Zaproponowane przez Grzegorza tagiatelle, to idealna propozycja na bezmięsny piątek. Mimo tak wielu pochlebnych opinii na MM do tego przepisu dopiero wczoraj zdecydowałam się go podać. Powodem było m. in. gotowanie brokuł na parze, w moim przypadku w bambusowym parowniku, który nabyłam w tamtym roku podczas pobytu w Wielkiej Brytanii.Zaletą tego dania jest również duża ilość brokuł startych (dla niepoznaki) na tarku, co znakomicie oszukuje niektórych antywarzywnych domowników :-) I gdyby nie ta śmietana... byłoby mnie kalorycznie.
Dedykowany przede wszystkim dla lubiących smażonego kurczaka, a jednocześnie znudzonych zwykłą panierką. Mnie jakoś szczególnie nie uwiódł, ale mam kilku znajomych, którzy nie jedzą innej postaci mięsa jak tylko smażoną. Dla nich byłaby to z pewnością miła odmiana.
Tak też było w przypadku brata N., który z natury jest wybrednym niejadkiem, a który dzisiaj dołożył sobie owego mięska (a to już jakiś sukces!). Drugim sukcesem był mięciutki i soczysty kurczaczek w ziołowej panierce, którego znalazłam na stronie Simply Recipes.
składniki:
0,5 kg piersi z kurczaka, lub jak kto woli innej jego części
1 szklanka maślanki
1 mała cebula
1/2 łyżeczki suszonej natki pietruszki
1/2 łyżeczki suszonego estragonu
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
1/4 łyżeczki papryki
1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
mąka
1 kosztka prażonej cebuli Knorra
1/2 łyżeczki suszonego czosnku
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
sól i pieprz
olej
sposób przygotowania:
1. Marynować kurczaka najlepiej przez noc (minimum 8 godzin) w maślance z pokrajaną w plastry cebulą, ziołami, suszoną papryką i pieprzem cayenne.
2. Mąkę wymieszać z prażoną cebulką, czosnkiem, solą i pieprzem. Poszczególne porcje kurczaka wyciągąć z marynaty i lekko odsączyć. Obtoczyć w mącznej mieszance.
3. Smażyć na rozgrzanym oleju.
dodatkowe informacje:
1. Cebulę lekko odsączyłam, podsmażyłam i udekorowałam nią kurczaka.
2. W oryginalnym przepisie podano, że kurczaka smaży się na głębokim oleju. W tej proporcji zalecali 1 szklankę oleju. Jednak uważam, że to zdecydowanie za dużo i można smażyć wg uznania. Ja smażyłam na patelni grillowej z niewielką ilością oleju. Tylko tyle, żeby mączna panierka lekko nasiąkła i się usmażyła.
Tak też było w przypadku brata N., który z natury jest wybrednym niejadkiem, a który dzisiaj dołożył sobie owego mięska (a to już jakiś sukces!). Drugim sukcesem był mięciutki i soczysty kurczaczek w ziołowej panierce, którego znalazłam na stronie Simply Recipes.
składniki:0,5 kg piersi z kurczaka, lub jak kto woli innej jego części
1 szklanka maślanki
1 mała cebula
1/2 łyżeczki suszonej natki pietruszki
1/2 łyżeczki suszonego estragonu
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
1/4 łyżeczki papryki
1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
mąka
1 kosztka prażonej cebuli Knorra
1/2 łyżeczki suszonego czosnku
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
sól i pieprz
olej
sposób przygotowania:
1. Marynować kurczaka najlepiej przez noc (minimum 8 godzin) w maślance z pokrajaną w plastry cebulą, ziołami, suszoną papryką i pieprzem cayenne.
2. Mąkę wymieszać z prażoną cebulką, czosnkiem, solą i pieprzem. Poszczególne porcje kurczaka wyciągąć z marynaty i lekko odsączyć. Obtoczyć w mącznej mieszance.
3. Smażyć na rozgrzanym oleju.
dodatkowe informacje:
1. Cebulę lekko odsączyłam, podsmażyłam i udekorowałam nią kurczaka.
2. W oryginalnym przepisie podano, że kurczaka smaży się na głębokim oleju. W tej proporcji zalecali 1 szklankę oleju. Jednak uważam, że to zdecydowanie za dużo i można smażyć wg uznania. Ja smażyłam na patelni grillowej z niewielką ilością oleju. Tylko tyle, żeby mączna panierka lekko nasiąkła i się usmażyła.
Bardzo lekkie i wilgotne muffinki, a zarazem subtelne i delikatne. Trudno było mi uwierzyć, że będą właśnie takie. Po wyjęciu ich z piekarnika nieznacznie opadły, co jeszcze bardziej wzbudziło we mnie wątpliwości. Jednak po przekrojeniu jednej byłam zachwycona. Zarówno zapach, jak i smak są zniewalające. Nie sposób im się oprzeć!

składniki:
150 g bananów (bez skórki)
1 jajko
60 g cukru
7 g cukru waniliowego
225 g serka typu Philadelphia
60 g oleju (75 ml)
1 cytryna, starta skórka
1/2 pomarańczy, starta skórka
1 pomarańcza, sok
200 g mąki
2 łyżeczki proszku do piczenia
sposób przygotowania:
1. Piekarnik rozgrzać do 200 C.
2. Banany rozgnieść. Jako roztrzepać z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać ser, otartą skórkę z cytryny i pomarańczy, sok.
3. W osobnej misce wymieszać mąkę i proszek do pieczenia.
4. Dodać suche składniki do mokrych. Wymieszać.
5. Ciasto podzielić do foremek muffinkowych wcześniej wysmarowanych masłem foremek lub wyłożonych papierowymi papilotkami do pieczenia.
6. Piec 25-30 minut.

składniki:
150 g bananów (bez skórki)
1 jajko
60 g cukru
7 g cukru waniliowego
225 g serka typu Philadelphia
60 g oleju (75 ml)
1 cytryna, starta skórka
1/2 pomarańczy, starta skórka
1 pomarańcza, sok
200 g mąki
2 łyżeczki proszku do piczenia
sposób przygotowania:
1. Piekarnik rozgrzać do 200 C.
2. Banany rozgnieść. Jako roztrzepać z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać ser, otartą skórkę z cytryny i pomarańczy, sok.
3. W osobnej misce wymieszać mąkę i proszek do pieczenia.
4. Dodać suche składniki do mokrych. Wymieszać.
5. Ciasto podzielić do foremek muffinkowych wcześniej wysmarowanych masłem foremek lub wyłożonych papierowymi papilotkami do pieczenia.
6. Piec 25-30 minut.
Będą bunty i sprzeciwy, ale co tam, czasami to ja mogę podyktować zasady ;-)
Co oznacza tylko jedno - kolejne podejście do kurczaka po indyjsku z obowiązkowym składnikiem curry! Tym razem w wersji z pokrojonymi w kawałki piersiami, dzięki czemu zaoszczędziłam czas, a całe danko zrobiło się prawie samo w tempie ekspresowym. Do tego sałatka, w której to w rolach głównych wystąpiła sałata lodowa, jajko, zielony groszek i pomidor, a całości dopełniał majonez pół na pół ze śmietaną. Ostatnio odkryłam, że brat N. chętniej je wszelkiego rodzaju sałatki, gdy dodam do nich jajko. Jestem z tego faktu niezmiernie zadowolona, ponieważ wcześniej brał tylko łyżkę, żeby mieć coś do "ostudzenia" reszty dania na początku jedzenia. Teraz nabiera sobie małą porcję, ale to zawsze jakiś postęp!A na deser coś, czego pozostali (poza moją mamą) nie jedli. O zgrozo! - pomyślałam, ale co tam skoro nie to nie :-)
