Powolutku, po cichutku... Ale tak na serio zaczynamy przygotowania to powitania naszego drugiego dzieciątka na świecie :) Dlatego już teraz staram się nabyć wszelkie przydasie, które sprawdziły się, gdy 5 lat temu urodziła się mała L. Wśród rzeczy, które naprawdę nam się przydały jest chusta do noszenia. Starą już dawno sprzedałam, więc dziś mogę porównać "na sucho" nową chustę Lenny Lamb z poprzednią Bebelulu.
Co prawda nie używaliśmy jej od pierwszych dni, bo pomysł zakupienia chusty i chustowania L. pojawił się po kilku miesiącach, gdy L. dopominała się bliskości, do której z resztą była przyzwyczajona podczas karmienia piersią. Zaś mi jako mamie potrzebne były dwie wolne ręce do prac domowych i nie tylko :)
Co prawda nie używaliśmy jej od pierwszych dni, bo pomysł zakupienia chusty i chustowania L. pojawił się po kilku miesiącach, gdy L. dopominała się bliskości, do której z resztą była przyzwyczajona podczas karmienia piersią. Zaś mi jako mamie potrzebne były dwie wolne ręce do prac domowych i nie tylko :)
Od ataku związanego z kamicą trzustkową minęło już prawie pół roku. Dziś ze względu na to, że poprzedni wpis cieszy się dużą oglądalnością postanowiłam kontynuować historię związaną z dalszymi losami N. i jego choroby. Od poprzedniego wpis dużo się wydarzyło, a nawet bardzo dużo. Przez ten czas dużo się nauczyliśmy, N. popełnił kilka grzeszków dietetycznych, ale o tym później.
Kolejne zabiegi usuwania kamieni w trzustce
Na pewno najważniejszy sukcesem był pierwszy po ESWLu zabieg endoskopowy stanowiący próbę usunięcia największego prawie 2cm kamienia w trzustce po wcześniejszym potraktowaniu go falami ultradźwiękowymi w szpitalu Mazovia w Warszawie. Do efektu podchodziłam sceptycznie, ponieważ wg statystyk potrzeba średnio 4 zabiegów ultradźwiękowych, aby rozkruszyć złóg. Niemniej jednak w Polsce takich łączonych zabiegów nie robi się zbyt dużo, dlatego też efekt pierwszego rozkruszania ultradźwiękami trudno było ocenić nie przeprowadzając zabiegu endoskopowego.
Serce rośnie, kiedy pomyślę, że już za 3 tygodnie wybywamy na tegoroczny urlop skoncentrowany głównie na małej L. Dlaczego? Nie trudno domyślić się po zdjęciu. Niemniej jednak dla nas będzie to także wielka przygoda, bo w końcu w głębi ciągle jeszcze jesteśmy dziećmi ;-)
Cel: Disneyland oraz spacer i zwiedzanie w centrum Paryża. W tym roku wcześniej niż zwykle, ponieważ Maleństwo, a wraz z nim mój brzuszek rośnie, co w wakacje nie będzie już dla mnie komfortową sytuacją ;-)
Wyzwaniem na pewno będzie odżywianie się N. w podróży i w obcym kraju, ale w końcu wyzwania są po to, żeby je podejmować i my się ich bynajmniej nie boimy. Czas pokaże, jak wszystko wyjdzie w praktyce.
Pobyt nie będzie zbyt długi, bo zaledwie 4-dniowy, ale wierzę, że równie wspaniały, jak ubiegłoroczny tydzień w Toskanii, którą pochłaniałam pełnym tchem i w której to zakochałam się bezpowrotnie.
Cel: Disneyland oraz spacer i zwiedzanie w centrum Paryża. W tym roku wcześniej niż zwykle, ponieważ Maleństwo, a wraz z nim mój brzuszek rośnie, co w wakacje nie będzie już dla mnie komfortową sytuacją ;-)
Wyzwaniem na pewno będzie odżywianie się N. w podróży i w obcym kraju, ale w końcu wyzwania są po to, żeby je podejmować i my się ich bynajmniej nie boimy. Czas pokaże, jak wszystko wyjdzie w praktyce.
Pobyt nie będzie zbyt długi, bo zaledwie 4-dniowy, ale wierzę, że równie wspaniały, jak ubiegłoroczny tydzień w Toskanii, którą pochłaniałam pełnym tchem i w której to zakochałam się bezpowrotnie.
Wraz z pojawieniem się choroby N. w naszym domu zamieszkał parowar. Urządzenie konieczne szczególnie po powrocie ze szpitala i przy stopniowym oswajaniu organizmu z normalnym jedzeniem po całkowitej głodówce. Dodam, że jest równie przydatne, gdy w naszym domu pojawiło się małe dziecko, a także po prostu wtedy, gdy chcemy zdrowo gotować!
Po szybkim przeglądzie internetowego rynku wybór padł na parowar Morphy Richards 48780 IntelliSteam. Dlaczego?
Dziś napiszę kilka słów o tym, jak choroba N. wpłynęła na nasz dotychczasowy styl życia i jak je zmieniła w ciągu ostatnich 3 miesięcy.
Zaczęło się niewinnie od narastającego bólu brzucha na wysokości żołądka promieniującego w kierunku kręgosłupa. Ból ten może być przesunięty w lewą stronę lub odczuwalny jako opasujący. Objaw, który wiele osób po prostu by zbagatelizowało, ponieważ bóle te mogą trwać początkowo krótko. Ot jakieś tymczasowe niestrawności, coś siadło na żołądku albo coś w tym stylu. Przyszedł jednak dzień, w którym ból narastał z godziny na godzinę do takiej siły, że już w drugi dzień był nie do wytrzymania. Wówczas szybkie badanie USG (oczywiście prywatnie, bo pogotowie objawy zbagatelizowało przypisując leki na wrzody!) i zdiagnozowanie dużych na 24mm złogów w trzustce. Później już tylko skierowanie do szpitala, 3-dniowa głodówka i pytanie: co dalej? Drugi szpital, do którego zostaliśmy skierowani nie podjął się dalszego leczenia z powodu braku sprzętu i doświadczenia lekarzy. Diagnoz było wiele kamica trzustki, przewlekłe zapalenie trzustki, później jego odmiana tropikalna, a nawet alkoholowe PZT. Aby uciąć dalszych spekulacji wykonano tomografię, wykryto dwa większe kamienie (największy 18mm), a następnie N. został skierowany na badania genetyczne.
Zaczęło się niewinnie od narastającego bólu brzucha na wysokości żołądka promieniującego w kierunku kręgosłupa. Ból ten może być przesunięty w lewą stronę lub odczuwalny jako opasujący. Objaw, który wiele osób po prostu by zbagatelizowało, ponieważ bóle te mogą trwać początkowo krótko. Ot jakieś tymczasowe niestrawności, coś siadło na żołądku albo coś w tym stylu. Przyszedł jednak dzień, w którym ból narastał z godziny na godzinę do takiej siły, że już w drugi dzień był nie do wytrzymania. Wówczas szybkie badanie USG (oczywiście prywatnie, bo pogotowie objawy zbagatelizowało przypisując leki na wrzody!) i zdiagnozowanie dużych na 24mm złogów w trzustce. Później już tylko skierowanie do szpitala, 3-dniowa głodówka i pytanie: co dalej? Drugi szpital, do którego zostaliśmy skierowani nie podjął się dalszego leczenia z powodu braku sprzętu i doświadczenia lekarzy. Diagnoz było wiele kamica trzustki, przewlekłe zapalenie trzustki, później jego odmiana tropikalna, a nawet alkoholowe PZT. Aby uciąć dalszych spekulacji wykonano tomografię, wykryto dwa większe kamienie (największy 18mm), a następnie N. został skierowany na badania genetyczne.