Pomysł w zasadzie sam przyszedł na mojego maila. Jak co tydzień otrzymałam newsletter z Kuchnii, ale tym razem przeglądnęłam go skrupulatniej niż zwykle, gdyż poszukiwałam szybkiego pomysłu na obiad. Po paru modyfikacjach otrzymaliśmy smaczny obiadek.
składniki:
0,5kg filetów z kurczaka
2 cukinie
1 duża biała cebula
2 ząbki czosnku
3-4 łyżki oliwy
sól, pieprz
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1 puszka pomidorów (850 ml)
1 łyżeczka ziół prowansalskich
2 łyżeczki bulionu w proszku
2-3 łyżki czarnych oliwek
15 dag fety lub miękkiego owczego sera
sposób przygotowania:
Kurczaka kroimy w kostkę. Doprawiamy wg uznania i smażymy na oliwie. Po czym odkładamy na miseczkę. Warzywa myjemy, kroimy na kawałki, smażymy na oleju. Cebulę i czosnek kroimy w niezbyt drobną kostkę, dodajemy do warzyw, a gdy się zeszklą, przyprawiamy solą i pieprzem. Dodajemy kurczaka, koncentrat, zasmażamy, wlewamy pomidory wraz z sokiem, podgrzewamy, mieszając i rozdrabniając pomidory. Zagotowujemy, dodajemy zioła i bulion, gotujemy 8-10 minut na małym ogniu. Mieszamy z oliwkami, przyprawiamy do smaku. Warzywa przekładamy do formy, posypujemy pokruszonym serem, zapiekamy pod rozgrzanym grillem (4-5 minut).
Wczoraj zrobiliśmy sobie 1-dniowy wypad nad Solinę. Spragnieni odpoczynku wyjechaliśmy o 8 rano do Polańczyka i już po 2 godzinach podróży byliśmy na miejscu. Na szczęście pogoda nie zrobiła nam psikusa. Wypożyczyliśmy rowerek wodny na 3-godziny, co oznaczało tyle samo wspaniałego lenistwa od czasu do czasu połączonego z pedałowaniem :-) I wszystko byłoby cudne, gdyby nie niekulturalna obsługa, sporo ludzi i - o zgrozo - muzyka puszczana na cały regulator. Nie wiem po, co miałabym słuchać na środku zalewu piosenek radia Zet, ale widocznie niektórym jest to potrzebne.
Po pysznym pstrągu z grill (był oszałamiająco dobry!!!) i krótkim odpoczynku pojechaliśmy na nasze stare miejsce do Zawozu. Cudne i ciche jak zawsze... (na zdjęciu i tutaj też)
Po pysznym pstrągu z grill (był oszałamiająco dobry!!!) i krótkim odpoczynku pojechaliśmy na nasze stare miejsce do Zawozu. Cudne i ciche jak zawsze... (na zdjęciu i tutaj też)
Courgette lub zicchini - w tym drugim zawsze zapominam, których literek jest ile. Jej smak odkryłam dzięki mojemu N., który pewnego dnia namówił mnie na smażoną cukinię. ten pierwszy raz wcale nie było tak pyszny, ale smakował. Nie pamiętam już, jak to było z dodaniem do cukini przyprawy Prymat do ziemniaczków. Ważne jednak, że poznałam ten smak!
Dziś plastry cukinii, lekko posmarowane oliwą z oliwek i posypane ową przyprawą, a następnie podsmażone urozmaiciły obiad ze zwykłą rybką - jak to w każdy piątek ;-)
Czasami zdarza mi się popełnić jakieś odstępstwo i przygotować coś, za czym reszta nie przepada. Do tych cośów należy połączenie kurczaka i pomarańczy. Jeszcze nie zdarzyło mi się trafić na takie połączenie, któro przypadłoby mi bardzo, ale to bardzo do gustu. Mimo wszystko nie poddaję się i szukam. Tym razem wybór padł na sezamowo-pomarańczowego kurczaka, niezbyt zachwycającego, ale miło pomarańczowego i orientalnego.
A to jest mój nowy parapetowy ogródek ziół wg propozycji Maji z programu "Maja w ogrodzie" :-) Bardzo spodobała mi się propozycja sadzenia kilku ziół w jednej doniczce. Prezentuje się bardzo ładnie, ciekawa jestem tylko jak długo pożyje. Ale to czas pokaże.
Dzisiaj na obiad nie było wymyślnych dań. Nie było też mięsa. Dziś zjedliśmy coś, co jest niezwykle proste i może nie zupełnie bardzo sycące, ale nam w zupełności wystarczyło, gdyż nie czuliśmy się wogóle głodni. Tym czymś była młoda fasola szparagowa z masełkiem i bułką tartą. Pyszne!