Marshmallowsy

poniedziałek, lutego 26, 2007

Pamiętam różowe pianki YoYo, które jadłam będąc małą dziewczynką. Często zerkam na nie przechodząc obok półek ze słodyczami i pewnie gdyby nie ich cena, skusiłabym się na małą paczkę lub... zrobiłabym je sama w domu. Już wiem, że to możliwe! Połowa kuchni w klejącej się różowej piance, ale i tak warto było. Dzisiaj mogliśmy zmierzyć efekt końcowy marshmallowsów. Oceniając jednym słowem - genialne! Tylko dlaczego nikt nie mówił, że ich tak duuużo wyjdzie!? :-) Mogłabym tym wykarmić małe przedszkole. No może przesadzam, ale z pewnością nie uda nam się zjeść ich w krótkim czasie. Powtórka będzie z połowy porcji. Chyba, że będę miała je komu podarować, a na pewno byłby z nich niebagatelny prezenty. Gdyby tak wyciąć je małą foremką do ciastek np. w kształcie serduszka? Byłyby fantastyczne!

Wskazówka: Zgodnie z poradami zastosowania glukozy zamiast syropu kukurydzianego, zrobiłam je na 40% roztworze glukozy Delecty. Zużyłam całą 100g paczkę, czyli przeliczając na 100g glukozy w proszku dałam 150g wody (chyba się nie pomyliłam?!).

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze