Można powiedzieć, że w końcu przekonałam się do soi. Poprzednio robione curry smakowało nam, ale jakoś nie specjalnie przypadło nam do gustu. Natomiast własnoręcznie robione kotleciki sojowe - no cóż... wystarczy chyba fakt, że zdjęcie jest robocze, zrobione pomiędzy odwracaniem kotlecików. Po usmażeniu niewiele zostało, bo znikało w trakcie.
2 szkl. soi
5 grahamek
5 szkl. gorącej wody
5 ząbków czosnku
1 duża cebula
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżka mąki z pełnego przemiału
1 łyżeczka soli
bułka tarta
olej do smażenia
przyprawy:
czubryca czerwona
czubryczyca zielona
sól i pieprz
sposób przygotowania:
Soję moczyć przez noc lub zagotować, zestawić z ognia i moczyć przez 2 godziny. Następnie gotować do miękkości przez ok. 1 godz.
Bułki zalać gorącą wodą, odczekać chwilę, a następnie wraz z ugotowaną soją i posiekanym czosnkiem przepuścić przez maszynkę do mielenia lub zmielić w malakserze. Cebulę posiekać i przesmażyć. Wszystkie składniki wymieszać.
Uformować kotlety, obtoczyć w tartej bułce i piec w piekarniku lub smażyć na oleju na patelni.
4 komentarze
Wyglądają smacznie :) Już przepis zaznaczyłam na wypróbowanie, ciekawy, łatwy, tani i w dodatku zdrowy (bardzo wysoka zawartość najlepszego białka, witamin i żelaza). Zwykle tanie przepisy często mają problem zawierania jak najmniej wartości odżywczej..
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Kasia
wyglądają niezwykle apetycznie.
OdpowiedzUsuńjak z grilla. sojowe kotleciki lubię bardzo, chociaż do wyznawców vege-życia nie należę.
Wyglądają bardzo apetycznie. Miła odmiana i alternatywa dla mięsnych dań.
OdpowiedzUsuńKarmel-itko, ja również do wyznawców vega-życia nie należę, ale czasami uparcie coś chcę wypróbować i tak było z soją :)
OdpowiedzUsuńPS. Smażone na patelni grillowej.