Dzięki takim przepisom mała L. potrafi już powiedzieć: "Kocham piec" :) Po czym wymienia "kocham ciastka", "kocham finki", bo muffinki to dla niej jeszcze chyba zbyt trudne słowo. Niemniej rekomendację macie już przednią, dlatego nic mi nie pozostało poza przedstawieniem genialnego przepisu Bajaderki.
2 szklanki mąki
1 szklanka cukru
2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
szczypta soli
3 marchewki (lub tyle, aby otrzymać 2 szklanki startej)
1/2 szklanki grubo posiekanych orzechów
1/2 szklanki rodzynek
1/4 szklanki płatków kokosowych, posiekanych
3 jajka
1 szklanka oleju
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii lub laska wanilii
1 kwaskowate jabłko
tłuszcz w sprayu, do smarowania
sposób przygotowania:
Rozgrzać piekarnik do 180 st.C. Foremki do muffinów wysmarować masłem lub tłuszczem do pieczenia. Znakomicie sprawdza się tłuszcz w spray'u Wiltona.
Mąkę przesiać do dużej miski razem z sodą, cynamonem, solą i dodać cukier, wymieszać. Marchewki zetrzeć na grubej tarce, dodać do mąki, dobrze wymieszać, dodać orzechy, rodzynki i wiórka kokosowe, pomieszać.
W osobnym naczyniu połączyć olej z jajkami, dodać wanilię i dobrze wymieszać. Jabłko obrać i zetrzeć na grubej tarce, po czym dodać do oleju - wszystko razem wlać do suchych składników i delikatnie wymieszać tylko do momentu aż masa się połączy.
Wypełnić foremki 3/4 wysokości i piec około 15-20 minut lub aż się napuszą i lekko zrumienia, a patyczek wbity w środek jest suchy.
Smacznego!
5 komentarze
jakie urocze te Twoje marchwiowe babeczki!
OdpowiedzUsuńzdjęcie jest śliczne.
i przepis smakowity. z jabłuszkiem, mmm ;]
cudne są takie marchewkowe finki :-)
OdpowiedzUsuńHa, jak ładnie! :) Jak w tym wieku Lila juz kocha piec, to jestem ciekawa,jakie cuda bedzie robic w przyszłości!
OdpowiedzUsuńNa pewno są pyszne! Mała kuchareczka się spisała!
OdpowiedzUsuńAniu co będzie robić w przyszłości? Ona ci już dziś powie: "jestem doktorem" :)
OdpowiedzUsuń