Cztery miesiące od awarii karty w aparacie wracam na stare śmieci ;-) Za oknem lato w pełni, a słońce skłania do wychodzenia na dwór. Odkąd posiadamy obiad zarówno picie kawy, jak i wspólne jedzenie obiadu przenieśliśmy właśnie do ogrodu. Wczoraj na stole zagościły roladki.

składniki:
pierś z kurczaka - około 50 dag
20 cienkich plastrów chudej wędzonki (boczku lub szynki)
spory pęczek rukoli
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
2 łyżki oliwy
2 łyżki masła
cytryna

sos:
2 czubate łyżki masła
2 cytryny
pół pęczka natki pietruszki

sposób przygotowania:
Piersi kurczaka rozkrawam na możliwie dosyć duże plastry. Rozpłaszczam je, przyciskając dłonią do deski.
Plastry delikatnie solę i pieprzę.
Na każdy plaster nakładam porcję listków rukoli, skrapiam sokiem z cytryny i zawijam w śliczne ruloniki.
Roladki zawijam w cienko pokrojone plastry wędzonki, jeśli nie są one wystarczająco duże, roladki owijam jeszcze nitką (bawełnianą i białą, by mięso nie chwyciło żadnego niepotrzebnego koloru). Roladki obsmażam na maśle z oliwą, na dużym ogniu, do lekkiego zrumienienia. Układam je w naczyniu żaroodpornym.

Naczynie przykrywam i wkładam na 15 minut do pieca nagrzanego do 200 stopni. Na kilka minut przed końcem pieczenia, odkrywam naczynie, by mięso na górze się pięknie zrumieniło.

W czasie pieczenia przyrządzam sos: natkę pietruszki drobno siekam. Na patelni rozpuszczam masło, dodaję sok z dwóch cytryn, startą skórkę z cytryny, szczyptę soli, dużą szczyptę pieprzu i trzymam na sporym ogniu przez 2-3 minuty, następnie dodaję pietruszkę i patelnię zestawiam z ognia. Upieczone roladki polewam sosem i dekoruję kilkoma listkami rukoli.

Podaję z gotowanymi ziemniakami lub ryżem i kolorową sałatką - z rukoli i pomidorów.