Powolutku, po cichutku... Ale tak na serio zaczynamy przygotowania to powitania naszego drugiego dzieciątka na świecie :) Dlatego już teraz staram się nabyć wszelkie przydasie, które sprawdziły się, gdy 5 lat temu urodziła się mała L. Wśród rzeczy, które naprawdę nam się przydały jest chusta do noszenia. Starą już dawno sprzedałam, więc dziś mogę porównać "na sucho" nową chustę Lenny Lamb z poprzednią Bebelulu.
Co prawda nie używaliśmy jej od pierwszych dni, bo pomysł zakupienia chusty i chustowania L. pojawił się po kilku miesiącach, gdy L. dopominała się bliskości, do której z resztą była przyzwyczajona podczas karmienia piersią. Zaś mi jako mamie potrzebne były dwie wolne ręce do prac domowych i nie tylko :)
Co prawda nie używaliśmy jej od pierwszych dni, bo pomysł zakupienia chusty i chustowania L. pojawił się po kilku miesiącach, gdy L. dopominała się bliskości, do której z resztą była przyzwyczajona podczas karmienia piersią. Zaś mi jako mamie potrzebne były dwie wolne ręce do prac domowych i nie tylko :)