Na pieczone jabłka natchnęła mnie otrzymana od sąsiada ostatnia reklamówka jabłek z jego ogrodu. Nie długo zwlekałam, bo ciepłe i słodkie, a do tego delikatne i pachnące jabłka w tak zimny dzień to wspaniała przekąska. A do tego jeszcze przy kominku... poezja :-)
4 jabłka
1 kromka chleba
żurawina ze słoiczka
po 1 łyżce miodu na jabłko
sposób przygotowania:
Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Jabłka dokładnie umyć. Ściąć górne części jabłek, tworząc kapelusiki. Następnie nożem wydrążyć gniazda nasienne. Dookoła każdego jabłka na wysokości mniej więcej połowy zrobić nacięcie, co zapobiegnie zniekształceniu się i pęknięciu jabłka podczas pieczenia. Na dno każdego wgłębienia w jabłku wcisnąć po kawałeczku chleba (to z kolei zapobiegnie wyciekaniu soków z jabłka podczas pieczenia, a po upieczeniu nikt nie spostrzeże się, że to chleb).
Jabłka ułożyć w blaszce lub naczyniu żaroodpornym i wypełnić żurawiną. Piec przez 25 minut lub w przypadku większych jabłek dłużej ok. 35 - 45 minut.
Jabłka wyjąć z piekarnika, każde polać łyżką miodu i piec przez kolejne 5 minut.
Podawać gorące. Smacznego!
5 komentarze
Aleksandro, życzę Ci wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńmmm jabłuszka p[ieczone cudowne jadłam są pyszne POLECAM :d
OdpowiedzUsuńswietny blog, czekam na wiecej ciekawych wpisow, przepisow =)
OdpowiedzUsuńTorba jabłek z ogrodu, proszę o takiego sąsiada :) A Wasz kominek własnie podziwiałam na Flickrze, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńNo i niestety sąsiad się nam poważnie rozchorował. Ma guza mózgu i będzie nam go brakować :(
OdpowiedzUsuń