Dziś postanowiłam napisać o otulaniu, otulaczkach i swoich obserwacjach oraz związanych z tym doświadczeniach.
Czym jest otulanie? Otulanie noworodka od pierwszych dni po narodzinach jest skutecznym sposobem na uspokojenie Maleństwa. Daje ciepło i pozwala mu poczuć się bezpiecznie w zupełnie nowym otoczeniu. Niektóre badania dowodzą także, że noworodki, które są otulane lepiej śpią i rzadziej się przebudzają. Otulanie sprawia, że Maleństwo czuje się bezpieczniej leżąc i śpiąc na plecach. Ponadto niektórzy pediatrzy twierdzą, iż otulanie zmniejsza ryzyko SIDS, czyli syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej.
W dzisiejszych czasach noworodki otulane są w szpitalach, gdzie często zawija się ich górną część ciałka w pieluszkę tetrową. Pozwala to zasymulować przytulność, która panowała w brzuchu mamy, a także opanować charakterystyczny odruch machania rączkami, który zrywa Maleństwo ze snu, gdy przestraszy się ono nagłego hałasu lub nieprzyjemnego dźwięku.
Jednak otulanie to nie tylko przypadkowe owinięcie noworodka. Jest to przede wszystkim specjalna technika, dzięki której nie wyrządzimy Maleństwu krzywdy i nie zaszkodzimy jego bioderkom.
Czym jest otulanie? Otulanie noworodka od pierwszych dni po narodzinach jest skutecznym sposobem na uspokojenie Maleństwa. Daje ciepło i pozwala mu poczuć się bezpiecznie w zupełnie nowym otoczeniu. Niektóre badania dowodzą także, że noworodki, które są otulane lepiej śpią i rzadziej się przebudzają. Otulanie sprawia, że Maleństwo czuje się bezpieczniej leżąc i śpiąc na plecach. Ponadto niektórzy pediatrzy twierdzą, iż otulanie zmniejsza ryzyko SIDS, czyli syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej.
W dzisiejszych czasach noworodki otulane są w szpitalach, gdzie często zawija się ich górną część ciałka w pieluszkę tetrową. Pozwala to zasymulować przytulność, która panowała w brzuchu mamy, a także opanować charakterystyczny odruch machania rączkami, który zrywa Maleństwo ze snu, gdy przestraszy się ono nagłego hałasu lub nieprzyjemnego dźwięku.
Jednak otulanie to nie tylko przypadkowe owinięcie noworodka. Jest to przede wszystkim specjalna technika, dzięki której nie wyrządzimy Maleństwu krzywdy i nie zaszkodzimy jego bioderkom.
Miso to tradycyjna japońska gęsta pasta ze sfermentowanej soi, najczęściej z dodatkiem ryżu lub jęczmienia, soli oraz drożdży. Najczęściej używa się jej do sosów i dań obiadowych dlatego, gdy natrafiłam na poniższy przepis nie mogłam powstrzymać swojej ciekawości. Jak mogą smakować ciasteczka z miso?
Niewątpliwie są oryginalną przekąską. Przypominają trochę biszkopciki a trochę takie małe kromeczki o aromatycznym lekko słodki smaku. Wspaniałe solo z filiżanką zielonej herbaty.
składniki:
200g mąki, przesianej
1 jajko, lekko wymieszane widelcem
100g miękkiego masła
80g cukru
20-25g białej pasta miso*
1 łyżka nasion sezamu**, podprażonych
sposób przygotowania:
Masło umieścić w dzierży miksera i ucierać na niskiej prędkości przez około 1 minutę, a następnie dodać cukier i miso. Kontynuować ucieranie aż masa zrobi się gładsza i lekka.
Następnie stopniowo dodawać jajko. Po połączeniu składników dodać mąkę i sezam. Miksować jeszcze około 30 sekund. Szpatułką zebrać ciasto w dzierży i uformować z niego lepką kulę.
Niewątpliwie są oryginalną przekąską. Przypominają trochę biszkopciki a trochę takie małe kromeczki o aromatycznym lekko słodki smaku. Wspaniałe solo z filiżanką zielonej herbaty.
składniki:
200g mąki, przesianej
1 jajko, lekko wymieszane widelcem
100g miękkiego masła
80g cukru
20-25g białej pasta miso*
1 łyżka nasion sezamu**, podprażonych
sposób przygotowania:
Masło umieścić w dzierży miksera i ucierać na niskiej prędkości przez około 1 minutę, a następnie dodać cukier i miso. Kontynuować ucieranie aż masa zrobi się gładsza i lekka.
Następnie stopniowo dodawać jajko. Po połączeniu składników dodać mąkę i sezam. Miksować jeszcze około 30 sekund. Szpatułką zebrać ciasto w dzierży i uformować z niego lepką kulę.
Wilgotny farsz i chrupka pita z nutą aromatycznej oliwy z oliwek. Danie idealne na przekąskę - proste, lekkie i smaczne. Ponieważ robiła je na kolację zdjęcia są otoczone mgiełką ciepłego światła okapu, jednak polecam wszystkim obejrzenie jak pięknie się to danie prezentuje u Wendy.
Porcja na 1 dużą pitę
składniki - ciasto:
125g mąki
20g wody + 1/2 łyżeczki drożdży instant
20g jogurt naturalny
20-30g mleka
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oliwy z oliwek
1/4 łyżeczki soli
oliwa z oliwek do posmarowania ciasta po pieczeniu
składniki - nadzienie:
100g mięsa mielonego
1 pomidor bez nasion, pokrojony w kostkę
2 łyżki cebuli, posiekanej
2 łyżki natki pietruszki, posiekanej
1/4 łyżeczki papryki
1/4 łyżeczki soli
pieprz czarny do smaku
1 jajko (na wierzch)
sposób przygotowania:
Rozpuścić w wodzie drożdże. Połączyć wszystkie składniki ciasta, a następnie wyrabiać przez 2 minuty. Pozostawić do wyrośnięcia pod przykryciem na około 2 godziny.
Porcja na 1 dużą pitę
składniki - ciasto:
125g mąki
20g wody + 1/2 łyżeczki drożdży instant
20g jogurt naturalny
20-30g mleka
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oliwy z oliwek
1/4 łyżeczki soli
oliwa z oliwek do posmarowania ciasta po pieczeniu
składniki - nadzienie:
100g mięsa mielonego
1 pomidor bez nasion, pokrojony w kostkę
2 łyżki cebuli, posiekanej
2 łyżki natki pietruszki, posiekanej
1/4 łyżeczki papryki
1/4 łyżeczki soli
pieprz czarny do smaku
1 jajko (na wierzch)
sposób przygotowania:
Rozpuścić w wodzie drożdże. Połączyć wszystkie składniki ciasta, a następnie wyrabiać przez 2 minuty. Pozostawić do wyrośnięcia pod przykryciem na około 2 godziny.
Powrót do pracy po świętach, Nowym Roku i w sumie ponad 2 tygodniach wolnego, a jednocześnie po bardzo zabieganych dniach związanych z przygotowaniami do tych wszystkich uroczystości, nie należy do łatwych. Rano dzwoni alarm. Złośliwy telefon - myślę - przecież dopiero co wstawałam karmić małą Leę jakieś 40 minut temu. This is Sparta!
Niestety wraca codzienność, a co za tym idzie codzienne obowiązki. Pobudka, praca, wybranie L. z przedszkola, spacer z małą i znowu praca, a pomiędzy tym, czas od czasu takie przyjemności jak paczka z kuchennymi przydasie ze sklepu aleDobre.pl, których tym razem upolowałam dość sporo z racji wyprzedaży i braku czasu na materialne doświadczenie zakupów w sklepach stacjonarnych :-)
Dziś krótko o tym co i jak, a także do czego.
Po pierwsze z cyklu przygotowanie na odsiecz walentynkową zamówiłam foremki do przygotowania ciastek "linzer" w romantycznych kształtach oraz papilotki do muffinów z ozdobami i cukrowymi oczami "szaleję za Tobą". Jak mawia stare przysłowie przez żołądek do serca, tak więc teraz pozostaje tylko znaleźć dobry przepis i oryginalny pomysł na walentynkowy prezent mam jak znalazł ;-)
Niestety wraca codzienność, a co za tym idzie codzienne obowiązki. Pobudka, praca, wybranie L. z przedszkola, spacer z małą i znowu praca, a pomiędzy tym, czas od czasu takie przyjemności jak paczka z kuchennymi przydasie ze sklepu aleDobre.pl, których tym razem upolowałam dość sporo z racji wyprzedaży i braku czasu na materialne doświadczenie zakupów w sklepach stacjonarnych :-)
Dziś krótko o tym co i jak, a także do czego.
Po pierwsze z cyklu przygotowanie na odsiecz walentynkową zamówiłam foremki do przygotowania ciastek "linzer" w romantycznych kształtach oraz papilotki do muffinów z ozdobami i cukrowymi oczami "szaleję za Tobą". Jak mawia stare przysłowie przez żołądek do serca, tak więc teraz pozostaje tylko znaleźć dobry przepis i oryginalny pomysł na walentynkowy prezent mam jak znalazł ;-)
Przepis, który powalił mnie na kolana. Śniadanie mistrzów pełne wartościowych składników, zdrowe, wegetariańskie, dające dużo energii, a do tego wegetariańskie. Czego można chcieć więcej do ideału? Niektórzy mogliby się przyczepić, że jest smażone, ale i z tym można ograniczyć się do minimum.
Dla mnie i nie tylko to najlepszy przepis z quinoą w roli głównej jaki do tej pory wypróbowaliśmy. L. zjadła ze smakiem chwaląc mamowe placuszki słowami: Mamo to mięsko jest pyszne. A to znak, że to wegetariańskie danie jest przyjazne dziecięcym podniebieniom ;-)
Placuszki mają chrupką otoczkę, są dobrze doprawione, jeśli ugotujemy quinoę z dodatkiem bulionu zamiast samej wody. Do tego rozpływające się jajko w koszulce i świeża pierzynka z kruchego szpinaku i soczystej papryki. Mniam!
składniki:
2 szklanki ugotowanej* komosy ryżowej (najlepiej ugotować w bulionie zamiast w samej wodzie)
1/3 szklanki posiekanego szczypiorku
2 duże szalotki, pokrojone w kostkę
3 ząbki czosnku, zmiażdżonego
1/3 szklanki parmezanu, drobno startego
1/2 łyżeczki soli
2-3 jaj, rozmieszane widelcem
1/2 szklanki podartego na duże okruchy chleba
oliwa z oliwek, do smażenia
1-2 szklanki świeżego szpinaku
ocet balsamiczny, do dekoracji
parmezan, do dekoracji
papryka czerwona, do dekoracji
*u mnie 2 szklanki zwykle wychodzi z 1 szklanki nie ugotowanych ziaren
Dla mnie i nie tylko to najlepszy przepis z quinoą w roli głównej jaki do tej pory wypróbowaliśmy. L. zjadła ze smakiem chwaląc mamowe placuszki słowami: Mamo to mięsko jest pyszne. A to znak, że to wegetariańskie danie jest przyjazne dziecięcym podniebieniom ;-)
Placuszki mają chrupką otoczkę, są dobrze doprawione, jeśli ugotujemy quinoę z dodatkiem bulionu zamiast samej wody. Do tego rozpływające się jajko w koszulce i świeża pierzynka z kruchego szpinaku i soczystej papryki. Mniam!
składniki:
2 szklanki ugotowanej* komosy ryżowej (najlepiej ugotować w bulionie zamiast w samej wodzie)
1/3 szklanki posiekanego szczypiorku
2 duże szalotki, pokrojone w kostkę
3 ząbki czosnku, zmiażdżonego
1/3 szklanki parmezanu, drobno startego
1/2 łyżeczki soli
2-3 jaj, rozmieszane widelcem
1/2 szklanki podartego na duże okruchy chleba
oliwa z oliwek, do smażenia
1-2 szklanki świeżego szpinaku
ocet balsamiczny, do dekoracji
parmezan, do dekoracji
papryka czerwona, do dekoracji
*u mnie 2 szklanki zwykle wychodzi z 1 szklanki nie ugotowanych ziaren