Pomysł na dekorację znalazłam w necie poszukując świątecznych inspiracji. Uważam jednak, że jak niewiele dekoracji ta jest również odpowiednia na zimę.
Idealne będą duże podłużne szyszki. W moim przypadku z rosnącej obok domu sosny. Silny wiatr, który wiał kilka tygodni temu postrącał ich bardzo dużo, a brak śniegu sprawił, że ładnie wyschły w słońcu. Wybrałam takie egzemplarze, które ładnie otwarły się i nie miały na sobie klejącej żywicy. No i co ważne - nie miały także zbyt wielu zimowych lokatorów. W takich szyszkach lubią się chować na zimę pajączki i wszelkiego rodzaju żuczki, dlatego dobrze jest takie szyszki przed wniesieniem do domu przechować w cieplejszym miejscu np. w garażu albo ganku, gdzie sobie ewentualne żyjątka wyjdą obudzone zmianą temperatury. W przeciwnym wypadku wyjdą w pokoju, w którym umieścimy dekorację, co może nie być zbyt przyjemne.
Idealne będą duże podłużne szyszki. W moim przypadku z rosnącej obok domu sosny. Silny wiatr, który wiał kilka tygodni temu postrącał ich bardzo dużo, a brak śniegu sprawił, że ładnie wyschły w słońcu. Wybrałam takie egzemplarze, które ładnie otwarły się i nie miały na sobie klejącej żywicy. No i co ważne - nie miały także zbyt wielu zimowych lokatorów. W takich szyszkach lubią się chować na zimę pajączki i wszelkiego rodzaju żuczki, dlatego dobrze jest takie szyszki przed wniesieniem do domu przechować w cieplejszym miejscu np. w garażu albo ganku, gdzie sobie ewentualne żyjątka wyjdą obudzone zmianą temperatury. W przeciwnym wypadku wyjdą w pokoju, w którym umieścimy dekorację, co może nie być zbyt przyjemne.
W tym roku inspiracje świąteczne odnalazłam u Pani Doroty z mojewypieki.com. Po pierwsze z czystego lenistwa, po drugie z braku nadmiaru czasu na eksperymenty kulinarne przy dwójce dzieci i wigilijnych przygotowania na głowie, w końcu po czwarte chcąc mieć pewność, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. W efekcie na święta gotowe były 4 rodzaje ciastek, a wśród nich możliwe do przygotowania z dużym wyprzedzeniem brukowce.
składniki:
500 g mąki pszennej
200 g cukru
100 g miodu
1 jajko
50 g masła, w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
marmolada lub powidła śliwkowe
lukier:
1 szklanka cukru pudru
2-3 łyżki gorącej wody
sposób przygotowania:
W niedużym garnuszku umieścić 2 łyżki cukru, skarmelizować (pozostawić na średniej mocy palnika, nie mieszając, czekając aż cukier się rozpuści i otrzymamy złoty karmel). Wlać 1/3 szklanki wody, uwaga: karmel zareaguje bardzo gwałtownie! Zagotować, mieszając, do rozpuszczenia się karmelu. Dodać pozostały cukier, miód, przyprawę korzenną, zagotować, wymieszać do rozpuszczenia się cukru, odstawić do wystudzenia.
składniki:
500 g mąki pszennej
200 g cukru
100 g miodu
1 jajko
50 g masła, w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
marmolada lub powidła śliwkowe
lukier:
1 szklanka cukru pudru
2-3 łyżki gorącej wody
sposób przygotowania:
W niedużym garnuszku umieścić 2 łyżki cukru, skarmelizować (pozostawić na średniej mocy palnika, nie mieszając, czekając aż cukier się rozpuści i otrzymamy złoty karmel). Wlać 1/3 szklanki wody, uwaga: karmel zareaguje bardzo gwałtownie! Zagotować, mieszając, do rozpuszczenia się karmelu. Dodać pozostały cukier, miód, przyprawę korzenną, zagotować, wymieszać do rozpuszczenia się cukru, odstawić do wystudzenia.
Zima za pasem, co prawda jeszcze bez śniegu, ale temperatura daje się we znaki. Lea podwoiła już swoją wagę urodzeniową w związku z czym dla wygody swojej i odpoczynku kręgosłupa postanowiłam odkurzyć wózek z głęboką gondolką i odpocząć od chusty elastycznej.
Niemniej jednak obiecałam wnikliwszą ocenę chust, które kupiłam przed przyjściem na świat Lei. Ponieważ od września nosiłam córeczkę wyłącznie w elastycznej, bawełnianej chuście lennylamb, w związku z tym tkaną bambusową pozostawię do oceny na wiosnę.
Początki...
Pierwszym zaskoczeniem przy drugiej córeczce na pewno był fakt, że posiadając chustę w zupełności zbędna jesienią okazała się być gondolka. Myślę, że nie jest to jednak dobra alternatywa dla wszystkich Pań oraz ich dzieci. Każda z nas jest inna i każdy dzidziuś także.
W moim przypadku nie było to pierwsze spotkanie z chustą, ale pierwsze z tym rodzajem. Bez większych trudności spacerowałyśmy z Leą po Lilę do przedszkola pokonując 4km ze sporym urozmaiceniem wysokości terenu. Mówiąc prościej szłyśmy raz pod górkę, a raz z górki. Przy dobrej kondycji i niewielkich gabarytach córci chusta sprawowała się pierwszorzędnie.
Doceniam w szczególności swobodę jaką daje - brak zmartwienia, gdzie zostawić wózek, czy też jak wejść do sklepu i zrobić małe zakupy. I w tym momencie podkreślam małe, ponieważ z dzieckiem w chuście raczej nie damy rady nieść zbyt dużo w rękach. No chyba, że mamy zamiar zaprawiać się do jakiegoś maratonu ;-) Nie sądzę jednak, aby było to zdrowe dla naszych kręgosłupów. Do obciążenia postawy wrócę jeszcze przy okazji wiązania.
Niemniej jednak obiecałam wnikliwszą ocenę chust, które kupiłam przed przyjściem na świat Lei. Ponieważ od września nosiłam córeczkę wyłącznie w elastycznej, bawełnianej chuście lennylamb, w związku z tym tkaną bambusową pozostawię do oceny na wiosnę.
Początki...
Pierwszym zaskoczeniem przy drugiej córeczce na pewno był fakt, że posiadając chustę w zupełności zbędna jesienią okazała się być gondolka. Myślę, że nie jest to jednak dobra alternatywa dla wszystkich Pań oraz ich dzieci. Każda z nas jest inna i każdy dzidziuś także.
W moim przypadku nie było to pierwsze spotkanie z chustą, ale pierwsze z tym rodzajem. Bez większych trudności spacerowałyśmy z Leą po Lilę do przedszkola pokonując 4km ze sporym urozmaiceniem wysokości terenu. Mówiąc prościej szłyśmy raz pod górkę, a raz z górki. Przy dobrej kondycji i niewielkich gabarytach córci chusta sprawowała się pierwszorzędnie.
Doceniam w szczególności swobodę jaką daje - brak zmartwienia, gdzie zostawić wózek, czy też jak wejść do sklepu i zrobić małe zakupy. I w tym momencie podkreślam małe, ponieważ z dzieckiem w chuście raczej nie damy rady nieść zbyt dużo w rękach. No chyba, że mamy zamiar zaprawiać się do jakiegoś maratonu ;-) Nie sądzę jednak, aby było to zdrowe dla naszych kręgosłupów. Do obciążenia postawy wrócę jeszcze przy okazji wiązania.
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się dużymi krokami, dlatego też postanowiłam trochę oderwać się od pracy i zapoznać małą L. z masą solną. Na początek miało być coś prostego, ale skończyło się na aniołkach. Obecnie arcydzieła schną cierpliwie, a tymczasem zapisuję przepis ku pamięci.
składniki:
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka soli
pół szklanki mąki ziemniaczanej
ok szklanki wody
sposób przygotowania:
Składniki zagnieć na gładkie, plastyczne ciasto o konsystencji plasteliny.
W razie konieczności dodać mąkę pszenną lub wodę.
wskazówki:
Masę solną możemy barwić naturalnymi składnikami takimi jak kawa rozpuszczalna, cynamon, papryka, kurkuma.
Gotowe dzieła wypiekam w piekarniku w temp. 80C przez kilka godzin.
składniki:
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka soli
pół szklanki mąki ziemniaczanej
ok szklanki wody
sposób przygotowania:
Składniki zagnieć na gładkie, plastyczne ciasto o konsystencji plasteliny.
W razie konieczności dodać mąkę pszenną lub wodę.
wskazówki:
Masę solną możemy barwić naturalnymi składnikami takimi jak kawa rozpuszczalna, cynamon, papryka, kurkuma.
Gotowe dzieła wypiekam w piekarniku w temp. 80C przez kilka godzin.