Dawno, dawno temu kiedy to w Tchibo pojawiła się w ofercie on-line pierwsza maszyna do lodów postanowiłam ją mieć. Niestety, a może na szczęście wszystkie zostały szybko wykupione, więc odkupiłam jedną na Allegro od niezadowolonej z zakupu nabywczyni. Nie wiem, jak mi to umknęło, że nigdy nie napisałam o tym przy okazji na blogu. Maszynka po przeprowadzce cierpliwie czekała na swój ponowny debiut i tak zaczęło się ponownie domowe kręcenie lodów ;-)
składniki:
1 szklanka świeżo wyciśniętego soku z cytryn (potrzeba ok. 4-6 cytryn)
skórka starta z jednej cytryny (koniecznie dobrze wyszorowanej i wyparzonej)
1/2 szklanki wrzącej wody
1 szklanka śmietany kremówki
1/2 szklanki mleka
2/3 szklanki cukru
kilka kropel prawdziwego ekstraktu waniliowego (opcjonalnie)
sposób przygotowania:
W małym rondelku podgrzać wodę, sok z cytryny, skórkę z cytryny i 1/3 szklanki cukru. Pogotować chwilę. W tym czasie cukier powinien się nam rozpuścić, a skórka nieco zmięknie i stanie się przyjemniejsza w smaku. Odstawić do ostudzenia.
W dużym pojemniku - najlepiej w takim, w którym nasze lody będą wstępnie schładzane - wymieszać razem śmietanę, mleko i 1/3 szklanki cukru. Jeśli planujecie przyrządzać lody bez maszyny weźcie pojemnik metalowy np. miskę metalową lub jeśli nie macie może być to mała keksówka. W metalowym naczyniu lody szybciej będą się schładzać, co pomoże zaoszczędzić wam czasu podczas czekania na kolejne przemieszanie.
Przestudzony sok z cytryny przecedzić przez drobne sitko odcedzając skórkę. W tym momencie biorę tylko połowę skórki i dodaję ją dalej do lodów, a resztę wyrzucam. Zapytacie pewnie, dlaczego po prostu nie starłam wcześniej tylko połowy skórki skoro i tak połowę wyrzucam? Robię tak dlatego, żeby skórka puściła smak podczas gotowania. Oczywiście można nie dodawać jej w ogóle do lodów po odcedzeniu, jeśli chcemy mieć gładkie lody bez dodatków.
Przestudzony i odcedzony słodki sok z cytryny, połowę odcedzonej skórki wymieszać z mieszanką śmietankową. Można to zrobić trzepaczką lub blenderem z rózgą do ubijania na niskich obrotach tak, aby pozostały cukier się rozpuścił.
Przygotowaną i dobrze wymieszaną miksturę lodową kosztujemy i w razie konieczności dodajemy do smaku cukier. Pamiętajcie, że lody po zmrożeniu tracą nieco na intensywności smaku, dlatego jeśli wydaje wam się, że są zbyt intensywnie cytrynowe nie martwcie się tym zbytnio.
Metoda przygotowania lodów bez maszyny:
Przygotowanie lodów bez maszyny jest proste, ale bardziej czasochłonne. Lodową miksturę tak jak wcześniej pisałam wlewamy do metalowego naczynia. Przykrywamy folią spożywczą i wkładamy do zamrażarki na około 4h lub do momentu aż będą miały konsystencję pomiędzy gęstym sorbetem a gotowymi lodami. W tym czasie co 40-45 minut lody mieszamy, aby kruszyć powstające kryształki lodu. Gdy lody osiągną konsystencję gęstego zmrożonego sorbetu przekładamy je do pojemnika, w którym będziemy je przechowywać. U mnie najlepiej sprawdza się wysoki plastikowy pojemnik z przykrywką. Jeśli boicie się, że wasza zamrażarka za bardzo zmrozi lody można przełożyć lody do płaskiego pojemnika z przykrywką. Wówczas łatwiej jest je skrobać. Osobiście na początku próbowałam mrozić lody w płaskim pojemniku, jednak trudniej było mi z takiego pojemnika nakładać gałki łyżką do lodów, ponieważ szybko dokopywałam się do dna pojemnika i pozostała w nim część lodów zaczynała się ruszać i łamać.
Metoda przygotowania lodów w maszynie:
Maszynki do lodów mrożą lody różnie. Kto przeglądną w sieci różne filmiki z przygotowaniem lodów ten wie, że czasami wychodzą one naprawdę rzadkie, a czasami prawie tak gęste, że można je od razu podawać. Moja maszynka nie jest jakimś super hiper urządzeniem, ale doszłam z nią do porozumienia i lody wychodzą z niej naprawdę świetne!
Ale wracając do samego urządzenia - wkład z maszyny do lodów musi być dobrze zmrożony (wg instrukcji) przynajmniej 24 godziny przed przygotowaniem lodów. Również miksturę lodową mrożę przed wlaniem lodów do maszynki. Wkładam ją na 30-45 minut do zamrażarki i po tym czasie sprawdzam, czy na powierzchni przy brzegach naczynia zaczyna zamarzać. To znak, że jest dobrze schłodzona. Jeśli rant mikstury na wierzchu przymarzł na parę milimetrów (3-5mm) oskrobuję go łyżką i mieszam. Pozostawiam jeszcze na kolejne 30-45 minut, a jeśli się spieszę wlewam miksturę do maszyny już po pierwszym przemieszaniu zmrożonego rantu. Dalszy los lodów powierzamy naszej maszynie. Ja niestety nie mam już do swojej instrukcji więc kręcę w niej lody ok. 30-45min lub do momentu aż są tak gęste jak zaprawa murarska :-) Zabawne, ale właśnie tak kojarzy mi się ich konsystencja. Gęstą masę lodową przekładam do plastikowego naczynia z przykrywką i wkładam do zamrażarki. Lody są gotowe już po paru godzinach, ale śmiało mogą być przechowywane dłużej.
dodatkowe informacje:
Z własnych spostrzeżeń doszłam do wniosku, że wiele zależy od samego przygotowania mieszanki i temperatury jaka panuje w naszej zamrażarce. Dawniej, gdy przygotowywałam lody mieszkając jeszcze u mamy zawsze po upływie doby zamarzały na kamień. Niestety lodówka nie miała określonej regulacji temperatury w stopniach tylko w gwiazdkach lub jak kto woli płatkach śniegu. Obecnie wiem, że w mojej zamrażarce jest -15 stp. C i w tej temperaturze jeszcze nigdy lody nie zamarzły tak mocno. Zawsze nawet po 2-3 dniach z łatwością robi się z nich gałki przy pomocy łyżki (o takiej).
0 komentarze