Teraz mam na oku zestaw do robienia makaronu. Raczej pozostawię go w sferze marzeń i poczekam, aż mój znajomy będzie dostawał paczkę od rodziny ze Stanów, tam ceny niektórych akcesoriów są nieco niższe. Narazie będę się cieszyć z kiciusiowania i maszynkowania ;-)
Pierwszy i jedyny, gdyż tak bardzo nam smakuje, że nie mam ochoty eksperymentować z innymi.
Niesamowicie aromatyczne, niezbyt słodkie... Przepis ten znalazłam na stronie Leite's Culinaria, a pochodzi on z książki "Baking from the Heart" Michael'a J. Rosen'a.
Tradycyjnie ciasto to przygotowuje się na Boże Narodzenie we Włoszech. Jednak można je znaleźć w wielu piekarniach przez cały rok. Pieczone w puszce np. po kawie przybiera interesujący kształt. Ja upiekłam je w zwykłej keksówce oraz w formie muffinkowej. O ile pierwsza nadaje się do pieczenia panettone znakomicie, o tyle drugie wyszły za suche, mimo skrócenia czasu pieczenia.
składniki (na 2 keksówki):
starter:
1/2 szkl. ciepłego mleka
1 1/4 łyżki suszonych drożdży
7/8 szkl. mąki
1/2 łyżeczki cukru
ciasto:
1/2 szkl. pistacji
1/2 łyżeczki soli
2 1/4 szkl. mąki
1/2 łyżki startej skórki z cytryny
1/2 łyżki startej skórki z pomarańczy
1/4 szkl. kandyzowanej skórki z pomarańczy lub cytryny
1/2 szkl. suszonych żurawin
1 łyżka ciemnego rumu
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
113g miękkiego masła
1/2 szkl. cukru
2 duże jajka
1 duże żółtko (biało pozostawiamy do posmarowania)
sposób przygotowania:
starter:
W małej szklanej misce wymieszać mleko, drożdże, mąkę i cukier. Przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut.
ciasto:
Pistacje siekamy na niezbyt drobne kawałki.
W misce sól, mąkę, skórkę z cytryny oraz z pomarańczy, kandyzowaną skórkę, żurawiny, pistacje, rum oraz ekstrakt waniliowy mieszamy dokładnie.
Masło i cukier ucieramy. Następnie dodajemy jajka i żółtka, dobrze ubijamy. Zmniejszamy prędkość i dodajemy stopniowo mąkę. Jeśli nie macie mocnego miksera kontynuujemy, mieszając drewnianą łyżką lub rękoma. Mieszamy aż do połączenia. Następnie stopniowo dodajemy starter. Ciasto nie powinno być zbytnio klejące ani też twarde. Powinno być lekko poszarpane i masłowate.
Ciasto przenosimy na stolnicę i wyrabiamy jeszcze 1-2 minuty, aż stanie się gładkie i satynowe. Po tym zabiegu przenosimy je do wysmarowanej delikatnie oliwą miski i odstawimy do wyrośnięcia na 2h lub do momentu, aż podwoi swoją objętość.
Delikatnie przenosimy ciasto z powrotem na stolnicę tak, aby zostało w nim jak najwięcej powietrza. Dzielimy na 2 bochenki. Przykrywamy czystą ściereczką i zostawiamy na 10 minut.
W tym czasie smarujemy formy masłem. Delikatnie formujemy odpowiednio do formy wałek lub kulę. Ciasto powinno wypełnić formę do połowy.
Białko roztrzepujemy i smarujemy nim wierzch ciasta. Odstawimy do wyrośnięcia na 1h lub do momentu, aż ciasto podrośnie prawie drugie tyle (ciasto jest bardzo aktywne, więc czas ten może być dużo krótszy).
Piekarnik rozgrzewam do 200C.
Formy z ciastem wkładamy do pierkanika, zmniejszamy temperaturę do 175C i pieczemy przez 25-30 min. Wykałaczką sprawdzamy czy ciasto jest już gotowe.
Odstawiamy do wystudzenia na 15 min., a następnie wyciągamy na kratkę do całkowitego wystygnięcia.
dodatkowe uwagi:
Panettone przechowywane w plastikowej torebce zachowuje świeżość do tygodnia; zamrożone do 6 miesięcy.
Wg mnie lepiej smakuje dopiero drugiego dnia.
Tradycyjnie ciasto to przygotowuje się na Boże Narodzenie we Włoszech. Jednak można je znaleźć w wielu piekarniach przez cały rok. Pieczone w puszce np. po kawie przybiera interesujący kształt. Ja upiekłam je w zwykłej keksówce oraz w formie muffinkowej. O ile pierwsza nadaje się do pieczenia panettone znakomicie, o tyle drugie wyszły za suche, mimo skrócenia czasu pieczenia.
starter:
1/2 szkl. ciepłego mleka
1 1/4 łyżki suszonych drożdży
7/8 szkl. mąki
1/2 łyżeczki cukru
ciasto:
1/2 szkl. pistacji
1/2 łyżeczki soli
2 1/4 szkl. mąki
1/2 łyżki startej skórki z cytryny
1/2 łyżki startej skórki z pomarańczy
1/4 szkl. kandyzowanej skórki z pomarańczy lub cytryny
1/2 szkl. suszonych żurawin
1 łyżka ciemnego rumu
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
113g miękkiego masła
1/2 szkl. cukru
2 duże jajka
1 duże żółtko (biało pozostawiamy do posmarowania)
sposób przygotowania:
starter:
W małej szklanej misce wymieszać mleko, drożdże, mąkę i cukier. Przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut.
ciasto:
Pistacje siekamy na niezbyt drobne kawałki.
W misce sól, mąkę, skórkę z cytryny oraz z pomarańczy, kandyzowaną skórkę, żurawiny, pistacje, rum oraz ekstrakt waniliowy mieszamy dokładnie.
Masło i cukier ucieramy. Następnie dodajemy jajka i żółtka, dobrze ubijamy. Zmniejszamy prędkość i dodajemy stopniowo mąkę. Jeśli nie macie mocnego miksera kontynuujemy, mieszając drewnianą łyżką lub rękoma. Mieszamy aż do połączenia. Następnie stopniowo dodajemy starter. Ciasto nie powinno być zbytnio klejące ani też twarde. Powinno być lekko poszarpane i masłowate.
Ciasto przenosimy na stolnicę i wyrabiamy jeszcze 1-2 minuty, aż stanie się gładkie i satynowe. Po tym zabiegu przenosimy je do wysmarowanej delikatnie oliwą miski i odstawimy do wyrośnięcia na 2h lub do momentu, aż podwoi swoją objętość.
Delikatnie przenosimy ciasto z powrotem na stolnicę tak, aby zostało w nim jak najwięcej powietrza. Dzielimy na 2 bochenki. Przykrywamy czystą ściereczką i zostawiamy na 10 minut.
W tym czasie smarujemy formy masłem. Delikatnie formujemy odpowiednio do formy wałek lub kulę. Ciasto powinno wypełnić formę do połowy.
Białko roztrzepujemy i smarujemy nim wierzch ciasta. Odstawimy do wyrośnięcia na 1h lub do momentu, aż ciasto podrośnie prawie drugie tyle (ciasto jest bardzo aktywne, więc czas ten może być dużo krótszy).
Piekarnik rozgrzewam do 200C.
Formy z ciastem wkładamy do pierkanika, zmniejszamy temperaturę do 175C i pieczemy przez 25-30 min. Wykałaczką sprawdzamy czy ciasto jest już gotowe.
Odstawiamy do wystudzenia na 15 min., a następnie wyciągamy na kratkę do całkowitego wystygnięcia.
dodatkowe uwagi:
Panettone przechowywane w plastikowej torebce zachowuje świeżość do tygodnia; zamrożone do 6 miesięcy.
Wg mnie lepiej smakuje dopiero drugiego dnia.
Dziś znalazłam kolejny powód, żeby na nowo zaprzyjaźnić się z dorszem. Tym razem wybrałam inny przepis z Mniamowej strony, a mianowicie na rybę pieczoną na blasze z zielonym pieprzem. W lodówce znalazłam wszystko potrzene do tego przepisu, więc szybciutko zabrałam się za przyrządzanie. Zrobiłam z połowy porcji, gdyż mimo wszystko mamy jednego anydorszowego domownika.
Po degustacji mogę powiedzieć, że dorsz przyjaźni się z masełkiem i daje wspaniałe doznania smakowe.
Produkty Tao Tao to często spotykane składniki dań w naszej kuchni. W lodówce można znaleźć m. in. jasny sos sojowy, sos słodko-kwaśny chili, papryczki chili w zalewie, pędy bambusa, makaron sojowy, papier ryżowy etc. Zdarza się, że siegam czasami po przepisy z ich opakowań. Tak też jest z przygotowana na dzisiejszy obiad zupą, jedną z moich ulubionych zup, które można znaleźć na produktach Tao Tao.
składniki (na 2 osoby):
150g mięsa (kurczaka lub żeberek wieprzowych)
200g pomidorów
1-2 papryczki chili, bez pestek
150g makaronu pszennego
1 łyżka koncentratu pomidorowego
1,5l wody
1 kostka rosołowa
włoszczyzna (1 marchewka, 1/2 selera, 100g pora, 1 pietruszka)
sól i pieprz do smaku
sposób przygotowania:
Mięso włożyć do wrzącej osolone wody i gotować. Jak będzie półtwarde wyjąć z wywaru, odcedzić i pokroić w kostkę. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić w kostkę.
Następnie włożyć je razem z mięsem, kostką rosołową, drobno posiekanymi papryczkami chili i pokrojoną wg uznania włoszczyzną do garnka z wodą. Gotować na małym ogniu, aż mięso będzie miękki.
uwagi:
W oryginalnym przepisie daje się więcej papryczek chili, ale w tym wydaniu taz zupa byłaby piekielnie, okropelnie ostra, wręcz nie do zjedzenia. W tej wersji jest ostra. Dla osób nie lubiących ostrych dań proponuję jeszcze zmniejszyć ilość papryczek. Najlepiej dodawać je stopniowo i kosztować co jakiś czas.
Kiedy pomidory są dosyć drogie zastępuję je jakimiś dobrymi pomidorami z puszki.
150g mięsa (kurczaka lub żeberek wieprzowych)
200g pomidorów
1-2 papryczki chili, bez pestek
150g makaronu pszennego
1 łyżka koncentratu pomidorowego
1,5l wody
1 kostka rosołowa
włoszczyzna (1 marchewka, 1/2 selera, 100g pora, 1 pietruszka)
sól i pieprz do smaku
sposób przygotowania:
Mięso włożyć do wrzącej osolone wody i gotować. Jak będzie półtwarde wyjąć z wywaru, odcedzić i pokroić w kostkę. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić w kostkę.
Następnie włożyć je razem z mięsem, kostką rosołową, drobno posiekanymi papryczkami chili i pokrojoną wg uznania włoszczyzną do garnka z wodą. Gotować na małym ogniu, aż mięso będzie miękki.
uwagi:
W oryginalnym przepisie daje się więcej papryczek chili, ale w tym wydaniu taz zupa byłaby piekielnie, okropelnie ostra, wręcz nie do zjedzenia. W tej wersji jest ostra. Dla osób nie lubiących ostrych dań proponuję jeszcze zmniejszyć ilość papryczek. Najlepiej dodawać je stopniowo i kosztować co jakiś czas.
Kiedy pomidory są dosyć drogie zastępuję je jakimiś dobrymi pomidorami z puszki.
Silikonowej keksówki jeszcze nie wypróbowałam, ale łyżka do lodów, również z Lurcha, już mi nie przypadła do gustu. Na zdjęciu wydawała się większa, ale może nawet nie jej rozmiary mnie zniechęciły, co kształ rączki. No może używaniem wkupi się do moich łask. Zobaczymy.