Po cichutku...

wtorek, stycznia 29, 2008

...donoszę, że już niedługo skończy się sesja i pierwszy trymestr, który powoli uwalnia mnie od nieprzyjemnych nudności. Tak, tak. Dla informacji tych, którzy jeszcze nie są wtajemniczeni, spodziewamy się Maleństwa :-) Jak wszystko dobrze pójdzie (trzymam za to bardzo mocno kciuki), to przyjdzie ono na świat w dniu moich urodzin lub nieco wcześniej.

Niemniej, narazie zmagam się z różnymi smakami, które albo pokochałam dozgonnie albo znienawidziłam do reszty przez ostatnie kilka tygodni. Kawa, sery pleśniowe, niektóre żółte odeszły w zapomnienie, a ich zapach odstrasza mnie skutecznie. Za to pomidory mogę pochłaniać w każdej ilość, podobnie białe serki i jasne pieczywo - choć za tym ostatnim wcale wcześniej tak bardzo nie przepadałam. Jemy i gotujemy to na co akuratnie mam ochotę i jest to zazwyczaj coś, co jest już na blogu lub coś, co pamiętam z dzieciństwa, jest proste i szaleję za tym np. ryż z truskawkami. Mam jednak nadzieję, że tuż po sesji zacznę na nowo przygodę z pieczywem w wersji 100% domowej.

Pozdrawiam gorąco wszystkie Cinki i Odwiedzających!

  • Share:

You Might Also Like

6 komentarze

  1. Olu, gratulacje!!! Dbaj o siebie i malenstwo :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez spiesze z zyczeniami. uwazaj na siebie! no ijeszcze gratulacje z okazji pozyskania meza ; -)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję równie serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję Olu! :-)Życzę szybkiego powrotu do stanu bez - młodściowego, a przede wszystkim, by maleństwo szybko i zdrowo rosło. W tym szczególnym okresie pozwalaj się rozpieszczać do upadłego. Należy się. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Małgosiu. Jak narazie wszystko jest w porządku i mam nadzieję, że do końca tak pozostanie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń