Dziś prezentuję Wam mega profesjonalny filmik z eventu. Z pewnością będziemy wspominać to spotkanie bardzo długo. Dziś na obiad przygotujemy powtórkę z piątku, nieco wspomnieniową sałatkę Codd Salad.
PS. Mam nadzieję, że pokażemy Wam efekt końcowy :-)
PS. Mam nadzieję, że pokażemy Wam efekt końcowy :-)
Z Warszawy wróciliśmy o 3 nad ranem. Zmęczeni podróżą, a jednocześnie szczęśliwi i zrelaksowaniu wspaniale spędzonym czasem z innymi blogerkami i blogerami, których mieliśmy przyjemność spotkać na wspólnym gotowaniu w siedzibie Knorra. Najkrócej opisując wczorajsze wydarzenie mogę z czystym sercem powiedzieć Wam, iż atmosfera całej imprezy przerosła moje najśmielsze oczekiwania :-)
Oczywiście na początku trochę się stresowałam i zastanawiałam, jak to wszystko będzie wyglądać? Czy Lila będzie grzeczna? Na szczęście zadziwiła nas swoim zachowaniem. W rezultacie była tak, jak i my bardzo zadowolona.
Trochę ekscytacji połączonej z zupełnie nieznanym stworzyło napędzającą do działania mieszankę emocji. O szczegółach opowiem Wam więcej przy okazji zdjęć opisując dokładniej co złożyło się na cały event. A dziś odpoczywamy :-)
Oczywiście na początku trochę się stresowałam i zastanawiałam, jak to wszystko będzie wyglądać? Czy Lila będzie grzeczna? Na szczęście zadziwiła nas swoim zachowaniem. W rezultacie była tak, jak i my bardzo zadowolona.
Trochę ekscytacji połączonej z zupełnie nieznanym stworzyło napędzającą do działania mieszankę emocji. O szczegółach opowiem Wam więcej przy okazji zdjęć opisując dokładniej co złożyło się na cały event. A dziś odpoczywamy :-)
Jest mi niezmiernie miło poinformować Was, że zostałam zaproszona przez firmę Knorr na piątkowy event. Dlatego też koniec tego tygodnia pozwoli mi się choć na chwilę oderwać od codzienności i spędzić czas na czymś, co sprawia mi przyjemność, a jednocześnie aktywnie relaksuje :-) Oczywiście będzie na bieżąco dzielić się swoimi wrażeniami i doświadczeniami zdobytymi podczas tego wydarzenia.
Całe to zamieszanie odbędzie się w Warszawie, więc najpierw czeka mnie i moją kochaną rodzinkę - w składzie mąż i córcia - długa wyprawa do stolicy. Mam nadzieję, że po drodze nie spotkamy żadnych niemiłych niespodzianek na drodze, a dojazd pójdzie sprawnie i gładko jak zawsze. Niemniej jak wiadomo dojazd do granicy Warszawy to tylko pierwszy etap. Później czeka nas dojazd na miejsce wydarzenia i wreszcie gwóźdź programu, czyli wspólne gotowanie z Piotrem Murawskim.
Tematem przewodnim będą sałatki i grillowanie. Ach! Jednym słowem to, co jest teraz najbardziej aktualne, szczególnie podczas weekendów, gdy wszem i wobec unosi się grillowy aromacik :-)
Dla mnie osobiście będzie to nowe doświadczenie, któro na pewno wiele mnie nauczy. Będzie odrobina stresu, ekscytacji i z pewnością dużo radości.
Po evencie zdam relację wraz z filmikiem i zdjęciami z imprezy.
Całe to zamieszanie odbędzie się w Warszawie, więc najpierw czeka mnie i moją kochaną rodzinkę - w składzie mąż i córcia - długa wyprawa do stolicy. Mam nadzieję, że po drodze nie spotkamy żadnych niemiłych niespodzianek na drodze, a dojazd pójdzie sprawnie i gładko jak zawsze. Niemniej jak wiadomo dojazd do granicy Warszawy to tylko pierwszy etap. Później czeka nas dojazd na miejsce wydarzenia i wreszcie gwóźdź programu, czyli wspólne gotowanie z Piotrem Murawskim.
Tematem przewodnim będą sałatki i grillowanie. Ach! Jednym słowem to, co jest teraz najbardziej aktualne, szczególnie podczas weekendów, gdy wszem i wobec unosi się grillowy aromacik :-)
Dla mnie osobiście będzie to nowe doświadczenie, któro na pewno wiele mnie nauczy. Będzie odrobina stresu, ekscytacji i z pewnością dużo radości.
Po evencie zdam relację wraz z filmikiem i zdjęciami z imprezy.
...czyli wałek do rozbijania mięsa Tenderpress firmy FusionBrands. Ostatnio w mojej nowej kuchni zagościło mnóstwo różnych różności, a to za sprawą licznych parapetówek :-)
Pogoda ostatnio nie dopisywała, więc wzięło mnie na pieczenie mięsa w piekarniku. Wypróbowałam przepisy na pieczone kotlety z karkówki pod pieczarkową kołderką z WŻ oraz kilka wariacji kotletów po wiedeńsku. O samych przepisach napiszę Wam przy okazji, ten pierwszy na pewno jeszcze nie raz powtórzę z małą modyfikacją, bo mięsko wychodzi z niego naprawdę super mięciutkie i po prostu palce lizać!
Wracając jednak do głównego bohatera tego postu, czyli wałka do rozbijania mięsa muszę powiedzieć, że nigdy w życiu nie sądziłam, że coś tak małego może w tak dużym stopniu zmienić moje podejście do rozbijania mięsa.
Pogoda ostatnio nie dopisywała, więc wzięło mnie na pieczenie mięsa w piekarniku. Wypróbowałam przepisy na pieczone kotlety z karkówki pod pieczarkową kołderką z WŻ oraz kilka wariacji kotletów po wiedeńsku. O samych przepisach napiszę Wam przy okazji, ten pierwszy na pewno jeszcze nie raz powtórzę z małą modyfikacją, bo mięsko wychodzi z niego naprawdę super mięciutkie i po prostu palce lizać!
Wracając jednak do głównego bohatera tego postu, czyli wałka do rozbijania mięsa muszę powiedzieć, że nigdy w życiu nie sądziłam, że coś tak małego może w tak dużym stopniu zmienić moje podejście do rozbijania mięsa.
Z reguły mam tak, że jeśli się nic nie dzieje, to się faktycznie nic a nic mi nie przydarza. Natomiast jeśli już coś się dzieje, to jest tego tak dużo, że nie wyrabiam na zakrętach. Niestety chyba takie uroki losu :-)
Będąc jednak wytrwałą postanowiłam podzielić się z Wami tymi absorbującymi, ale jednak bardzo pozytywnymi wiadomościami. Jakiś czas temu - niespełna rok - chwaliłam się otwarciem AlleDrogerii. Tym razem chcę podzielić się informacją, iż po prawie półrocznej batalii zostaliśmy autoryzowanym dystrybutorem kosmetyków mineralnych i akcesoriów do makijażu firmy Everyday Minerals.
Korzystając z okazji chciałam zaprosić Was do zapoznania się z fantastycznymi, naturalnymi w 100% wegańskimi produktami Everyday Minerals, o których piszę na naszym blogu i naszej Facebook'owej stronie gdzie znajdują się wszystkie najświeższe nowinki i kody promocyjne.
Po drugie chciałam powiedzieć, że w końcu będziemy się przeprowadzać, a w zasadzie już to robimy. Dziś wyjechała szafa i komody. Jutro czas na akcesoria kuchenne i długo oczekiwany czajnik KitchenAid. Stąd też tak mała aktywność na blogu. Znajomi jednak mówią, że po zakończonych remontach i przeprowadzce ma się tak dużo wolnego niepotrzebnego czasu, który dotąd pochłaniały prace remontowe, że z pewnością będę miała co robić w nowej kuchni :-)
Będąc jednak wytrwałą postanowiłam podzielić się z Wami tymi absorbującymi, ale jednak bardzo pozytywnymi wiadomościami. Jakiś czas temu - niespełna rok - chwaliłam się otwarciem AlleDrogerii. Tym razem chcę podzielić się informacją, iż po prawie półrocznej batalii zostaliśmy autoryzowanym dystrybutorem kosmetyków mineralnych i akcesoriów do makijażu firmy Everyday Minerals.
Korzystając z okazji chciałam zaprosić Was do zapoznania się z fantastycznymi, naturalnymi w 100% wegańskimi produktami Everyday Minerals, o których piszę na naszym blogu i naszej Facebook'owej stronie gdzie znajdują się wszystkie najświeższe nowinki i kody promocyjne.
Po drugie chciałam powiedzieć, że w końcu będziemy się przeprowadzać, a w zasadzie już to robimy. Dziś wyjechała szafa i komody. Jutro czas na akcesoria kuchenne i długo oczekiwany czajnik KitchenAid. Stąd też tak mała aktywność na blogu. Znajomi jednak mówią, że po zakończonych remontach i przeprowadzce ma się tak dużo wolnego niepotrzebnego czasu, który dotąd pochłaniały prace remontowe, że z pewnością będę miała co robić w nowej kuchni :-)
W naszym przypadku tytuł to wspólne pieczenie z Lilą :-) Nasza mała 2.5-letnia L. jak każdy maluch lubi naśladować swoich rodziców, a ponieważ spędza ze mną niemal calutki dzień oczywiście najbardziej lubi naśladować mamę. Odkąd zaczęła ten etap najlepszymi zabawkami są przybory kuchenne - wałek, łyżeczki, drewniana łyżka, garnuszki, kubeczki, miseczki, sitka i długo jeszcze by tu można wymieniać. Dzięki temu upodobaniu polubiła także jedzenie. Z malusieńkiego niejadka wyrosła nam mała dziewczynka, której nie trzeba namawiać do jedzenia ulubionych rzeczy. I w ten oto sposób ostatnio lubi jeść szpinak albo surówkę z sałatą masłową, bo jak sama mówi: "jem jak króliczek" :-)
Wspólne pieczenie czy gotowanie to nie tylko dobra okazja do tego, by nasze pociechy polubiły przyrządzane w domu jedzenie, ale także wspaniały czas na spędzanie ze sobą czasu. Odkąd dostałam nowy silikonowy wałek Lurch często słyszę, że L. ma dziś ochotę coś upiec. Bez wątpienia w tym przypadku pieczenie wysuwa się na prowadzenie (no może poza gotowaniem ryb na punkcie, których L. ma bzika).
Wspólne pieczenie czy gotowanie to nie tylko dobra okazja do tego, by nasze pociechy polubiły przyrządzane w domu jedzenie, ale także wspaniały czas na spędzanie ze sobą czasu. Odkąd dostałam nowy silikonowy wałek Lurch często słyszę, że L. ma dziś ochotę coś upiec. Bez wątpienia w tym przypadku pieczenie wysuwa się na prowadzenie (no może poza gotowaniem ryb na punkcie, których L. ma bzika).
Całkiem niedawno wylicytowałam sobie na Allegro ot takie coś, co widać na zdjęciu do codziennej przyjemności kawowej :) Już długi czas nosiłam się z zamiarem zakupu prostego ekspresu ciśnieniowego z końcówką do spieniania mleka. Trafiłam całkiem nieźle na DeLonghi model ECO 200CD.B w wersji refurbished.
Co to takiego produkt refurbished? Otóż sprzęt refurbished to tzw. produkt "odtworzony" przez producenta i ponownie skierowane do sprzedaży. Powody tego odtworzenia mogą być różne i dlatego wiele osób unika takiego sprzętu.
Co to takiego produkt refurbished? Otóż sprzęt refurbished to tzw. produkt "odtworzony" przez producenta i ponownie skierowane do sprzedaży. Powody tego odtworzenia mogą być różne i dlatego wiele osób unika takiego sprzętu.
A jak Wam minęły Święta? Czy były takie jakie sobie wymarzyliście? Czy jak to zwykło się każdemu życzyć były wesołe i radosne?
Nasze Święta były spokojne, choć nie obeszło się bez niezapomnianego akcentu w pierwszy dzień świąt w postaci porysowanego zderzaka na osiedlowym parkingu przez pewnego znajomego pana, który dał się N. już wcześniej we znaki :)
Nasze Święta były spokojne, choć nie obeszło się bez niezapomnianego akcentu w pierwszy dzień świąt w postaci porysowanego zderzaka na osiedlowym parkingu przez pewnego znajomego pana, który dał się N. już wcześniej we znaki :)
...Święta. Jedni powolutku i leniwie, inny w gorączkowym pośpiechu, po swojemu przygotowują się do tego magicznego czasu. A co przyniósł Wam Mikołaj w tym roku? Bo mi w tym roku duuuuużo śniegu w ogrodzie i kilka miłych, słodkich drobiazgów dzięki którym tegoroczne Święta będą jeszcze bardziej wyjątkowe.
Pierwszą rzecz zdradza niejako zdjęcie, ale ciiii.... nie powiem Wam jeszcze do końca co to będzie. Od wczoraj pracujemy nad tym z Lilą, a ta z kolei dzielnie i pracowicie mi pomaga wałkować, wycinać i piec :) I doda, że nie będą to smaczne ozdoby na choinkę. Te upieczemy w sobotę lub niedzielę.
Pierwszą rzecz zdradza niejako zdjęcie, ale ciiii.... nie powiem Wam jeszcze do końca co to będzie. Od wczoraj pracujemy nad tym z Lilą, a ta z kolei dzielnie i pracowicie mi pomaga wałkować, wycinać i piec :) I doda, że nie będą to smaczne ozdoby na choinkę. Te upieczemy w sobotę lub niedzielę.
Mam przyjemność zaprosić wszystkich Odwiedzających do mojego nowego przybytku. To właśnie nad tym skupiałam się ostatnio, zaniedbując bloga. Przedstawiam Wam AlleDrogeria.pl:
Jest to niejako prapremiera, bo akcja reklamowa ruszy dopiero za jakiś czas, gdy cały asortyment stanie się dostępny od ręki. Wiele produktów już jednak jest dostępnych, dlatego też zapraszam serdecznie do zapoznania się z ofertą!
Jest to niejako prapremiera, bo akcja reklamowa ruszy dopiero za jakiś czas, gdy cały asortyment stanie się dostępny od ręki. Wiele produktów już jednak jest dostępnych, dlatego też zapraszam serdecznie do zapoznania się z ofertą!
Kiedyś pytanie to trapiło mnie na co dzień, kiedy chciałam w ciekawy sposób udekorować podawane danie.
Całkiem niedawno stałam się posiadaczką świderka do dekoracji Victorinox. Można pomyśleć, że taki mały gadżet, a cieszy ogromnie :) Nie jestem osobą cierpliwą, więc domowe sposoby z wykałaczkami i równym cięciem nie wchodziły w grę. Próby porzuciłam aż do dnia. w którym poznałam ową spiralkę choć początki wcale nie były łatwe.
Całkiem niedawno stałam się posiadaczką świderka do dekoracji Victorinox. Można pomyśleć, że taki mały gadżet, a cieszy ogromnie :) Nie jestem osobą cierpliwą, więc domowe sposoby z wykałaczkami i równym cięciem nie wchodziły w grę. Próby porzuciłam aż do dnia. w którym poznałam ową spiralkę choć początki wcale nie były łatwe.
Za oknem piękny słoneczny dzień. W brzuszku Lilii układa się pierwsze samodzielnie zjedzone wielkanocne śniadanie :)
Mam chwilę dla siebie, by odetchnąć od trudu świątecznych przygotowań i życzyć wszystkim...
Smacznych, pachnących pysznościami
słonecznych, wiosennych dni
Świąt Wielkanocnych!
PS. Babka na zdjęciu pochodzi z importu w stanie nieudekorowanym od sąsiadki. Upieczona specjalnie dla Lilii, z mamowym przybraniem lukrem i tutką firmy Wilton.
Mam chwilę dla siebie, by odetchnąć od trudu świątecznych przygotowań i życzyć wszystkim...
Smacznych, pachnących pysznościami
słonecznych, wiosennych dni
Świąt Wielkanocnych!
PS. Babka na zdjęciu pochodzi z importu w stanie nieudekorowanym od sąsiadki. Upieczona specjalnie dla Lilii, z mamowym przybraniem lukrem i tutką firmy Wilton.
Wczoraj dostałam paczuszkę z długo wyczekiwanymi "przydasiami". O wszystkich po kolei będę na bierząco pisać. Dodam tylko, że w przesyłce znalazły się produkty Wilton oraz noże Friskars, o których to chcę dziś napisać.
Po pierwsze noże zostały zakupione na życzenie N., bo to on w domu stoi na straży ostrości noży, krojenia składników i to on przywiązuje do nich największą wagę. Ja lubię jak nóż nie jest za tępy i już :)
Mimo to byłam bardzo mile zaskoczona przede wszystkim i po pierwsze ich lekkością. Nie przesadną, ale też nie są męcząco ciężkie jak mój dotychczasowy nóż, który mógłby parę gramów zrzucić. Do kuchennego arsenału broni nożówej dołączył nóż szefa kuchni i nóż azjatycki do siekania.
Po pierwsze noże zostały zakupione na życzenie N., bo to on w domu stoi na straży ostrości noży, krojenia składników i to on przywiązuje do nich największą wagę. Ja lubię jak nóż nie jest za tępy i już :)
Mimo to byłam bardzo mile zaskoczona przede wszystkim i po pierwsze ich lekkością. Nie przesadną, ale też nie są męcząco ciężkie jak mój dotychczasowy nóż, który mógłby parę gramów zrzucić. Do kuchennego arsenału broni nożówej dołączył nóż szefa kuchni i nóż azjatycki do siekania.
W piątek dostałam bardzo miłego maila z informacją, że blog "Od kuchni" został wybrany do cyklu blogów tygodnia przez Ugotuj.to. Było to dla mnie niesamowite zaskoczenie, gdyż blog dopiero co wstaje na nogi po Liliankowej rewolucji, która w moim życiu przyniosła wiele zmian, w tym także blogowy urlop macierzyński.
Na szczęście w życiu trafiają się czasami nieoczekiwane zwroty sytuacji. Już myślałam, że nic mnie nie podniesie na duchu szczególnie w kwestii prowadzenia bloga, a tu proszę... taka niespodzianka.
Serdecznie dziękuję!
Na szczęście w życiu trafiają się czasami nieoczekiwane zwroty sytuacji. Już myślałam, że nic mnie nie podniesie na duchu szczególnie w kwestii prowadzenia bloga, a tu proszę... taka niespodzianka.
Serdecznie dziękuję!
Dziś poszerzyłam swój kiciusiowy asortyment o dwie przystawki - przecierak i szatkownicę, a dokładnie o komplet przystawek FPPA. Maszynki do mielenie celowo nie wliczam, gdyż posiadam ją odkąd mam mikser. Teraz mam dwie i planuję jedną z nich sprzedać. Wracając jednak do wymarzonego zakupu szczególnie zależało mi na przecieraku przede wszystkim ze względu na Lilę, którą chcę rozkochać jeszcze bardziej w pysznych przecierach owocowych i warzywnych. Mmm... Sama się nieco rozmarzyłam, myśląc o cieplutkim i smakowicie słodkim lecie :)
Oczekując rozgrzewam się ciepłem piekarnika i zapachem pieczonych chlebów. Zdradzę tylko tyle, że dziś w piekarniku zadebiutuje chleb z mąki kasztanowej.
Oczekując rozgrzewam się ciepłem piekarnika i zapachem pieczonych chlebów. Zdradzę tylko tyle, że dziś w piekarniku zadebiutuje chleb z mąki kasztanowej.
Pamiętam doskonale, że jeden z pierwszych wpisów na tym blogu dotyczył właśnie bajgli. Było to niecałe 3 lata temu, robiłam wtedy jeszcze zdjęcia starą komórką, a ich jakość nie dorastała do pięt dzisiejszym aparatom 2MPx. Ówczesne bajgle przypomniałam sobie wertując strony "Crust" Bertineta, na których znalazłam przepis na ten smakołyk. Z nadzieją, że i tym razem autor zaskoczy mnie chrupkością skórki i powalającym, przyjemnym dla podniebienia wnętrzem wypróbowałam go.
Jak było? - napiszę już jutro. Wszelkim spekulacjom pozostawiam zdjęcie. A dzisiejszy wieczór poświęcę zapiekanym serom brie, żurawinie, dobremu trunkowi i mojemu N.
Życzę wszystkim zaglądającym miłego wieczoru! I zapraszam na film, w który R. Bertinet pokazuje m.in. jak zagniata ciasto:
Jak było? - napiszę już jutro. Wszelkim spekulacjom pozostawiam zdjęcie. A dzisiejszy wieczór poświęcę zapiekanym serom brie, żurawinie, dobremu trunkowi i mojemu N.
Życzę wszystkim zaglądającym miłego wieczoru! I zapraszam na film, w który R. Bertinet pokazuje m.in. jak zagniata ciasto:
Wczoraj do mojej kuchni wprowadziła się forma do bagietek, a dziś zadebiutowała w piekarniku. Niestety, a może na szczęście, jestem uzależniona od poprzednio wpisanego przepisu na bagietki. Są boskie w smaku i takie proste w wykonaniu.
Wracając do samej formy. Wybrałam taką na 3 bagietki, choć przez moje niedopatrzenie pewnie zdecydowałabym się na wersję dla czterech, gdyż większa jest ażurowana. Po upieczeniu bagietka nie jest chrupiąca od spodu i nie jest rumiana. Niestety! Gdyby nie pożądany kształt nadal piekłabym bagietki na zwykłej blasze.
Posumowując, gdyby nie korzystna cena - w mniamowym sklepie są teraz promocje - byłabym troszeczkę zawiedziona. Tymczasem pokombinuję z tym przyrumienianiem spodu :)
Wracając do samej formy. Wybrałam taką na 3 bagietki, choć przez moje niedopatrzenie pewnie zdecydowałabym się na wersję dla czterech, gdyż większa jest ażurowana. Po upieczeniu bagietka nie jest chrupiąca od spodu i nie jest rumiana. Niestety! Gdyby nie pożądany kształt nadal piekłabym bagietki na zwykłej blasze.
Posumowując, gdyby nie korzystna cena - w mniamowym sklepie są teraz promocje - byłabym troszeczkę zawiedziona. Tymczasem pokombinuję z tym przyrumienianiem spodu :)
~*~
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
życzę Wam moi Drodzy
wszystkiego najlepszego!
Niech Święta upłyną wam wolno
i pysznie w świątecznej atmosferze,
a Nowy Rok będzie bajeczny!
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
życzę Wam moi Drodzy
wszystkiego najlepszego!
Niech Święta upłyną wam wolno
i pysznie w świątecznej atmosferze,
a Nowy Rok będzie bajeczny!
Aleksandra
Na spód:
125 g masła
1 szklanka mąki
1 żółtko
1 łyżka cukru
letnia woda
Wymieszać wszystkie składniki, dodać tyle wody, by ciasto się zawiązało. Wyrobić, wstawić do lodówki na minimum pół godziny. Po wyjęciu z lodówki, rozwałkować ciasto i wyłożyć nim formę (u mnie dało się wyłożyć dwie średnie formy o średnicy 20 cm, przy czym zostawiłam kawałek ciasta na zrobienie wiórków z ciasta do posypania powierzchni lub też na zrobienie kratki na wierzchu ciasta).
Na masę orzechową:
2 jajka
¾ szklanki cukru
1 łyżeczka wanili
1 szklanka orzechów laskowych i/lub włoskich
250 g jogurtu naturalnego
3 łyżki mąki ziemniaczanej
Orzechy posiekać. Jajka utrzeć z cukrem. Dodać jogurt, mąkę ziemniaczana, wanilię i orzechy, dokładnie wymieszać. Gotową masę wylać na spód. Ułożyć kratkę z ciasta lub posypać ciastem startym na tarce. Piec ok. 35 min. w temp. 190-200°C.
Można też zrobić tylko jedną tartę, zużywając więcej niż połowę ciasta na spód, a resztę na pokrycie całej powierzchni tarty.
Źródło: apparecchiamo.blogspot.com
125 g masła
1 szklanka mąki
1 żółtko
1 łyżka cukru
letnia woda
Wymieszać wszystkie składniki, dodać tyle wody, by ciasto się zawiązało. Wyrobić, wstawić do lodówki na minimum pół godziny. Po wyjęciu z lodówki, rozwałkować ciasto i wyłożyć nim formę (u mnie dało się wyłożyć dwie średnie formy o średnicy 20 cm, przy czym zostawiłam kawałek ciasta na zrobienie wiórków z ciasta do posypania powierzchni lub też na zrobienie kratki na wierzchu ciasta).
Na masę orzechową:
2 jajka
¾ szklanki cukru
1 łyżeczka wanili
1 szklanka orzechów laskowych i/lub włoskich
250 g jogurtu naturalnego
3 łyżki mąki ziemniaczanej
Orzechy posiekać. Jajka utrzeć z cukrem. Dodać jogurt, mąkę ziemniaczana, wanilię i orzechy, dokładnie wymieszać. Gotową masę wylać na spód. Ułożyć kratkę z ciasta lub posypać ciastem startym na tarce. Piec ok. 35 min. w temp. 190-200°C.
Można też zrobić tylko jedną tartę, zużywając więcej niż połowę ciasta na spód, a resztę na pokrycie całej powierzchni tarty.
Źródło: apparecchiamo.blogspot.com