Ostatnio zrobiło się u nas bardzo rybnie. Prawie każdego dnia na obiad lub śniadanie serwowana była rybka pod różnymi postaciami - z puszki, patelni albo piekarnika.
Odkopałam wśród ocalałych zdjęć kilka ujęć ryby po grecku, której nie lubiłam do tej pory za długość przygotowania (w wersji Grzegorza z MM), a którą N. ubóstwia. Tylko z tego powodu znosiłam długie przygotowania - krojenie, wstępne smażenie, później zapiekanie.
Pewnego dnia trafiłam całkiem przypadkiem na Anielską Kuchnię Onetu. I znalazłam przepis na tę rybkę, połączyłam ulubione smaki z nowym sposobem przygotowania i oto jest - mój ulubiony przepis wg siostry Anieli.
Zachęcam do oglądania! Link powyżej.
Odkopałam wśród ocalałych zdjęć kilka ujęć ryby po grecku, której nie lubiłam do tej pory za długość przygotowania (w wersji Grzegorza z MM), a którą N. ubóstwia. Tylko z tego powodu znosiłam długie przygotowania - krojenie, wstępne smażenie, później zapiekanie.
Pewnego dnia trafiłam całkiem przypadkiem na Anielską Kuchnię Onetu. I znalazłam przepis na tę rybkę, połączyłam ulubione smaki z nowym sposobem przygotowania i oto jest - mój ulubiony przepis wg siostry Anieli.
Zachęcam do oglądania! Link powyżej.