Trochę zabawnie i na wesoło ciasto red velvet w formie babeczek przybrane włoską bezą i walentynkowym zestawem Wilton'a. Wesoło i kolorowo!
składniki:
1 1/4 szklanki (125 gramów) przesianej mąki
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
1 łyżki (10 gramów) ciemnego kakao w proszku
1/4 szklanki (57 g) masła, w temperaturze pokojowej
3/4 szklanki (150 gramów) cukru pudru
1 duże jajko
1/2 łyżeczki prawdziwej esencji waniliowej
1/2 szklanki (120 ml) maślanki
1 łyżka płynnego czerwonego barwnika spożywczego
1/2 łyżeczki białego octu winnego
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
sposób przygotowania:
Rozgrzej piekarnik do 175 stopni Celsjusza i przygotuj blachę do muffinek. Wyłóż je papilotkami do pieczenia lub wysmaruj zagłębienia formy niewielką ilością tłuszczu do pieczenia.
Do dużej miski wsyp przesianą mąkę, proszek do pieczenia, sól i kakao.
W misce miksera elektrycznego utrzyj masło (około 1-2 minut). Dodaj cukier i ubij je razem, aż masa będzie jasna i puszysta. Dodaj jajko i ubijaj do całkowitego połączenia się z pozostałymi składnikami. W razie potrzeby zatrzymaj mikser i szpatułką zgarnij niewymieszane składniki ze ścianek dzierży miksera. Włącz ponownie. Dodaj esencję waniliową i zmiksuj jeszcze raz do momentu połączeniu.
W szklance wymieszaj maślankę z czerwonym barwnikiem. Przy ustawionych niskich obrotach miksera stopniowo dodawaj do maślanej masy na przemian sypkie składniki i zabarwioną maślankę. Zrób to w kilku naprzemiennych turach tak, aby rozpocząć dodawanie od mąki i zakończyć na jej ostatniej porcji np. mąka-maślanka-mąka-maślanka-mąka.
W małym naczyniu połącz ocet i sodę. Pozostaw na chwilę mieszaninę, aby się spieniła i szybko domieszaj do ciasta.
W tym momencie włączamy się na najszybszy bieg, ponieważ musimy szybko działać. Dzielimy ciasto po równo do przygotowanej wcześniej formy. Wkładamy do piekarnika na 18-23 minuty lub do momentu, gdy patyczek wbity w ciasto wychodzi z niego suchy.
Upieczone babeczki chłodzimy w blasze położonej na kratce przez 10 minut. Następnie wyciągam z blachy i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia. Dopiero wtedy możemy zacząć działać z dekoracjami.
Możliwości jest naprawdę wiele. Możecie przygotować swój ulubiony krem do dekoracji np. krem maślany na bezie szwajcarskiej (ang. swiss meringue buttercream), krem seorwy lub jeśli wolicie coś lżejszego odpowiednia będzie lekka jak chmurka, ale za to nieco kapryśna włoska beza przypieczona palnikiem.
Przy okazji tych muffinek robiłam ją po raz pierwszy i nie sądziłam, że uda mi się za pierwszym razem. Późniejsze próby przy okazji urodzin L. nie były już tak udane. Dziś wiem, że głównym winowajcą był pośpiech, który przy włoskiej bezie zdecydowanie odradzam.
A jakie są wasze kulinarne plany na święto zakochanych?
Inspiracja: Joy Of Baking
1 komentarze
wyglądają przepysznie *.*
OdpowiedzUsuńtwosistersbloog.blogspot.com