Grahamki

piątek, lutego 22, 2008


W zasadzie nie wiem, co napisać. Brakuje mi weny do kulinarnych zwierzeń, za to nie brakuje zapału do próbowania nowych przepisów.

Dlatego też o "grahamkach wg przepisu Dziuni będzie krótko i na temat. Pierwszą różnicę stanowi fakt, że użyłam otręby orkiszowe. Grahamki wyszły dokładnie takie jak oczekiwałam. Mięciutkie, z cienką chrupiącą tuż po pieczeniu skórką, z odpowiedni wilgotnym miąższem. Zmodyfikowałam oczywiście ilość drożdży, co sugerowała Dziunia.

Przy okazji odkryłam wreszcie sposób na mój piekarnik, by nie przypalać spodów ani wierzchów. Przez połowę czasu piekę blisko grzałki górnej, a drugie pół obniżam blachę o jeden lub dwa poziomy.

Ufff...

  • Share:

You Might Also Like

3 komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do wspolnej zabawy http://saurelin.blogspot.com/2008/02/ustrzelona-i-zastrzelona-czyli-wspolna.html

    OdpowiedzUsuń
  3. ustrzelilam Cię i ja. zapraszam
    maluta-piecze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń