pokrojonej w kostkę szynki
3 1/4 szklanki wody
1-2 kostki rosołowe
1/2 łyżeczki soli (lub do smaku)
1 łyżeczka białego lub czarnego pieprzu (lub do smaku)
5 łyżek masła
5 łyżek mąki
2 szklanki mleka
składniki:
3 1/2 szklanki obranych i pokrojonych ziemniaki
1/3 szklanki pokrojonego w kostkę selera
1/3 szklanki drobno posiekanej cebuli
3/4 szklanki pokrojonej w kostkę szynki
3 1/4 szklanki wody
1-2 kostki rosołowe
1/2 łyżeczki soli (lub do smaku)
1 łyżeczka białego lub czarnego pieprzu (lub do smaku)
5 łyżek masła
5 łyżek mąki
2 szklanki mleka
Jeszcze w porze soczystych i pachnących słońcem malinówek pokusiłam się o tę zupkę. Otwarcie przyznaję się, że nie przepadam za przepisami Pascala, ale ta wersja bardzo przypadła mi do gustu. Szczególnie na drugi dzień, gdy wszystko się przegryzło, zachwycała swoją prostotą i smakiem.
składniki:
2 kostki rosołowe (wołowe)
2 łyżki oliwy
2 duże posiekane cebule
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1,5 - 2 kg pomidorów świeżych (lub odpowiednik tej masy pomidorów z puszki)
1 łyżka cukru (ważne!)
1 mała czerstwa ciabatta zrumieniona w opiekaczu (ja daję grzanki, ok 100 g)
1/2 łyżeczki bazylii
składniki:
2 kostki rosołowe (wołowe)
2 łyżki oliwy
2 duże posiekane cebule
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1,5 - 2 kg pomidorów świeżych (lub odpowiednik tej masy pomidorów z puszki)
1 łyżka cukru (ważne!)
1 mała czerstwa ciabatta zrumieniona w opiekaczu (ja daję grzanki, ok 100 g)
1/2 łyżeczki bazylii
Asian chicken and coconut soup (English version)
Przepis jest zmodyfikowaną wersją zupy z restauracji Shoalwater Restaurant. Zdjęcie trochę poruszone, ale moja córa często biega przy mnie z okrzykiem "da da!" ;)
składniki:
1 łyżka oleju rzepakowego
1 mała cebula, pokrojoną w kostkę
1 szklanka marchwi, pokrojonej w plasterki
12 średnich grzybów shitake lub pieczarek, w plasterkach
1 duży ząbek czosnku,
3 kubki wywaru drobiowego
1 limonka, sok i starta skórka
4 łyżki sosu rybnego
1 łyżeczka świeżego imbiru
1 / 2 łyżeczki pasty chili
1 puszka mleka kokosowego
200g piersi kurczaka bez kości i skóry, pokroić w małe kostki
1 szklanka gotowanego brązowego ryżu (opcjonalnie)
świeże liście kolendry, do dekoracji
sposób przygotowania:
Kurczaka lekko podsmażyć na oleju (około 2-3 minuty). Zdjąć z patelni i pozostawić w cieple. Na rozgrzaną patelnię wrzucić cebulę, czosnek, marchew, pastę chili i grzyby shitake. Smażyć na średnim ogniu do miękkości, około 6-7 minut.
Dodać bulion, skórkę i sok z limonki, sos rybny, imbir i gotować na wolnym ogniu przez 5 minut. Dodać mleko kokosowe i kurczaka. Po czym gotować na wolnym ogniu jeszcze przez około 4-5 minut.
Do miseczki nałożyć ryż. Dodać zupy i udekorować kolendrą.
Smacznego!
Bywają dni, gdy nie mam na nic ochoty, a obiad musi być natychmiastowo. Zastanawiałam się w ogóle czy wypada poruszyć tu ten temat, ale idą za ciosem zapytam, jak często korzystacie z zamrożonych sklepowych dobrodziejstw? Odrazu przyznam, że u nas cały rok jest w zamrażace jakaś zapasowa porcja na wszelki wypadek, a już tym bardziej zimą.
I tak się stało, że wczoraj przy okazji kolejnego wypieku wg przepisu Bertineta do garnka na zupę wpadła mrożona zupa królewska Hortexu. Przyznam szczerze, że był to dla moich domowników niezwykle ważny krok w polubieniu szpinaku, bo jak się okazywało wcześniej moich stołownicy byli w tym kierunku niereformowali, aż do wczoraj... Zupka uzupełniona w składniki takie jak czosnek i podbita śmietanką podbiła serca (i żołądki) uparciuchów :)
I tak się stało, że wczoraj przy okazji kolejnego wypieku wg przepisu Bertineta do garnka na zupę wpadła mrożona zupa królewska Hortexu. Przyznam szczerze, że był to dla moich domowników niezwykle ważny krok w polubieniu szpinaku, bo jak się okazywało wcześniej moich stołownicy byli w tym kierunku niereformowali, aż do wczoraj... Zupka uzupełniona w składniki takie jak czosnek i podbita śmietanką podbiła serca (i żołądki) uparciuchów :)
Pełna warzyw i aromatów. Podana przesadnie z ryżem i bagietką (tak, tak jest teraz z nami wszędzie :)).
składniki
2 udka kurczaka
4 marchewki średniej wielkości
2 korzenie pietruszki średniej wielkości
seler niezbyt duży i niezbyt mały
spory por
średniej wielkości cebula
2 czubate łyżki przecieru pomidorowego
pół szklanki śmietany
łyżka pszennej mąki
liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego
5 ziarenek pieprzu
pół łyżeczki cukru
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
sposób przygotowania
Udka myję, zalewam 6 szklankami wody, dodaję ziele angielskie, pieprz w ziarnach, liść laurowy i gotuję od momentu zawrzenia na średnim ogniu przez około 30 minut.
Wszystkie warzywa obieram, myję dokładnie i kroję na duże kawałki. Wrzucam do garnka i gotuję do średniej miękkości. Do zupy dodaję przecier pomidorowy, doprawiam solą, pieprzem i cukrem.
W kubeczku mieszam bardzo dokładnie śmietanę z mąką, tak by nie było żadnych grudek. Do śmietany wlewam kilka łyżek gorącej zupy i jeszcze raz mieszam. Tak przygotowaną śmietanę wlewam do wrzącej zupy, mieszam i trzymam kilka chwil na ogniu. Zupę zdejmuję z ognia, sprawdzam jeszcze raz smak - jeśli trzeba doprawiam solą, pieprzem i cukrem. Zupa będzie najlepsza, jeśli postoi kilkanaście minut przykryta po ugotowaniu.
Podaję z ryżem lub makaronem i mnóstwem zielonej natki pietruszki.
składniki
2 udka kurczaka
4 marchewki średniej wielkości
2 korzenie pietruszki średniej wielkości
seler niezbyt duży i niezbyt mały
spory por
średniej wielkości cebula
2 czubate łyżki przecieru pomidorowego
pół szklanki śmietany
łyżka pszennej mąki
liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego
5 ziarenek pieprzu
pół łyżeczki cukru
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
sposób przygotowania
Udka myję, zalewam 6 szklankami wody, dodaję ziele angielskie, pieprz w ziarnach, liść laurowy i gotuję od momentu zawrzenia na średnim ogniu przez około 30 minut.
Wszystkie warzywa obieram, myję dokładnie i kroję na duże kawałki. Wrzucam do garnka i gotuję do średniej miękkości. Do zupy dodaję przecier pomidorowy, doprawiam solą, pieprzem i cukrem.
W kubeczku mieszam bardzo dokładnie śmietanę z mąką, tak by nie było żadnych grudek. Do śmietany wlewam kilka łyżek gorącej zupy i jeszcze raz mieszam. Tak przygotowaną śmietanę wlewam do wrzącej zupy, mieszam i trzymam kilka chwil na ogniu. Zupę zdejmuję z ognia, sprawdzam jeszcze raz smak - jeśli trzeba doprawiam solą, pieprzem i cukrem. Zupa będzie najlepsza, jeśli postoi kilkanaście minut przykryta po ugotowaniu.
Podaję z ryżem lub makaronem i mnóstwem zielonej natki pietruszki.
Przepis zapisany w celu dalszego wykorzystania :) Znalazłam go całkiem przypadkime, gdy chciałam zjeść coś zupełnie innego.
Źródło: Wielkie Żarcie
składniki:
1/2kg ogórków kiszonych*
4 spore marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
mały por
6 średnich ziemniaków
kostka rosołowa instant**
2 litry wody
łyżeczka posiekanego koperku
sól, pieprz
liść laurowy
2 ziarenka ziela angielskiego
łyżka sosu sojowego
2 płaskie łyżki mąki
150 ml śmietany 12% UHT
3 łyżki oleju
*lub gotowa mrożonka z Hortexu
**lub wywar z kurczaka
sposób przygotowania:
Wodę zagotować z rosołkiem z kostki. Zetrzeć na tarce o dużych oczkach marchew, pietruszkę i seler. Wrzucić do wywaru razem z porem, liściem laurowym i zielem angielskim. Dorzucić ziemniaki pokrojone w kostkę. Gotować aż warzywa będą miekkie.
W międzyczasie zetrzeć na tarce o dużych oczkach ogórki i podsmażyć je na patelni na tłuszczu.
Wywar warzywny przyprawić solą, pieprzem i sosem sojowym. Dodać ogórki razem z sokiem, chwilę pogotować.
Śmietanę dokładnie wymieszać z mąką i wlać do zupy, najlepiej przez sitko, żeby nie było grudek. Wymieszać i dorzucić koperek do smaku.
Zupa powinna mieć wyraźny kwaśny posmak. Można ją podawać z kromkami białego pieczywa.
Źródło: Wielkie Żarcie
składniki:
1/2kg ogórków kiszonych*
4 spore marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
mały por
6 średnich ziemniaków
kostka rosołowa instant**
2 litry wody
łyżeczka posiekanego koperku
sól, pieprz
liść laurowy
2 ziarenka ziela angielskiego
łyżka sosu sojowego
2 płaskie łyżki mąki
150 ml śmietany 12% UHT
3 łyżki oleju
*lub gotowa mrożonka z Hortexu
**lub wywar z kurczaka
sposób przygotowania:
Wodę zagotować z rosołkiem z kostki. Zetrzeć na tarce o dużych oczkach marchew, pietruszkę i seler. Wrzucić do wywaru razem z porem, liściem laurowym i zielem angielskim. Dorzucić ziemniaki pokrojone w kostkę. Gotować aż warzywa będą miekkie.
W międzyczasie zetrzeć na tarce o dużych oczkach ogórki i podsmażyć je na patelni na tłuszczu.
Wywar warzywny przyprawić solą, pieprzem i sosem sojowym. Dodać ogórki razem z sokiem, chwilę pogotować.
Śmietanę dokładnie wymieszać z mąką i wlać do zupy, najlepiej przez sitko, żeby nie było grudek. Wymieszać i dorzucić koperek do smaku.
Zupa powinna mieć wyraźny kwaśny posmak. Można ją podawać z kromkami białego pieczywa.
składniki:
75dkg do 1 kg dyni - jędrny miąższ i pomarańczowe farfocle
2 litry wywaru z kury (może być z kostki)
łyżeczka nasion kolendry
2 listki laurowe
pół papryczki chili
4-5 ziarenek ziela angielskiego
śmietana 18% (do zupy)
ew. pieprz i imbir
sok z połówki cytryny
2 łyżki cukru
sposób przygotowania:
Z farfocli dynnych wybieramy pestki (to chyba najtrudniejsze zadanie w tym przepisie). Pestek nie wyrzucajmy - można je przecież podsuszyć i zjeść. Farfocle bez pestek i jędrny miąższ kroimy na kawałki i wrzucamy do gotującego się wywaru, dodajemy cukier, kolendrę, papryczkę (bez pestek), ziele angielskie i gotujemy ok. 30 - 45 minut.
Przed końcem gotowania, jeśli ktoś lubi, możemy wrzucić posiekany imbir (ja wrzucałem już do talerzy bo nie wszyscy z zajadających chcieli).
Po ugotowaniu możemy, jak to bywa w większości przepisów, zmiksować, przetrzeć czy zrobić cokolwiek żeby otrzymać zupę-krem, ale ja polecam przelać wywar na metalowe sitko, rozgnieść to co zostanie na sitku widelcem i wrzucić rozgniecione z powrotem do zupy gdyż małe słodkawe kawałki dyni fajnie smakują z ostro-kwaskowatą zupą. Po rozgnieceniu pogotujmy wywar jeszcze trochę i gotowe. Można rzec : gotowanie zupy z dyni mamy z dyni :). Jeszcze tylko przelejmy do talerzy, zabielmy śmietaną, dodajmy ew. trochę pieprzu i imbiru i można się zajadać.
Źródło: zajadamy.blox.pl
75dkg do 1 kg dyni - jędrny miąższ i pomarańczowe farfocle
2 litry wywaru z kury (może być z kostki)
łyżeczka nasion kolendry
2 listki laurowe
pół papryczki chili
4-5 ziarenek ziela angielskiego
śmietana 18% (do zupy)
ew. pieprz i imbir
sok z połówki cytryny
2 łyżki cukru
sposób przygotowania:
Z farfocli dynnych wybieramy pestki (to chyba najtrudniejsze zadanie w tym przepisie). Pestek nie wyrzucajmy - można je przecież podsuszyć i zjeść. Farfocle bez pestek i jędrny miąższ kroimy na kawałki i wrzucamy do gotującego się wywaru, dodajemy cukier, kolendrę, papryczkę (bez pestek), ziele angielskie i gotujemy ok. 30 - 45 minut.
Przed końcem gotowania, jeśli ktoś lubi, możemy wrzucić posiekany imbir (ja wrzucałem już do talerzy bo nie wszyscy z zajadających chcieli).
Po ugotowaniu możemy, jak to bywa w większości przepisów, zmiksować, przetrzeć czy zrobić cokolwiek żeby otrzymać zupę-krem, ale ja polecam przelać wywar na metalowe sitko, rozgnieść to co zostanie na sitku widelcem i wrzucić rozgniecione z powrotem do zupy gdyż małe słodkawe kawałki dyni fajnie smakują z ostro-kwaskowatą zupą. Po rozgnieceniu pogotujmy wywar jeszcze trochę i gotowe. Można rzec : gotowanie zupy z dyni mamy z dyni :). Jeszcze tylko przelejmy do talerzy, zabielmy śmietaną, dodajmy ew. trochę pieprzu i imbiru i można się zajadać.
Źródło: zajadamy.blox.pl
Ta zupa nie wymaga zbyt wiele zachodu. Jej sposób robienia zapamiętałam podświadomie będąc jeszcze dzieckiem. Babcia robiła ją zwykle zimą, gdy świeże warzywa nie były tak ogólnie dostępne jak latem. A i pewnie z tego względu, że oszczędza się przy niej czas na obieranie i krojenie. Polecam ją szczególnie początkującym, bo jest niezwykle łatwa w przygotowaniu.
Jedyne czego potrzebujemy to:
1 porcja rosołowa,
woda, ok. 2-2,5l
mrożony bukiet warzyw (np. wiosenny Hortex)
1-2 łyżeczki vegety
1 cebula, obrana
1łyżka mąki
natka pietruszki
sól i pieprz do smaku
sposób przygotowania:
Mięso, warzywa, wodę i vegetę dajemy do dużego garnka. Gotujemy na średnim ogniu do momentu aż warzywa będą miękkie.
Pod koniec dodajemy cebulę - w całości.
Następnie rozrabiamy mąkę w 1/4 szklanki letniej wody i wlewamy do zupy. Jeszcze raz doprowadzamy do zagotowania. Zupę można w tym momencie podbić także śmietaną (1/4 szklanki), jeśli ma być sytsza.
Na koniec dodajemy posiekaną natkę i doprawiamy do smaku.
Jedyne czego potrzebujemy to:
1 porcja rosołowa,
woda, ok. 2-2,5l
mrożony bukiet warzyw (np. wiosenny Hortex)
1-2 łyżeczki vegety
1 cebula, obrana
1łyżka mąki
natka pietruszki
sól i pieprz do smaku
sposób przygotowania:
Mięso, warzywa, wodę i vegetę dajemy do dużego garnka. Gotujemy na średnim ogniu do momentu aż warzywa będą miękkie.
Pod koniec dodajemy cebulę - w całości.
Następnie rozrabiamy mąkę w 1/4 szklanki letniej wody i wlewamy do zupy. Jeszcze raz doprowadzamy do zagotowania. Zupę można w tym momencie podbić także śmietaną (1/4 szklanki), jeśli ma być sytsza.
Na koniec dodajemy posiekaną natkę i doprawiamy do smaku.
Ta dam!
Mam Państwu przyjemność zaprezentować tę oto zupę, która przyczyniła się do przełomu konsumpcji zup w naszym domu. To pierwsze płynące danie obiadowe, któro znikło jeszcze tego samego dnia i któro zostało zaakceptowane przez męską część konsumentów.
Łączy w sobie zdrową, sytą soczewicę, ognisty smak pomidorów i delikatność kleksu śmietany, który wieńczy dzieło. Po prostu mniam! Gorąco polecam - szczególnie na zimowy czas. Ta zupa Was rozgrzeje!
Mam Państwu przyjemność zaprezentować tę oto zupę, która przyczyniła się do przełomu konsumpcji zup w naszym domu. To pierwsze płynące danie obiadowe, któro znikło jeszcze tego samego dnia i któro zostało zaakceptowane przez męską część konsumentów.
Łączy w sobie zdrową, sytą soczewicę, ognisty smak pomidorów i delikatność kleksu śmietany, który wieńczy dzieło. Po prostu mniam! Gorąco polecam - szczególnie na zimowy czas. Ta zupa Was rozgrzeje!
Przepis ten znalazłam długi czas temu na opakowaniu jakiegoś produktu Tao-tao, już nie pamiętam nawet, co to dokładnie było, ale sama receptura ostała się w moim kulinarnym zeszycie.
Po wyluzowaniu całego korpusu kurczaka postanowiłam ugotować prawdziwy, domowy bulion drobiowy, który posłużył mi do zrobienia szybkiego, zdrowego (bo dodałam do niego tyle soli ile lubimy, a nie tyle ile jest jej w kostce) i pysznego rosołu z orientalną nutą.
składniki:
1 litr bulionu drobiowego
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka świeżego imbiru (lub 1/2 sproszkowanego)
sól i pieprz
makaron sojowy
do dekoracji:
szczypiorek
sposób przygotowania:
Do gorącego bulionu dodać cynamon oraz imbir. Chwilkę pogotować. Przelać przez gęste sitko, oddzielając w ten sposób zawiesinę (cynamon, imbir i ewentualne szumowiny). Doprawić solą i pieprzem.
Posiekany szczypior oraz przygotowany wcześniej makaron zalać wywarem.
dodatkowe informacje:
Tym raze dodałam chiński makaron pszenny dłuuuugie wstążki (o składzie 99% mąki pszennej, sól) i było pyszne.
Po wyluzowaniu całego korpusu kurczaka postanowiłam ugotować prawdziwy, domowy bulion drobiowy, który posłużył mi do zrobienia szybkiego, zdrowego (bo dodałam do niego tyle soli ile lubimy, a nie tyle ile jest jej w kostce) i pysznego rosołu z orientalną nutą.
składniki:
1 litr bulionu drobiowego
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka świeżego imbiru (lub 1/2 sproszkowanego)
sól i pieprz
makaron sojowy
do dekoracji:
szczypiorek
sposób przygotowania:
Do gorącego bulionu dodać cynamon oraz imbir. Chwilkę pogotować. Przelać przez gęste sitko, oddzielając w ten sposób zawiesinę (cynamon, imbir i ewentualne szumowiny). Doprawić solą i pieprzem.
Posiekany szczypior oraz przygotowany wcześniej makaron zalać wywarem.
dodatkowe informacje:
Tym raze dodałam chiński makaron pszenny dłuuuugie wstążki (o składzie 99% mąki pszennej, sól) i było pyszne.
Za oknem deszcz stuka o parapety okien. W mieszkaniu też nieciekawie, wszystko takie szare i ponure, aż chciałoby się uciec do miejsca, gdzie można wygrzać się w promieniach słońca.
Jakby tego wszystkiego było mało, padłam ofiarą przeziębienia. Kiedy jestem chora mam zwykle ogromną ochotę na gorącą, rozgrzewającą zupę, która postawi mnie na nogi. Dziś z uwagi na nadmiar papryki, która zdążyła się już zmarszczyć, postanowiłam skorzystać z przepisu Bajaderki. Według wskazówek przyrządziłam pysznie czerwoną zupę, mogącą zastąpić wszelkie pseudo-gorące kubki, bo z tą zupką kubek jest dopiero gorący ;-)
Jakby tego wszystkiego było mało, padłam ofiarą przeziębienia. Kiedy jestem chora mam zwykle ogromną ochotę na gorącą, rozgrzewającą zupę, która postawi mnie na nogi. Dziś z uwagi na nadmiar papryki, która zdążyła się już zmarszczyć, postanowiłam skorzystać z przepisu Bajaderki. Według wskazówek przyrządziłam pysznie czerwoną zupę, mogącą zastąpić wszelkie pseudo-gorące kubki, bo z tą zupką kubek jest dopiero gorący ;-)