Tego łososia robiłam już wielokrotnie. Często pojawia się u nas na uroczysty obiad. Tym razem wypełnił świąteczne obiadowe menu w pierwszy dzień świąt. Aromatyczny, lekki z cytrusowo-ziołową nutą.
Nigdy nie przypuszczałam, że sięgnę po przepis Gordona Ramsay'a. Jakoś wcześniej nie przemawiały do mnie jego propozycje, aż do momentu, gdy koleżanka przesłała mi propozycje właśnie na tego łososia. Podłapałam pomysł i podjęłam wyzwanie. Podwójne, bo jak się później okazało po pierwsze - nie miałam wystarczająco szerokiej folii aluminiowej i musiałam sztukować kilka kawałków w jeden, a po drugie - mój piekarnik okazał się zbyt ciasnym mieszkankiem dla ponad 2 kilowej ryby w aluminiowym namiocie :)
Dodam, że porzuciłam pomysł z grejfrutowym sosem holenderskim, który nie cieszył się zbyt pochlebnymi opiniami w internecie. Do tego dołożyła się dieta N. która była ostatecznym powodem, aby go odpuścić.
składniki:
2-kilogramowy świeży łosoś w całości, wypatroszony i obmyty
3 małe cytryny, pokrojone w grube plastry
100ml oliwy z oliwek
4-6 najlepiej świeżych liści laurowych (mogą też być suszone)
po małym pęczku świeżego rozmarynu, tymianku, bazylii, szałwii i natki pietruszki
2-3 łodygi trawa cytrynowa, pokroić wzdłuż na duże kawałki
1 główka czosnku, przekrojona w poprzek ząbków
1 łyżeczka całych ziaren pieprzu, czarnego lub kolorowego
5-6 gwiazdek anyżu
sposób przygotowania:
Przed przystąpienie do przygotowania ryby nastawić piekarnik, aby rozgrzał się w międzyczasie do 190 stopni Celsjusza. Zaoszczędzi nam to później czekania na odpowiednią temperaturę pieczenia.
Przyciąć płetwy i ogon ryby. Osuszyć z zewnątrz i w środku papierowym ręcznikiem kuchennym. Naciąć skórę ryby po obu stronach ostrym nożem w odstępach co 2-3cm. Nacieramy solą, pieprzem i oliwą z oliwek (pozostawiając trochę do smażenia cytrynowych krążków).
Na dużej blasze rozłożyć 3 lub więcej arkuszy folii aluminiowej w zależności od wielkości ryby. Arkusze układamy na zakładkę, tak, aby utworzyły razem arkusz, którym owiniemy z dużym zapasem całego łososia tworząc coś na kształt namiotu (patrz filmik poniżej).
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oliwy. Ułożyć plasterki cytryn do skarmelizowania. W tym celu smażym je na dużym ogniu około 2-3 minuty aż do zrumienienia. Doprawiamy po czym odstawiamy na talerzu do ostygnięcia.
W tym czasie na przygotowanej folii układamy podarte na duże kawałki pęczki ziół, które utworzą swoistą kołderkę dla naszego łososia. Rozkładamy również kawałki trawy cytrynowej i rozkruszamy przeciętą główkę czosnku (zachowując kilka ząbków do środka), po czym kładziemy na wierzch nasz główny temat dania, czyli łososia.
Do środka ryby wsuwamy część skarmelizowanych cytryn, czosnek, część gwiazdek anyżu i ziaren pieprzu. Można rybę delikatnie posolić także w środku, ale nie jest to konieczne. Na wierzchu układam pozostałe plastry cytryny, anyż i pieprz.
Tak przygotowaną rybę zawijamy w folię tak, aby dłuższe brzegi folii leżące równolegle do łososia złożyć krawędź na szczycie łososia z dużym zapasem. Utworzy się w ten sposób przestrzeń, w której będzie krążyć wytworzona podczas pieczenia para, a wraz z nią aromaty ziół, cytryn i przypraw.
Rybę piec w zależności od upodobań 30-35 minut lub dłużej w zależności od łososia. Wyjąć z piekarnika i odstawić, aby mięso wciąż owinięte folią odpoczęło przez co najmniej 10 minut.
Kawałki mięsa skropić sokiem z plasterków cytryn. Można użyć je jako dekoracji i podać na talerzu obok łososia.
A jeśli wolicie oglądać zamiast czytać polecam filmik Gordona na YT: