Dla takiego pieczywa warto żyć! Cudownie puszysta elegantka o wielkich gabarytach. W piekarniku ledwo się na długość blaszki mieściła. Taka jest właśnie chałka z przepisu Maggie Glezer z książki „A blessing of bread”.Przy okazji jej przygotowania można się nauczyć zaplatania poczwórnego warkocza :-) Będąc małą dziewczynką zawsze zastanawiałam się, jak piekarz wyczarowywuje ten splot. I masz ci los! W końcu się dowiedziałam.A w...
Od paru dni zastanawiam się co jest z moim monitorem nie tak. Teraz już wiem, że nie wyświetla poprawnie kontrastowo zdjęć i nie ma dobrej jasności. Najwidoczniej poczciwy CRT LG przechodzi w swój starczy wiek :-)Dzisiejszy obiadek na zdjęciu, choć nie do końca jestem pewna czy jest ono za jasne, czy też za ciemne, a może zbyt kontrastowe? Może Wy mi powiecie? ...
Naszło mnie na eksperymenty, bo coś przez te 6 tygodni rozłąki robić muszę. Już wykalkulowałam, że przez ten tydzień wysprzątam wszystko co się da, a do tego każdego dnia przebiegnę przynajmniej kilometr i przez 30 minut poćwiczę. No, ale okazuje się, że to i tak za mało. Poza normą, czyli obadem + zmywanie poobiednich naczyń, postanowiłam wypracować kulinarnie nagodziny. I tak na otwarłam...
To chyba dzisiejsze odkrycie dnia i chyba wogóle największe odkrycie kulinarne od dłuższego czasu. Już po pierwszym przygotowaniu wskakuje na miejsce 2, tuż po gyros Grzegorza, w ogólnym rankingu moich kulinarnych uzależnień. No dobrze, tak się zachwycam, ale jeszcze nie napisałam nad czym. Otóż mowa jest o tytułowych szaszłykach i marchewce po marokańsku. Pyszne zestawienie, tworzące wraz z ryżem przepyszny obiad. ...
Mimo drastycznego końca przygotowań związanego z przyklejeniem się chlebka do koszyka zwycięsko wyszedł z opresji. Jak to określiła mirabelka takie chleby wychodzą po prostu bardziej rustykalne, czego może do końca na zdjęciu nie widać, ale musicie uwierzyć mi na słowo.Chociaż największego głodomora w domu brak to i tak piekę chleby prawie codziennie. Sąsiadka uważa, że to zbędna zabawa i że jej by się...
Ten chlebek piekłam już drugi raz. Za pierwszym razem posłużył mi do testów sprawnościowych zakwasu, a jednocześnie przeżył nieoczekiwany test wytrzymałościowy związany z awarią piekarnika. Mimo wszelkich trudności przeczekał do rana i był zjadliwy, choć troszeczkę za kwaśny. Tym razem upiekłam go w nowym nabytku dzięki uprzejmości firmy Monna Sp. z. o. o, która zaoferowała mi ostatni magazynowy egzemplarz poza aukcją (za co...