DIY

Ślub i wesele trzeźwym okiem cz.1

sobota, marca 12, 2016

Z nowym bagażem doświadczeń powracam po bardzo długiej przerwie. O tym co się wydarzyło i co robiłam w tym czasie postaram się opowiedzieć w kolejnym cyklu postów. Po pierwsze i najważniejsze rok 2015 upłyną pod znakiem przygotowań naszego ślubu i wesela. Tak, tak... wreszcie po ponad 7 latach wyszłam ponownie za mąż za tego samego faceta :-) Datę ustaliliśmy na dzień urodzin naszej pierwszej córeczki, który jest przez to jeszcze bardziej wyjątkowy.


Do napisania tej serii skłonił mnie fakt, iż wielokrotnie słyszałam od wielu osób, że wesele to rzecz zupełnie zbędna - niepotrzebny wydatek, który można o wiele lepiej spożytkować. Szczególnie, gdy mamy za sobą ślub cywilny albo długoletni związek. Niemniej jednak każdy od kogo słyszałam te słowa miał za sobą własne wesele, na które ponownie by się nie zdecydował. Jako alternatywę sugerowano obiad i... tyle. Po własny weselu niczego nie żałuję. Ba! Bardzo chętnie bym je powtórzyła na jakąś okrągłą rocznicę. Prawdą jest jednak to, że gdy emocje opadną patrzymy na nasze przygotowania nieco inaczej. Nie będę tu opisywać co zrobić, aby planowanie i organizacja ślubu oraz przyjęcia weselnego przebiegała sprawnie. W zamian opiszę Wam nasze rozterki i problemy ślubno-weselne, które musieliśmy pokonać, a także sukcesy, które sprawiły, że ten dzień pozostanie w naszej pamięci do końca życia.

Zacznijmy od początku. Mamy wybraną datę tego wielkiego wydarzenia. Wszyscy gotowi? Do biegu gotowi. Start! Przygotowania całej otoczki ślubu oraz wesela to jak nieustanne i nieświadome przebywanie pod wpływem mocnych środkach odurzających, które w większości składają się z mocnych uszczęśliwiaczy, ale nie brakuje też szczypty furii, nerwówek i totalnych załamań. Tak opisałabym w skrócie to, co teraz z punktu widzenia czasu wydaje się zupełnie inne, niż było wtedy, kiedy owe przygotowania trwały. Mimo wszystko nie da się tego poczucia zmienić. W szczególności dotyczy to kobiet, przynajmniej tak mi się wydaje, że my kobiety przeżywam to szczególnie intensywnie :-)

Weselne przygotowania

W sieci znajdziecie mnóstwo plannerów, które mają za zadanie pomóc poskładać wszystko do kupy, aby przygotowania poszły sprawnie i przyjemnie. Nie dajcie się jednak zwariować! Kilka głębokich wdechów przed każdą decyzją czy wyborem to rzecz konieczna. Czasami warto dać sobie więcej czasu na podjęcie ostatecznej decyzji, przespać się z jakimś wyborem i na nowo przeanalizować go następnego dnia. Ważne, aby panować nad swoimi emocjami i skupić się na tym, czego naprawdę chcemy i oczekujemy tego dnia. Następnie należy to skonfrontować z możliwościami jakimi dysponujemy, ewentualnymi alternatywami, które np. pozwolą zaoszczędzić trochę pieniędzy lub przeznaczyć je na inne wydatki. Dzięki temu - nie ważne czy macie ogromny budżet czy też bardzo skromne możliwości - w każdym przypadku ten dzień będzie tym najszczególniejszym i najwspanialszym dniem w życiu (no może poza dniami narodzin Waszych dzieci, o czym się już wcześniej przekonałam), a po wszystkim nie będziecie żałować żadnej decyzji.

Wymarzone rzeczy i cudowne detale

Ze względu na to, że za wszystko płaciliśmy sami, a budżet był bardzo ograniczony planowanie przebiegało bardzo burzliwie. Czas jaki mieliśmy do dyspozycji to niespełna roczne wyprzedzenie. Organizacja w miasteczku, w którym mieszkamy ze względu na ilość małych dzieci w rodzinie wybraliśmy lokal blisko kościoła, w którym braliśmy ślub. Nie była to jakaś rewelacyjna lokalizacja. W zasadzie jedyna dostępna w tym dniu pomimo tak dużego wyprzedzenia w czasie. Tym samym było to dla nas pierwsze zaskoczenie. Dlatego wyszczególniliśmy sobie te rzeczy, które są dla nas najważniejsze.

Smaczne jedzenie i ilość pod kontrolą 

Z  uwagi na to, że wesele odbywało się w lecie chcieliśmy dopasowane do tej pory roku dania. Ponadto musiało być smacznie i odpowiednio do niskotłuszczowej diety N. Jak się jednak okazało nie było to takie proste. Restauracje mają z reguły kartę dań proponowanych na wesela i niskołuszczowe jedzenie okazało się w tym wypadku nielada wyzwaniem. Wymagało to od nas własnej inwencji i wskazówek dotyczących modyfikacji serwowanych potraw.

Z karty wyrzuciliśmy jedno danie, ponieważ z reguły jest tego i tak za dużo. Nie myliliśmy się wcale. Mimo to zostało bardzo dużo jedzenia na następne dni.

Gdybym była szalona pewnie upiekłabym sobie tort weselny sama wiedząc jakie składniki wędrują do środka. Na szczęście przed organizacją odkryliśmy cukiernię Zielony Motyl z Mielca, która dowiozła nam na miejsce pyszny i lekki tort z musem owocowym udekorowany kwiatami i motylami z białej czekolady. Niebanalny i wyjątkowy, a do tego niedrogi.  

Dekoracja sali

Z latarenkami, eustomami i polnymi kwiatami oraz elementami naturalnego drewna i mchu. Skromnie, nietypowo i romantycznie. Takie niestandardowe dodatki wykonała dla nas dekoratorka.


Stoły dekorowały grube, surowe krążki drewna, które możecie zamówić u lokalnego stolarza albo zapytać w pobliskim tartaku przybrane niskimi bukiecikami eustom, gipsówki i chryzantem otoczone świecznikami otulonymi mchem. Taki mech możecie zamówić i kupić w każdej kwiaciarni.Gdy na zewnątrz zrobiło się już ciemno, a światła były odpowiednio przygaszone całość robiła doskonałe uzupełnienie zastawionego stołu.


Do kompletu od Pani Bernadety otrzymałam wiązankę z róż i eustom oraz bukieciki do butonierki dla N. i świadków. 


Muzyka i DJ 

Dobre towarzystwo i dobra muzyka to gwarancja dobrej zabawy. Ze względu na niewielką ilość gości i sceptyczne podejście do muzyki granej przez lokalne zespoły wybraliśmy DJ-a. Dało nam to całkowitą swobodę wyboru muzyki oraz dołożenia do repertuaru naszych ulubionych kawałków, z którymi związane są nasze wspomnienia. Jeśli macie swoje ulubione piosenki, z którymi związane są wasze najcudowniejsze chwile dołóżcie je koniecznie w ten wyjątkowy wieczór. U nas nie obyło się bez kawałka zespołu Bon Jovi. Ci co mnie znają wiedzą dlaczego :-) Z tym zespołem i jego muzyką związany jest m.in. pierwszy prezent, który dostała od N. Była to płyta Crush.

Mimo małego doświadczenia DJ zaskoczył nas atrakcyjnymi i bardziej współczesnymi zabawami dla dorosłych oraz propozycją zabaw dla dzieci, których grono było liczne.



Fotograf

Zdjęcia to dla mnie bardzo wyjątkowa pamiątka. Sama uwielbiam je robić, dlatego ważne było dla mnie kto stanie tym razem po drugiej stronie obiektywu w dniu mojego ślubu i wesela. Konfrontując to, co otrzymaliśmy ze wspomnieniami jakie zachowaliśmy w pamięci jesteśmy zadowoleni. Niestety jak to w życiu bywa trudno jest uszczęśliwić wszystkich i zdania na temat zdjęć wśród gości są podzielone. W lecie czeka nas odłożona na później sesja. Po niej dopiero wydam swój osobisty werdykt.

Pamiętajcie jednak, aby ustalić z fotografem to co jest dla Was najważniejsze na zdjęciach. Styl zdjęć, jeśli lubicie także nacisk detale,, sposób ujęć itd. Każdy z nas inaczej ujmuje w kadry obserwowane wydarzenia, dlatego tak ważne jest zgranie oczekiwań z gustem fotografa.

Osobiste detale

Nie będę ukrywać, że suknia ślubna również była priorytetem zarówno dla mnie jak i mojego N. O jej wyborze, sukienkach dla druhen opowiem innym razem.

Ponadto chcieliśmy dołożyć do całości własne, osobiste akcenty. Dlatego zamówiłam w prezencie dla N. spersonalizowane spinki, sami wykonaliśmy tablice na stoliki i pudełko na obrączki, o których wykonaniu napiszę w osobnym poście.

A Wy jak wspominacie swój ślub i wesele?

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze