Kulinarna kombinatoryka

środa, sierpnia 22, 2007

Naszło mnie na eksperymenty, bo coś przez te 6 tygodni rozłąki robić muszę. Już wykalkulowałam, że przez ten tydzień wysprzątam wszystko co się da, a do tego każdego dnia przebiegnę przynajmniej kilometr i przez 30 minut poćwiczę. No, ale okazuje się, że to i tak za mało. Poza normą, czyli obadem + zmywanie poobiednich naczyń, postanowiłam wypracować kulinarnie nagodziny. I tak na otwarłam swoje notatnikowe zapiski o tym, co jeszcze chciałabym wypróbować.

Wybór padł na lamingtons (czy jak kto woli w spolczeniu lamingtony) - tradycyjny australijski deser w postaci biszkoptów w kształcie prostopadłościanów, polanych czekoladowym lukrem i posypanych wiórkami kokosowymi. Całkiem niedawno natknęłam się na przepis na jednym z ulubionych blogów. I tak pierwszym problemem okazało się rozróżnienie caster sugar od icing sugar. W Polsce, jak to w Polsce, a przynajmniej tu gdzie ja mieszkam, rozróżnia się cukier puder i cukier kryształ. A w przepisie na upartego na 4 jaja przypadało aż 3 kubki caster'a. Rozsądnie patrząc na proporcje nie ma szans, żeby był to cukier kryształ, natomiast 3 szklanki pudru zbojkotowała moja mama, która przez cały dzień doprowadza mnie do białej gorączki.

Z tych całych rozwodów nad rodzajem cukru biszkopt się na mnie obraził i postanowił nie wyjść. A tak pięknie zapowiadały go ubite przez KA jajka. Hmm... Mimo wszystko nie poddam się i będzie powtórka.

  • Share:

You Might Also Like

2 komentarze

  1. trzymam kciuki za kolejne próby :)
    ja iągle w rozjazdach, juz niemal zapomnialam, do czego sluży kuchnia- czego b żaluję....

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja zazroszczę Ci torchę wych rozjazdów. Teraz moim jedynym zajęciem jest siedzenie w domu i gotowanie dla 15 i 18 latka. Póki mój N. nie wróci nie mam mowy o wykorzystaniu końcówki wakacji. A do tego tak strasznie za nim tęsknię.

    OdpowiedzUsuń